Turki z Radomyśla jako straż grobowa mają w Polsce południowej najdłuższą tradycję, sięga bowiem roku 1684. Straże grobowe istnieją również w Majdanie Zbydniowskim i Woli Rzeczyckiej.
W bitwie z Turkami pod Wiedniem 12 września 1683 roku uczestniczyli radomyślanie, których do wojsk króla Jana III Sobieskiego poprowadził właściciel Radomyśla Nikodem Żaboklicki. Po zwycięstwie radomyślanie dopiero na drugi rok wrócili do swojego miasteczka. Był to akurat Wielki Piątek. Weszli w czasie nabożeństwa do kościoła parafialnego, w zdobycznych tureckich mundurach i uzbrojeni w broń zdobytą na Turkach. W podzięce za szczęśliwy powrót zaciągnęli wtedy straż przed grobem Jezusa Chrystusa. Zwyczaj ten utrzymał się do dziś, stąd też dziwne stroje, które nawiązują do tureckich. Radomyskie Turki, taką nazwą ich określano przez całe wieki, uczestniczą w obchodach triduum. Ich występ zaczyna się defiladą w Wielki Piątek. Oddział w rozwiniętym szyku główną ulicą Radomyśla defiluje do parafialnego kościoła. Bierze udział w nabożeństwie i pełni wartę przy grobie Chrystusa. W Wielką Sobotę podczas wieczornej liturgii w kościele znajduje się cały oddział Turków. Ich członkowie pełnią straż przy grobie Chrystusa przez cały dzień do późnych godzin wieczornych. Po mszy Turki maszerują z towarzyszeniem orkiestry na Mały Rynek. Tu odbywają się harce, strzelają petardy, w niebo wzlatują sztuczne ognie. Tu również późnym wieczorem odbywa się stawianie polskiego sztandaru. Jest to tradycja sięgająca czasów rozbiorów. Pod osłoną nocy radomyślanie zawieszali na wysokim maszcie polską flagę. Potem rozpalali ognisko i wrzucali w nie namalowane węglem na papierze portrety trzech monarchów: rosyjskiego, austriackiego i pruskiego. W niedzielę budzą Radomyśl wystrzały z moździerzy. Po mszy rezurekcyjnej oddział Turków udaje się na plebanię, by złożyć życzenia wielkanocne księdzu proboszczowi. Potem rozpoczyna się dwudniowy obchód domów, w których przedstawiciel Turków „basza” składa gospodarzom rymowane życzenia, za które otrzymuje podarunki. Turki kończą swój udział w triduum pokazem paradnej musztry w drugi dzień świąt wielkanocnych.
Wola Rzeczycka
Oddział Turków w Woli Rzeczyckiej powstał w 1924 roku. Jego założycielem był Stefan Wydra, a inicjatorem proboszcz ks. Jan Geneja. Przy tworzeniu Turków w Woli Rzeczyckiej z pewnością wzorowano się na sąsiednim Radomyślu. Straże przebrane są w uniformy żywo przypominające mundury dawnej armii. Turki z Woli Rzeczyckiej mają charakter stowarzyszenia, należeć do nich mogą tylko kawalerowie o nieposzlakowanej opinii, natomiast wysokie funkcje dowódcze pełnią jedynie żonaci mężczyźni.
Turki z Woli Rzeczyckiej rozpoczynają swą działalność w Wielki Czwartek i aż do rezurekcji pełnią swe obowiązki w kościele. Pełnią straż przy grobie Jezusa Chrystusa w Wielki Piątek. Po nabożeństwie w Wielką Sobotę oddział maszeruje zwartym szykiem na plac ćwiczeń w Woli i zgodnie z wojskowym ceremoniałem wciąga na maszt polską flagę. Gdy przychodzi świt Wielkiej Niedzieli, w Woli Rzeczyckiej za sprawą Turków odbywa się wielka kanonada zapowiadająca czas rezurekcji. Wraz z orkiestrą na mszę rezurekcyjną wkracza do kościoła oddział Turków, który po sumie rozpoczyna obchód poszczególnych wiosek parafii. Odwiedza domy co szacowniejszych gospodarzy, orkiestra i Turki wchodzą na podwórka. Podobnie jak w Radomyślu „basza” wygłasza rymowane przemówienie, w którym żartobliwie wymienia zasługi, jak i słabostki pana domu. Obchód po domach trwa dwa dni. W Poniedziałek Wielkanocny następuje pożegnalna defilada oddziału. Tego dnia „basza” wydaje rozkaz ściągnięcia flagi z masztu, która wraz ze sztandarem oddziału Turków przenoszona jest do kościoła, gdzie przechowuje się je do następnego roku.
Majdan Zbydniowski
Jedną z najstarszych straży grobowych jest Gwardia Narodowa założona w okresie zaborów w 1818 r. przez Dominika Horodyńskiego, dawnego adiutanta Tadeusza Kościuszki. Horodyński zawiązał oddział złożony ze swoich chłopów pańszczyźnianych i nauczył ich władać bronią. Chodziło mu o to, aby podtrzymać ducha patriotyzmu. Chcąc uniknąć szykan władz austriackich, cel patriotyczny połączył z chrześcijańskim. Dla pozoru był to więc oddział straży grobowej. Horodyński do swej śmierci w 1823 r. prowadził z oddziałem ćwiczenia wojskowe dla podtrzymania ducha niepodległości i pamięci o kościuszkowskiej insurekcji.
Straż grobowa z Majdanu Zbydniowskiego, tu nazywana często majdańskim wojskiem a oficjalnie Gwardią Narodową im. Tadeusza Kościuszki, posiada swój sztandar, oryginalne mundury. Najpierw jej członkowie nosili stroje wzorowane na tureckich, z czasem one zanikły, a późniejsze pokolenia przejmowały wzory mundurów polskich wojsk z czasów ważnych zrywów niepodległościowych – kościuszkowskiego czy listopadowego. Dzisiejsze mundury nawiązują już do tradycji wojskowych II Rzeczypospolitej. Od początku istnienia straż z Majdanu Zbydniowskiego jest nieodłącznym elementem obrzędów podczas świąt wielkanocnych w parafii Zaleszany. Wojsko Majdańskie w Wielki Piątek i Wielką Sobotę pełni straż przy grobie Chrystusa w kościele parafialnym w Zaleszanach. W pozostałych kościołach zaleszańskiej gminy, w Pilchowie, Zbydniowie, Kotowej Woli, Turbi, wartę trzymają strażacy z OSP. Po sumie w Wielką Niedzielę majdańskie wojsko udaje się do domów z życzeniami dla gospodarzy. Z Majdanu Zbydniowskiego, tej bardzo patriotycznej wsi, rodziny kultywują tradycje swoich przodków, a dumą niejednego młodego człowieka jest przyjęcie go do Turków. Trzeba dodać, że oddział majdański szczyci się prezentowanym na paradach i uroczystościach sztandarem. Jak mówi przekaz, jego historia sięga powstania śląskiego. Na dzisiejszej jego kopii, tak jak na oryginale, z jednej strony widnieje wizerunek Matki Boskiej, z drugiej wyhaftowany jest cytat z „Warszawianki”: „Leć orle w górnym pędzie, sławie, Polsce, światu służ”.
Dionizy Garbacz