W Stalowej Woli gościł podkarpacki poseł Lewicy Wiesław Buż. 21 kwietnia miał tu dyżur w powiatowym biurze Nowej Lwicy w wieżowcu Mostostalu, a wcześniej spotkał się z dziennikarzami.
Jak poinformował, Lewica, wspólnie z OPZZ przystąpiła do inicjatywy obywatelskiej dotyczącej renty wdowiej. – Zebraliśmy w tej sprawie dużo ponad 200 tys. podpisów. Zostały one złożone do pani marszałek i oczekujemy, że projekt ten otrzyma numer i będzie procedowany w parlamencie – powiedział poseł Buż.
Przypomniał też pokrótce, czego i kogo dotyczy ten projekt.
– To byłoby ogromne wsparcie dedykowane dla ponad 1,5 miliona osób z Polsce, którzy po stracie współmałżonka, nie są w stanie utrzymać dotychczasowo funkcjonującego gospodarstwa domowego. Proponujemy, aby pozostała przy życiu osoba mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia – wyjaśnił Wiesław Buż, przypominając, że obecnie renta rodzinna w przypadku, gdy umrze jeden ze współmałżonków, to jest 85 procent wyższego świadczenia.
Obywatelski projekt ustawy przewiduje również, że prawo do renty wdowiej będą mieli wszyscy uprawnieni do świadczeń, nie tylko ubezpieczeni w ZUS, ale także w KRUS oraz emeryci mundurowi. Swoimi zapisami obejmuje również osoby, które zostały wdową lub wdowcem nawet kilka lat temu. W projekcie znajduje się górny limit otrzymywanego świadczenia i wynosi on trzykrotność średniej emerytury, czyli obecnie byłaby to kwota 7600 zł.
Ponadto Lewica proponuje też seniorom dofinansowanie do lekarstw, dwukrotną w ciągu roku rewaloryzację świadczeń emerytalnych (ze względu na inflację), a dla wszystkich wzrost zasiłku pogrzebowego nawet do 7000 złotych. Ponadto seniorzy mieliby prawo do dofinansowania do zasiłku wypoczynkowego (bon turystyczny), który mogliby przeznaczyć na wyjazd rekreacyjny bądź uzdrowiskowy.
Młode pokolenie reprezentował na tym spotkaniu Paweł Szczygłowski, Przewodniczący Rady Krajowej Młodej Lewicy. Poinformował, że w ostatnim czasie odbyła się w Warszawie konferencja o samorządzie. Przedstawiono tam raport o stanie samorządów, z którego wynika m.in., że trzeba wprowadzić wymóg finansowania z budżetu państwa zadań zlecanych przez rząd gminom, bo państwo chętnie nakłada na nie nowe obowiązki, ale niechętnie przekazuje samorządom środki na ich sfinansowanie.
Inne postulaty zgłaszane przez Lewicę to budowa żłobka w każdej gminie, budownictwo mieszkań na wynajem pozostających w zasobach samorządu, dofinansowanie do przejazdów komunikacji miejskiej/regionalnej kołowej i torowej, przywrócenie dopłaty dla samorządów z tytułu odprowadzanego przez obywateli podatku z PiT.
„Sztafeta” zapytała posła Buża o to, czy skoro projekt wspólnej listy opozycji w wyborach praktycznie już upadł, to czy Lewica odpowie pozytywnie na apel Donalda Tuska i 4 czerwca weźmie udział w marszu w Warszawie.
– Zaskoczył nas pan przewodniczący Tusk takim wezwaniem. Bo oczekiwaliśmy, że w takiej sprawie, jeśli to ma być dobrze przeprowadzony protest społeczny wszystkich sił, którym nie podobają się rządy PiS, to wcześniej nastąpią jakieś uzgodnienia. Ale niezależnie od tego, uważam, że trzeba w tym marszu uczestniczyć. Ja się wybieram, pewnie jeszcze kogoś z sobą zabiorę. Być może, bo jest jeszcze trochę czasu, dojdzie do porozumienia w sprawie wspólnej organizacji marszu. Bo my chcemy tam być jako partnerzy, a nie jako pariasi. Chcemy zabrać tam głos z trybuny, chcemy aktywnie uczestniczyć – odpowiedział poseł Buż.
– Mnie osobiście tego 4 czerwca to trochę żal. Bo lewica ma tu wielkie zasługi. Jest to rocznica, co prawda nie do końca demokratycznie wybranego Sejmu, niemniej jednak lewica, mając wtedy ogromną sejmową większość, robiła z Obywatelskim Klubem Parlamentarnym, czyli Solidarnością, wszystkie demokratyczne ustawy i reformy. Moim zdaniem, w tym marszu 4 czerwca trzeba więc podkreślić rolę lewicy i uczestniczyć w nim masowo – dodała Joanna Grobel-Proszowska, obecna radna Stalowej Woli i posłanka kontraktowego Sejmu z lat 1989-1991.