W pierwszy dzień wiosny, 21 marca, w Warszawie odbyła się konferencja „Chronimy Polaków” zorganizowana przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Oprócz przedstawicieli rządu, z premierem na czele, brali w niej udział samorządowcy, m.in. z Otwocka i Stalowej Woli. Jednym z przemawiających był prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Konferencja poświęcona była podsumowaniu działań, jakie były podejmowane, aby zminimalizować skutki kryzysu spowodowanego wojną w Ukrainie. W swoim wystąpieniu prezydent Stalowej Woli mówił o współpracy ponad podziałami, dzięki której możliwe jest rozwiązywanie problemów mieszkańców.
– Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Jako przedstawiciel polskiego samorządu cieszę się, że pan premier wraz z całym rządem, zaprosił samorządowców, aby w tym trudnym czasie, to polski samorząd był tym instrumentem, który realizuje ważne projekty. Tak wielu czarnowidzów mówiło, że na jesieni, w zimie czeka nas Armagedon. Straszono zamykaniem szkół, bo samorządów nie będzie stać na opłacanie rachunków za prąd, gaz. Straszono upadkiem przedsiębiorstw, małych firm, że szpitale, domy dziecka, świetlice, będą musiały być zamykane. Że nasi mieszkańcy bez węgla będą zamarzać w swoich domach. Wizja zupełnej katastrofy. I wtedy – odpowiedzialna, szczera, merytoryczna rozmowa samorządów z polskim rządem. W bardzo krótkim czasie zarówno premier, wicepremier (Sasin – przyp. red.), pani minister (Moskwa – przyp. red.), angażując wszelkie możliwe środki rządowe, w spółkach Skarbu Państwa, w parlamencie, wypracowali rozwiązania, które natychmiast zaczęły działać. To nie były obietnice na za pół roku, za rok, to była praca na już, na teraz – mówił prezydent miasta.
Sporą część swojej wypowiedzi Lucjusz Nadbereżny poświęcił akcji węglowej – dystrybucji węgla przez samorządy. – Mówili, że się nie da, że samorząd nie jest od tego. A od czego ma być samorząd? Samorząd jest właśnie od tego, aby w takich sytuacjach stanąć po stronie swoich mieszkańców. Aby zrobić wszystko, co jest możliwe korzystając z tak doskonałych narzędzi stworzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jak można nazwać kogoś, kto by odmówił działania? My, w Stalowej Woli również podjęliśmy się tego zadania, nie tylko dla naszego miasta, ale dla 13 gmin z dwóch powiatów.
Prezydent Stalowej Woli przy okazji podziękował za sprawne przeprowadzenie akcji węglowej wszystkim osobom, które pracowały z ofiarnością i zaangażowaniem, często po godzinach i w czasie weekendów. – Są dzisiaj z nami moi współpracownicy ze Stalowej Woli, wielkie brawa dla Was! – powiedział. – My, mamy Miejski Zakład Komunalny, który w tej dystrybucji węgla był kluczowy. Jest tutaj jego prezes, pan Radosław Sagatowski z zespołem pracowników. Bardzo Wam dziękuję za tę niesamowitą pracę! Ktoś mógłby powiedzieć: a co w tym nadzwyczajnego? Przecież to jest oczywiste, że rząd wspólnie z samorządem w czasie kryzysu podejmuje się tak istotnych działań, tak odważnych działań. Ale to nie jest takie oczywiste, bo my, doskonale pamiętamy, że jeszcze jakiś czas temu rządził premier, który nic nie mógł. Premier, który spotykając się z mieszkańcami miejscowości dotkniętej kataklizmem powiedział tylko: „Ja wam wójta nie wybierałem”. Można było usłyszeć, że nie ma środków, nie ma pieniędzy, nie ma pomysłu, kompetencji i oczywiście klasyczne: „nie da się”. W Stalowej Woli pamiętamy jak w czasie kryzysu w 2008, 2009, 2010 roku, w Hucie Stalowa Wola pracę straciło 8 tysięcy ludzi. Wtedy wmawiano nam tą niewidzialną rękę rynku, która niby ma to regulować. A w tym czasie – już bardzo widzialna ręka, brudna ręka – zakładała kłódki na bramy naszych zakładów wywołując olbrzymie bezrobocie. To się zmieniło. Dzięki najlepszemu programowi, jaki w historii polskiego samorządu powstał: inwestycjom strategicznym Polskiego Ładu. Jesteśmy świadkami największego rozwoju Polski lokalnej. To koło zamachowe dla lokalnej gospodarki.
Kilka razy w swojej wypowiedzi Lucjusz Nadbereżny wskazywał inne podejście obecnie rządzących do rozwiązywania występujących problemów. Mówił, że rząd wyciął ze słownika polskiej administracji takie zwroty jak: „nie da się”, „nie można”, „nie mamy kompetencji”. Ten, jak go określił, znany od dekad „niedasizm”. Jako przykład podał wszystkie tarcze, jakie powstały w błyskawicznym tempie i zadziałały chroniąc miliony miejsc pracy. Mówił, że należy schować własne ambicje, różnice polityczne, to wszystko należy odsunąć na bok, ponieważ teraz jest czas sprawczości, jeśli jest tylko dobra wola – a nawet, jak nawiązał: stalowa wola – wszystko jest możliwe.
Pośród wielu wątków jego wystąpienia, był także ten doceniający rolę seniorów, którzy całe życie pracowali na dzisiejszy rozwój Polski. Dlatego dzisiaj zasługują na wielkie wsparcie.
Na koniec prezydent Nadbereżny zacytował słowa Jana Pawła II skierowane do samorządowców Rzymu: – „Miasto, państwo nie jest celem samym w sobie, lecz celem ma być człowiek, do którego winno dostosowywać się swoje struktury i kryteria. Jeśli władze publiczne tracą sprzed oczu tę prawdę, zaczynają działać jak maszyna, która kręci się bezużytecznie z ryzykiem wyrządzenia szkody”. Rząd PiS w swoim celu ma drugiego człowieka – mówił.
(it)