W rundzie jesiennej Stal strzeliła w Kielcach Koronie trzy gole, ale wracała z niczym. Przegrała 3:5. W rewanżu „zielono-czarni” także zdobyli trzy bramki, lecz tym razem komplet punktów trafił na jej konto.
„Stalówka” odniosła 15 zwycięstwo w tym sezonie i po raz drugi znalazła się na szczycie ligowej tabeli. Czy tylko na kilkanaście godzin, do chwili, kiedy będzie znany wynik derbów Krakowa, a więc spotkania Cracovii II z Wieczystą, która przed tym meczem traci do naszej drużyny dwa „oczka”?
Do meczu z rezerwami Korony Stal przystąpiła bez trzech etatowych piłkarzy, Mariusza Szuszkiewicza, Adama Imieli i Pawła Kucharczyka Pierwszy nabawił się drobnego urazu w meczu z Wisłoką w Dębicy, drugi pauzował za żółte kartki, a Kucharczyk usiadł na ławce rezerwowych.
Szansę gry od pierwszej minuty otrzymał Kosei Iwao oraz Sławomir Duda. Kapitan „Stalówki” po raz ostatni wyszedł w podstawowym składzie w meczu przeciwko Lubliniance, a było to w listopadzie ubiegłego roku.
Powtórka z Kielc, czyli Sławomir Duda otwiera wynik
Stal była w meczu z Koroną stroną wyraźnie dominującą. Już w 3. minucie zrobiło się groźnie pod bramka Mamli, po indywidualnej akcji Arkadiusza Ziarki, a za chwilę niewiele zabrakło Piotrowi Rogali, by sięgnąć głową piłki po dośrodkowaniu z prawej strony boiska. Napór stalowców przyniósł efekt bramkowy w 20. minucie. Sławomir Olszewski wrzucił piłkę swoja słabszą, a więc prawą nogą, a Sławomir Duda uprzedził Krzysztofa Kiercza na dziesiątym metrze i mocnym uderzeniem z głowy umieścił piłkę w siatce. Zanim do niej wpadła, odbiła się jeszcze od słupka. Przypomnijmy, że Duda otworzył wynik także w pierwszym spotkaniu obu drużyn w Kielcach. Wtedy trafił w 30. minucie.
Po stracie bramki zespół z Kielc zaczął grać odważniej, lecz defensywa Stali nie chciała popełnić błędu. Pod koniec pierwszej połowy, po dośrodkowaniu Jakuba Kowalskiego z rzutu wolnego, lot piłki przedłużył głową Rogala, ale Kosei Iwao nie trafił w nią i skończyło się dla gości na strachu.
Iwao trafił piłką do bramki, a Shinonaga wyciągnął piłkę z bramki…
Dziesięć minut po przerwie Stal podwyższyła prowadzenie. Bramkarz Korony zahaczył pod swoją bramka szarżującego Kosei Iwao i sędzia podyktował rzut karny. Piłkę na 11. metrze ustawił Jakub Kowalski, i nie pomylił się. Mamla rzucił się w lewą stronę, a „Kowal” ze stoickim spokojem kopnął piłkę w środek bramki.
W 73. minucie Kowalski odwdzięczył się Kosei za to, że dzięki jego akcji mógł wykonywać pierwszego w tym roku karnego, a w konsekwencji dopisać sobie 11 trafienie w tym sezonie, dośrodkowaniem z rzutu rożnego, po którym Japończyk pokonał głową Rafała Mamlę.
W ostatnich minutach nie mająca nic do stracenia poza kolejnymi bramkami Korona zaatakowała większą ilością graczy i dwukrotnie zapachniała golem. Na szczęście Stal ma w bramce najlepszego bramkarza w lidze, a więc Mikołaja Smyłka. Za pierwszym razem „Miki” sparował piłkę na rzut rożny po uderzeniu Dawida Lisowskiego, a dwie minut później wyciągnął się jak struna po ziemi i obronił strzał Piotra Lisowskiego. W końcu Korona została nagrodzona za odważną i ambitną postawę. W czwartej minucie doliczonego czasu gry, wprowadzony w drugiej połowie na boisku 19-letni Szymon Płocica wykorzystał zamieszanie pod bramką Stali. Szybko piłkę z bramki wyciągnął Japończyk Yūdai Shinonaga i pognał z nią na środek boiska, ale kolejnej akcji ofensywnej już nie było Koronie dane przeprowadzić, bo za chwilę sędzia odgwizdał koniec spotkania.
STAL – KORONA II 3:1 (1:0)
1-0 Duda (20), 2:0 Kowalski (56 – rzut karny), 3-0 Iwao (73), 3-1 Płocica (90)
STAL: Smyłek – Banach (85 Pikuła), Rogala, Olszewski – Kowalski, Soszyński, Kołbon (85 Pioterczak), Duda (74 Stępniowski), Ziarko (85 Wojtak) – Wydra, Iwao (76 Grabarz).
KORONA: Mamla – R.Turek (61 Zwoźny), Kiercz, M.Kiełb, D.Lisowski – K.Turek, Konstantyn, Bojańczyk (61 P.Lisowski) – Strzeboński (82 Płocica), Mucha (76 Shinonaga), Szulc (61 Rybus)
Sędziował Paweł Sitkowski (Biała Podlaska). Żółte kartki: Wydra, Iwao, Banach, Ziarko, Soszyński, Grabarz – M.Kiełb, Mamla, Rybus. Widzów 800.