Od blisko dwóch lat grupa mieszkańców z rejonu ul. Wańkowicza w Nisku skarży się władzom miasta, że z chwilą rozpoczęcia budowy pobliskiej drogi łącznikowej do obwodnicy Stalowej Woli i Niska, piwnice ich domów są zalewane przez wodę. W postępowaniu uzyskali już korzystną dla siebie decyzję o odpowiedniej poprawie miejscowych rowów odprowadzających i urządzeń wodnych, ale po odwołaniu gminy sprawa dalej jest w toku. A w ich domach dalej stoi woda.
Gromadzi się w piwnicach budynków przy ul. Wańkowicza, Osiedle i Cicha. To pierwsza taka sytuacja, bo nawet przy wysokim stanie wód Sanu nie było tu wcześniej lokalnych podtopień i zalewania piwnic. Zdaniem mieszkańców, wszystko zmieniły błędy popełnione przy budowie wspomnianego łącznika (ul. Modrzewiowej), a konkretnie naruszenie stosunków wodnych. Generalnie wskazują na to, iż rzędne dna rowu i rzędne przepustu pod drogą łącznikową nie pozwalają na swobodny przepływ wód, nie dopuszczając do osuszenia pobliskiego terenu.
Pierwszą skargę do burmistrza gminy i miasta Nisko Waldemara Ślusarczyka skierowali w maju 2021 r. Przypomnieli w niej, że wcześniej kilku mieszkańców zgłaszało w gminie już ten problem, ale bez praktycznych skutków. – Wyczyszczenie rowu z krzaków i zarośli nie zlikwiduje wody stojącej w rowie – czytamy w skardze.
Mieszkańcy przypomnieli także, iż w miejscu, gdzie budowano drogę łącznikową, istniał rów, który można było przejść suchą stopą, gdyż tam nigdy praktycznie nie było wody. – W obecnej chwili rów ten jest pełen wody, spadki naturalne są tak minimalne, że taka ilość wody nigdy nie będzie znikać z rowu. Powstają tam ogromne zastoiska wody, która gromadzona od działek rekreacyjnych nie ma ujścia w kierunku rzeki San – napisali do burmistrza mieszkańcy.
Wspomnieli też o kosztach, jakie ponoszą przy ciągłym wypompowywaniu wody z piwnic, o niszczonych ścianach i fundamentach ich domów, stanowiących dorobek wielu lat pracy, o życiu w ciągłym stresie.
– Prosimy o niezwłoczne rozpoczęcia działań zmierzających do naprawy zaistniałej sytuacji. My, mieszkańcy, nie zostawimy tej sprawy w spokoju i „nie zamieciemy tego pod dywan, będziemy dochodzić swoich roszczeń do czasu rozwiązania problemu z napływającą wodą – zastrzegali się autorzy skargi (14 podpisów).
Wkrótce po tej skardze doszło do spotkania zainteresowanych stron w Urzędzie Miasta i Gminy.
– Władza była obrażona, że my napisaliśmy to w formie skargi i usłyszeliśmy, że powinniśmy ją wycofać, to wtedy może coś zostanie zrobione. Odpowiedzieliśmy, że to informacja o szkodzie, jaką nam uczyniono, a prawnym obowiązkiem gminy jest odpowiednio na nią zareagować – opowiada „Sztafecie” jeden z uczestników tego spotkania. Inny dodaje zaś, że mieszkańcy usłyszeli, że to właściwie… ich wina, bo rzekomo sami zasypali rowy odprowadzające, a potem pobudowali tu swoje domy. I kto wie, czy teraz nie będą musieli ich wyburzyć!
W sprawie ich skargi wypowiedziało się Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Tarnobrzegu, przekazując ją do rozpatrzenia przez burmistrza gminy i miasta Rudnik nad Sanem.
