Tarnobrzeski satyryk, Marian Tadeusz Karaś, jesienią ubiegłego roku wydał swój drugi tomik fraszek i aforyzmów pt. „Słowo się rzekło. Igraszki z myślą”. Można go teraz nabyć także w siedzibie Wydawnictwa Sztafeta w Stalowej Woli. – Czytajcie igraszki, bo życie to, niestety, nie fraszki – tak do lektury tomiku zachęca jego autor.
Czytelnik znajdzie w nim fraszki i aforyzmy (te przetłumaczone także na niemiecki) o najróżniejszej tematyce: politycznej, społecznej, ekonomicznej, obyczajowej, egzystencjalnej itd. Razem 120 stron „ubarwionych” biało-czarnymi rysunkami.
– Karaś jest na polskim rynku literackim zjawiskiem. Niewielu, a szkoda, zna jego dorobek. Co nie przeszkadza, by od lat cieszył się szacunkiem wąskiej grupy rodzimych „myślaków” – zarówno za konsekwencję w niełatwym życiu, jak w pisarstwie. Wszak bycie i literatem, i człowiekiem jednocześnie w dobie ponowoczesnej zdarza się coraz rzadziej – napisał w posłowiu do najnowszego tomiku Karasia Lech L. Przychodzki.
Podkreśla też, że wbrew pozorom, fraszka i aforyzm należą do „arcytrudnych form literackich”, a potrafią przez „precyzję myśli adekwatnie oddanej słowami, dotrzeć do sedna problemów egzystencjalnych, od których gatunek ludzki nie ucieknie nigdy”. Zauważa także i to, że „Myśli Karasia trzeba czytać uważnie. Kryją nie tylko zabawy znaczeniowe, lecz także trzecie niekiedy dna”.
Z kolei Jakub Pańków, w obszernej recenzji tomiku zamieszczonej na łamach czasopisma literackiego „Ostoja”, wręcz chyli głowę przed talentem Mariana T. Karasia, pozwalając sobie także na „szerszą i głębszą refleksję”.
Pisze więc, że aforystyka jest domeną dojrzałych umysłów, w której jedni wolą suchą, zwięzłą formę, inni zabawę słowem i mrugnięcie okiem do czytelnika. Ale że umiejętność trafnej syntezy zawsze jednak wyżej stoi od rozwlekłej analizy.
– Karaś nie odstaje tutaj od największych tuzów w dziedzinie aforystyki. Przy czym nie trzyma się kurczowo jakiejś wybranej tematyki ani wygodnej maniery stylistycznej (…) nie określa ram, w których ma się mieścić jego pisanie. Nie ma tu udawania, pozerstwa, marketingowej kalkulacji, kagańca politycznej poprawności (…). Po prostu autor jest najzwyczajniej w świecie sobą, jest szczery. To, co pisze, czyni z ogromnym polotem, autentycznością oraz lekkością – podkreśla Jakub Pańków.
Jego satysfakcja bierze się również i stąd, że tego typu publikacje, jak Karasia, w ogóle się jeszcze ukazują na rynku zdominowanym przez niskich lotów popkulturę. – Książki wydawane przez pasjonatów dla pasjonatów, poza wydawniczą machiną Wielkiego Babilonu, poza trzewiami Lewiatana… – pisze recenzent. Zauważa jeszcze i to:
– I miejmy nadzieję, że, że Marian Tadeusz Karaś ma rację, pisząc:
Internet nie zabije książki
Książka ma nieśmiertelną duszę
Od siebie z kolei chciałbym dodać, że każda rozmowa z Karaskiem, jak nazywaliśmy Mariana na początku lat. 90, gdy pierwszy raz współpracował ze „Sztafetą”, jest wyborną ucztą dla duszy i języka. Przypomnę tu mały fragment naszej ostatniej rozmowy, gdy pytałem go, dlaczego publikuje swe fraszki i aforyzmy akurat na… polsko-kenijskim portalu internetowym.
– To proste i normalne – odpowiedział mi Karasek. – właścicielką tego portalu jest Kenijka, zresztą 2-metrowa kobieta z plemienia Masajów, bo tam taki wzrost to nic specjalnego.
– ??? No i wszystko jasne. Tak, oczywiście to normalne, że współpracujesz z 2-metrową Masajką – zgodziłem się ochoczo.
Najnowszy tomik tarnobrzeskiego autora fraszek i aforyzmów można nabyć w siedzibie Wydawnictwa Sztafeta, w Stalowej Woli przy ul. Ofiar Katynia 30 (biurowiec PKS).