– W latach 80. był pan działaczem „Solidarności”.
– Tak. Wyrzucono mnie z pracy, dostałem wilczy bilet, szukałem zatrudnienia w zakładach na terenie gminy Rudnik. Było tam wówczas kilka prężnych firm: Mostostal, Jedność, czy Wikplast. Wszędzie, gdzie wchodziłem słyszałem, że tak, są przyjęcia, ale za chwilę wychodziła sekretarka z gabinetu dyrektora i mówiła: ale na dzień dzisiejszy jeszcze ich nie ma. Okazało się, że jestem na indeksie. Byłem regularnie przesłuchiwany, miałem rewizje w domu.
– Wtedy zdecydował się pan na wyjazd z Polski.
– Rodzinę trzeba było utrzymać, więc zdecydowałem się na wyjazd do Francji w 1983 roku, dokładnie 3 maja. Wyjechałem na chwilę, ale uzbierało się… Wkrótce będzie 40. rocznica wyjazdu.
– Od wielu lat bada pan spuściznę Jana Pawła II. Poświęcił pan jej swoją pracę doktorską, a wcześniej magisterską. To na emigracji zainteresował się pan naukowo Papieżem Polakiem?
– Jeszcze w Polsce zacząłem studiować historię na KUL-u. Nastał jednak stan wojenny i moje studia zostały przerwane. Na emigracji podjąłem studia na Sorbonie. Mimo, że studiowałem na wydziale nauk słowiańskich, nie wszystkie przedmioty można było zdawać po polsku, a przy słabej znajomości francuskiego wyrazić swoją wiedzę było mi trudno. Musiałem wybrać – albo zająć się studiami, chodzić na wykłady i doskonalić język francuski, albo zająć się pracą, bo zrobiło się trochę biednie. Pod koniec lat 90. zostało otwarte w Paryżu dwuletnie Studium Filozoficzno-Etyczno-Społeczne im. Jana Pawła II, a następnie został zawiązany pełny Wydział Filozofii. Na tym wydziale studiowałem i obroniłem pracę magisterską „Kultura chrześcijańska w ujęciu Jana Pawła II”. Następnie podjąłem studia doktoranckie, na których kontynuowałem swoje badania zakończone napisaniem pracy doktorskiej.
– Dobrze poznał pan postać i naukę Jana Pawła II, wcześniej kardynała Wojtyły. Gdy teraz słyszy pan, jakie zarzuty są kierowane pod jego adresem, mając dużą wiedzę, potrafi pan te zarzuty zweryfikować. Jak pan to ocenia?
– O Janie Pawle II żeby mówić rzeczowo, sensownie, to trzeba mówić o trzech wymiarach: o Janie Pawle II wybitnym uczonym, etyku, o Janie Pawle II jako mężu stanu, bo przecież był głową państwa watykańskiego, i trzeba o nim mówić jako o pasterzu, głowie Kościoła katolickiego. Ta nagonka, która nastąpiła w ostatnim czasie na naszego papieża, to ona jest związana z jego posługą tutaj, w Polsce, kiedy był jeszcze arcybiskupem w Krakowie.
– Nie tylko, pojawiają się też zarzuty o ukrywanie pedofilii w okresie papieskim.
– Stawiając te zarzuty, że Jan Paweł II ukrywał, to co się działo w Kościele, a to działo się też w różnych innych środowiskach, stawia mu się zarzut, że wiedział i nie reagował.
– A nawet, że tuszował niektóre sprawy.
– Trzeba mieć na to dowody. I to dowody, które są sprawdzone, jeśli takich nie mamy, to „fakty”, jak te, o których teraz słyszymy, są tylko bardzo nośne dla opinii publicznej. Ale nie dla znawców tematu.
Czy Jan Paweł II o tym wiedział? Jeśli o tym wiedział, to niemożliwe, aby nie reagował. Być może było to za mało skuteczne, trudno nam o tym powiedzieć.
Jest to absurdalny zarzut, za którym kryje się chyba inne działanie, a jaki ono ma cel?
– Wielu prawicowych publicystów wysuwa tezy o próbach przebiegunowania społeczeństwa, chęci obalenia autorytetów, a co za tym idzie – zmianie światopoglądu, oderwania ludzi od Kościelnej doktryny. Podobno, ten atak na Jana Pawła II odbywa się tylko w Polsce, w krajach zachodnich nie ma tego tematu.
– Kilka dni temu rozmawiałem z moim szwagrem, który już ponad 30 lat mieszka w Paryżu. Doskonale zna środowisko francuskie, bardziej obraca się w nim, niż w polskim. I co mówią Francuzi: wielki wstyd, to co Polacy robią.
– Tak jednoznacznie to określają?
– Tak, nie ma innej opinii. A może on wiedział, a być może nie wiedział – nie ma takich dylematów.
– Zna pan doskonale pisma Jana Pawła II, co dla pana jest najważniejsze w jego nauczaniu?
– Trzeba o Janie Pawle II powiedzieć jedno, właściwie powinienem powiedzieć to na koniec naszej rozmowy, patrząc na jego życie naukowe, życie głowy Kościoła, pasterza, na wydane przez niego książki, i sposób jego życia, to trzeba stwierdzić, że Jan Paweł II uczył nas jak żyć. Pod względem moralnym, jak nas uczył i jak żył – to było spójne. Tam nie było rozdźwięku.
Dzisiaj, jeśli ktoś w sposób złośliwy atakuje naszego Papieża, bo co się za tym kryje możemy się tylko domyślić, a nie będziemy na domniemaniach opierać naszej rozmowy, to nawet nie można tych ataków nazwać niegodnymi, to w ogóle nie powinno mieć miejsca. To nie powinno być wiązane z jego osobą.
Polecam do przeczytania jego wspaniałe dzieło „Miłość i odpowiedzialność”, gdzie w sposób poruszający i dogłębny mówi pomiędzy kim taka miłość powinna być. Albo jego równie wspaniałe dzieło etyczne „Osoba i czyn”, gdzie mówi o osobowości człowieka, kim on jest, jaki powinien być, na czym opiera się działanie ludzkie, z czego ono wynika.
– Jak pan myśli, z czego w takim razie wynikają te ataki, bardziej z ignorancji, z małej znajomości dorobku naszego papieża, czy są to jednak świadome działania, zmierzające do określonego celu?
– Atakujący Jana Pawła II chcą zanegować jego osobowość, dokonania w dziedzinie życia moralnego, politycznego. Dokonania dla narodu. Dzisiaj jest uderzenie w naród. Prawdziwe są słowa: jeśli zechcą zniszczyć naród, najpierw uderzą w Kościół.
Kultura polska, europejska jest kulturą chrześcijańską. One wyrosły z Ewangelii. Jeśli dzisiaj usunęlibyśmy, to co powstało na bazie kultury chrześcijańskiej, a więc rzeźbę, malarstwo, architekturę, to zostałaby goła ziemia.
Rozmawiała Lilla Witkowska