A ten, decyzją z 17 listopada 2022 r., orzekł „nałożyć na zarządcę drogi gminnej ul. Modrzewiowej tj. Gminę i Miasto Nisko obowiązek usunięcia przeszkód oraz zmian w odpływie wody powstałych na skutek przypadku lub działania osób trzecich, ze szkodą dla gruntów sąsiednich” (tu podano numery ewidencyjne 14 działek – red.). Burmistrz nałożył też obowiązek wykonania urządzeń naprawiających szkody i ustalił termin wykonania tych czynności na 31 marca 2023 r.
W decyzji burmistrza Rudnika nad Sanem czytamy też jednak, iż „Przedstawiciele Gminy i Miasta Nisko uważają, że podniesienie się poziomu wód gruntowych wynika z zakopania rowu, który odprowadzał wodę z działek, w celu wybudowania budynków mieszkalnych na przedmiotowych działkach (domy mieszkalne skarżących) i uszczelnieniu kanalizacji, gdzie woda znajdowała ujście”.
Decyzja burmistrza Rudnika nad Sanem została zaskarżona przez władze Niska do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Tarnobrzegu, a to 27 grudnia 2022 r. postanowiło ją uchylić (obszerne uzasadnienie liczy 3,5 strony) i „przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji” (burmistrza Rudnika nad Sanem – red.).
Z kolei Waldemar Ślusarczyk, burmistrz Gminy i Miasta Nisko, w odpowiedzi na kolejne pismo mieszkańców ul. Wańkowicza poinformował 9 marca br., że „w ramach przebudowy ul. Osiedle realizowanej przez Powiat Niżański zostanie wybudowany dodatkowy kolektor kanalizacji deszczowej i udrożniony przepust pod wyżej wymienioną ulicą. Dokumentacja projektowa jest w opracowaniu. Po wykonaniu przebudowy przepustu w ul. Osiedle zostanie przebudowany rów odprowadzający wodę z ul. Wańkowicza. Natomiast w ramach planowanej przebudowy samej ulicy (ul. Wańkowicza) zostaną podjęte działania celu zabezpieczenia działek mieszkańców przed zalewaniem wodami opadowymi. Roboty budowlane związane z ul. Wańkowicza będą możliwe po uzyskaniu dofinansowania”.
„Sztafecie” burmistrz Ślusarczyk powiedział natomiast, że liczy na pozyskanie środków na ten cel z kolejnych transzy Polskiego Ładu, a w maju br. ma być uruchamiany kolejny nabór z tego programu. Podtrzymuje też opinię, że domy przy ul. Wańkowicza postawione zostały na zasypanych rowach odprowadzających wodę.
Mieszkańcy, z którymi spotkała się „Sztafeta”, nie kryją swego wzburzenia podejściem i opieszałością władz Niska. Czekają też na odpowiedź z Wód Polskich – z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. Do sprawy powrócimy.
Włodarz gminy miał wgląd do projektu (lub jego podwładni), jak również projektant powinien przewidzieć w projekcie spadki, wysokość wód, oraz odwodnienia. Naprawa istniejącego stanu będzie kosztować, pompownia będzie kosztować (rachunki za prąd, obsługa pompowni) wszystkich podatników i to co roku.
Wielka władza gminna nie liczy się ze zdaniem swoich obywateli, widzi tylko czubek swojego nosa! Nie można niczego zaskarżać bo to obraza majestatu!
Wysoki poziom wód dotyczy nie tylko wymienionej ulicy i okolic . Po powstaniu obwodnicy problemy pojawiły się w innych częściach miasta .Rozproszeni poszkodowani sami borykają się z problemami , zalane kanały w garażach , piwnicach , wilgoć , “puchnące” ściany . Urzędnicy wspinają na “wyżyny” aby zignorować problem , przerzucić odpowiedzialność , zapytani właściwie nie wiedzą o co chodzi . Czekamy na stwierdzenie , że taki mamy klimat . NCK i Dom Nauczyciela mają kłopoty z wodą , ile tam wpompowano już pieniędzy aby wypompować wodę i co jeszcze przed nami . Mam nadzieję ,że sprawa jest rozwojowa i do niej powrócimy jak napisał reporter .