Po czterech porażkach z rzędu piłkarze Sokoła Nisko zremisowali u siebie z Koroną Rzeszów. W pierwszej połowie rzutu karnego dla naszej drużyny nie wykorzystał Michał Mistrzyk, po a tuż przed końcem spotkania w jego ślady poszedł Piotr Młynarczyk. Goście od 48. minuty grali w dziesięciu.
Spotkanie drużyn walczących o utrzymanie nie stało na wysokim poziomie, ale na pewno mogło się podobać. Żadna z drużyn nie murowała dostępu do swojej bramki, obydwie stwarzały sytuację strzeleckie. Brakowało jednak jednym i drugim skuteczności. Bardziej piłkarzom Sokoła.
Wesley Omuru sprawdził się w nowej roli
Dobrym pomysłem trenera Marcina Wołowca było wystawienie na „dziewiątce” Wesleya Omuru, który do tej pory występował na prawej obronie. Wychowanek „Stalówki”, wypożyczony do Sokoła z Miedzi Legnica, sprawiał obrońcom Korony ogromne problemy. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy „kręcił” nimi piruety.
W 25. minucie Sokół objął prowadzenie. Po uderzeniu Karola Dziopaka zza linii pola karnego piłka trafiła w rękę Szymona Mazura i sędzia podyktował rzut karny. Michał Mistrzyk nie trafił jednak w bramkę. Chwilę później żadnego gracza Korony nie było już na linii strzału Dziopaka i piłka ugrzęzła w siatce.
Czerwona kartka i rzut karny dla Korony
Na początku drugiej połowy Mazur „podciął” na środku boiska rozpędzonego Mistrzyka i po raz drugi został ukarany żółtą kartką i od tego momentu Korona musiała sobie radzić w dziesięciu. I radziła sobie lepiej niż pełnym składzie.
Sokół przestał nagle wiedzieć, co i jak robić grając w przewadze. Rywal wykorzystał to w 64. minucie. W polu karnym Sebastian Gnatek sfaulował Marcina Krajewskiego i arbiter po raz drugi tego dnia podyktował „jedenastkę”. Na gola zamienił ją Luis Alfredo Chaverra Martinez. Co ciekawe 22-letni Kolumbijczyk nie był przewidziany w wyjściowej jedenastce, a dostał się do niej, ponieważ na przedmeczowej rozgrzewce kontuzji nabawił się pozyskany zimą z Wisłoki Dębica, Mateusz Jędryas.
Gdyby trafił Mistrzyk, gdyby trafił Młynarczyk…
Chwilę po wyrównaniu Korona ponownie została osłabiona. W walce o piłce przy linii bocznej tak nieszczęśliwie upadł na ziemię Nazir Verbnyj, że nie wystarczyła doraźna pomoc medyczna. Zawodnik musiał opuścić boisko i pojechać do szpitala na RTG ręki.
W ostatnich dziesięciu minutach Sokół przeniósł grę na połowę Korony i kilka razy zakotłowało pod bramką Pawlusa. Świetnej okazji na zdobycie bramki, po zagraniu od Bednarza, nie wykorzystał Mistrzyk, a w 87. minucie Paweł Pawlus obronił rzut karny wykonywany przez Piotra Młynarczyka, po faulu Georgelasa Lukanzu na Michale Pyrycie. Sokół musiał zadowolić się tylko jednym punktem.
SOKÓŁ NISKO – KORONA RZESZÓW 1:1 (1:0)
1-0 Dziopak (30), 1-1 Chaverra 64 – rzut karny
SOKÓŁ: Polit – Kasia, Drelich, Gnatek, M.Pyryt – F. Moskal (80 Marut), Bigas (64 Młynarczyk), Dziopak (64 Bednarz), D.Pyryt (65 Serafin) – Mistrzyk, Omuru.
KORONA: Pawlus – Lukanzu, Pawłowski, Bober – Czernysz, Verbnyj (77 Szluz), Buda (60 Peda), Mazur, Popek (75 Reichel – Krajewski, Chaverra.
Sędziował Dawid Kielar (Rzeszów). Żółte kartki: Lukanzu, Mazur, Reichel, Bober, Pacholarz (trener Korony). Czerwona kartka Mazur (48. minuta – druga żółta). Widzów 150.