– Dlaczego nie można uporządkować sobotniego handlu przed garażami, gdy sprzedający blokują do nich dostęp i dojazd? – pyta jeden z czytelników „Sztafety”.
Faktycznie, w targowe soboty znaczna cześć garaży (zwłaszcza ta od strony dawnego lasku) jest zablokowana przez stoiska, głównie z odzieżą. Mimo, iż na kilku garażach wiszą tabliczki zakazujące tu handlu i parkowania.
– To teren prywatny i odpowiedzialny za porządek na tym obszarze jest jego dzierżawca – usłyszeliśmy w Komendzie Powiatowej Policji w Stalowej Woli. Jak zaobserwowaliśmy, patrolujący sobotni targ policjanci nie interweniują, gdy mijają zastawione garaże.
Teren ten jest własnością Spółdzielni Mieszkaniowej w Stalowej Woli, która dzierżawi go klubowi ZKS Stal Stalowa Wola (klub jest administratorem całego placu targowego i inkasentem opłat targowych).
– W soboty ustawiam tam dwunastu ludzi w żółtych kamizelkach, ale gdy tylko odejdą, rozkładane są stoiska. I tak za każdym razem. A trudno, by ci ludzie stali tam i pilnowali przez całą sobotę. To trudny temat, wymaga od ludzi kultury, ale próbujemy. Jak ktoś się skarży, to proszę przyjść rano do mojego biura – mówi „Sztafecie” Józef Bober, kierownik biura obsługi placu targowego w Stalowej Woli.
– A pańscy ludzie nie mogą nakazać handlującym przeniesienia stoisk spod garaży? – pytamy.
– Teoretycznie tak, ale to wymaga obecności policji, a ona jakoś nie kwapi się do takich interwencji, bo to teren prywatny – odpowiada Józef Bober.