Końcem stycznia br. pisaliśmy o zamieszaniu z mrugającą ciągle na żółto sygnalizacją świetlną zainstalowaną niedawno w dwóch miejscach na ul. Okulickiego: obok dworca PKS i przy wiadukcie. Sprawa miała być załatwiona w ciągu 3-4 tygodni, ale dalej nie jest. Pojawił się też pomysł, by sygnalizację spod dworca przenieść nieco dalej, w stronę ul. Popiełuszki, na przejście dla pieszych w sąsiedztwie sklepu Biedronka i ul. Floriańskiej.
Zainstalowane jesienią ub. roku sygnalizatory miały poprawić bezpieczeństwo pieszych i kierowców, a w targowe soboty udrożnić choć trochę przejazd ulicą Okulickiego (po drodze, na tym dość krótkim odcinku są jeszcze dwa przejścia dla pieszych: obok społemowskiego sklepu LUX i zaraz przy rondzie przy Hali Targowej).
Sygnalizacja działała jednak krótko, po czym zaczęła już tylko mrugać żółtym światłem. Trafiła nawet do satyrycznego programu jednej ze stacji telewizyjnych, a całą sprawę komentował na jej antenie wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Stalowej Woli Jerzy Augustyn i kilkoro zbulwersowanych mieszkańców.
W magistracie tłumaczono „Sztafecie”, że sygnalizacja jednak działa, gdyż mrugające żółte światło to również jest sposób jej pracy, ostrzegający kierowców, że zbliżają się do przejścia dla pieszych i muszą zachować ostrożność.
– Sygnalizacja została ustawiona w takim specjalnym trybie, ponieważ pojawiły się wnioski policji i użytkowników ruchu. Teraz wdrażamy te wnioski do realizacji i gdy zostaną wykonane to uruchomimy sygnalizację już w normalnym trybie – usłyszeliśmy w Urzędzie Miasta.
Chodziło konkretnie o to, by przed dojazdem do nowych sygnalizatorów postawić znaki: – Uwaga sygnalizacja świetlna!
A to oznaczało z kolei, że należy opracować nowy projekt organizacji ruchu w tych miejscach, który muszą zatwierdzić wszystkie stosowne służby i urzędy. A gdy swój „stempel” w tej sprawie przybije jeszcze starosta stalowowolski, to po tygodniu od tej decyzji można będzie uruchomić sygnalizację.
I – jak się teraz dowiadujemy – to właśnie w starostwie sprawa ta jest ciągle na etapie uzgodnień.
A w przypadku jednych sygnalizatorów możliwa jest nawet zmiana ich lokalizacji. Otóż rozważany jest pomysł, by sygnalizację z przejścia w sąsiedztwie dworca PKS i osiedlowej uliczki biegnącej w stronę szkoły podstawowej nr 7, przenieść nieco dalej, w kierunku ul. Popiełuszki. Na przejściu tym doszło bowiem ostatnio do dwóch wypadków drogowych, poza tym, przejście biegnie tu przez dwa pasy ruchu (zebra z drugiej strony dworca PKS przecina zwężenie ul. Okulickiego i tylko jeden pas). Może być więc i tak, że sygnalizacja zacznie działać przy wiadukcie, a druga lokalizacja zostanie zmieniona, co dalej opóźni jej uruchomienie.
Do załatwienia pozostaje także sprawa ograniczenia, a właściwie zabronienia ze względów bezpieczeństwa handlu na trawniku oddzielającym chodnik od jezdni pod wiaduktem. Teren ten dzierżawiony jest przez administratora placu targowego od Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, a w największym zakresie wykorzystywany jest przed świętami Bożego Narodzenia do handlu choinkami. Dzierżawa ta wygasa za dwa lata, a miasto chce, by nie została już przez PZDW odnowiona.