W ramach projektu „Przystanek Historia Stalowa Wola”, dzieci mogą obejrzeć interaktywny spektakl pod tytułem „Historia Misia Wojtka”. Spektakl oparty jest na prawdziwych wydarzeniach II wojny światowej. Aktorzy ze scenariuszem przygotowanym przez Instytut Pamięci Narodowej od wielu miesięcy podróżują nie tylko po Polsce.
Wśród wielu pasjonujących opowieści z okresu II wojny światowej nie brakuje i takich, w które po prostu ciężko uwierzyć. Na szczególną uwagę zasługuje opowieść o Wojtku, niedźwiedziu brunatnym, który stał się polskim żołnierzem.
– Miś Wojtek, to jest taka ciekawa historia. To zwierze, które zostało uznane za żołnierza i przeszło szlak bojowy razem z armią Andersa. Przez to przedstawienie chcemy tę historię przypominać, żeby wzbudzić zainteresowanie historią najnowszą Polski wśród najmłodszego społeczeństwa. Instytut Pamięci Narodowej cały czas szuka nowych form docierania do odbiorcy i próbuje też szukać nowych odbiorców wśród małych dzieci – mówił Marcin Bukała z rzeszowskiego Oddziału IPN.
Jak podają źródła 8 kwietnia 1942 r. polscy żołnierze maszerując wraz z uchodźcami cywilnymi z Pahlevi w Iranie do Palestyny spotkali perskiego chłopca niosącego małego niedźwiadka brunatnego. Matka niedźwiadka została najprawdopodobniej zastrzelona przez myśliwych. Niedźwiadek tak zachwycił 18-letnią Irenę (Inkę) Bokiewicz, że namówiła por. Anatola Tarnowieckiego, by jej go kupił. Kolejne trzy miesiące maluch spędził pod opieką Inki w obozie dla uchodźców niedaleko Teheranu. W sierpniu 1942 r. niedźwiadek został podarowany 22 kompanii zaopatrywania artylerii. Niedźwiadek nie umiał jeszcze jeść i żołnierze karmili go zmieszanym z wodą skondensowanym mlekiem z butelki po wódce i skręconego ze szmat smoczka. Podobno z tego powodu Wojtkowi na zawsze pozostało upodobanie do napojów z takiej butelki. Zwierzę zostało oficjalnie wciągnięte na stan ewidencyjny 22 kompanii zaopatrywania artylerii, z którą to jednostką przeszedł cały szlak bojowy: z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch, a po demobilizacji do Wielkiej Brytanii. Ćwierćtonowy niedźwiedź odbył w marcu 1944 r. jedną podróż przez Morze Śródziemne na pokładzie motorowca „Batory” do Włoch.
Niedźwiadkiem opiekowano się troskliwie. Jego ulubionymi przysmakami były owoce, słodkie syropy, marmolada, miód oraz piwo, które dostawał za dobre zachowanie. Jadał razem z żołnierzami i spał z nimi w namiocie. Kiedy urósł, dostał własną sypialnię w dużej drewnianej skrzyni, nie lubił jednak samotności i często w nocy chodził przytulać się do śpiących w namiocie żołnierzy. Był łagodnym zwierzęciem mającym pełne zaufanie do ludzi.
Jednym z bardziej pamiętnych wyczynów Wojtka była przytaczana we wspomnieniach wielu żołnierzy sytuacja zaistniała podczas stacjonowania Korpusu w Iraku. Niedźwiedź samodzielnie złapał wtedy arabskiego szpiega, który robił rozeznanie przed zaplanowanym atakiem dywersantów, chcących dokonać kradzieży broni. Lubiący bardzo kąpiele (o wodę w Iraku było trudno) niedźwiedź zobaczył otwarte drzwi od łaźni i natychmiast tam wszedł: jak się okazało, osaczył w środku penetrującego obóz szpiega. Ten, przerażony widokiem niedźwiedzia zaczął krzyczeć i poddał się bez oporu żołnierzom. Wojtek w nagrodę dostał łaźnię do dyspozycji na cały wieczór.
Po wojnie 22 kompania zaopatrywania artylerii jako część 2 Korpusu Polskiego Polskich Sił Zbrojnych została przetransportowana do Glasgow w Szkocji, a razem z nią niedźwiedź. Kompania stacjonowała w Winfield Park, a wkrótce kapral Wojtek został ulubieńcem całego obozu i okolicznej ludności. Po demobilizacji jednostki wojskowej zapadła decyzja oddania niedźwiedzia do ogrodu zoologicznego w Edynburgu. 15 listopada 1947 r. był dniem rozstania z niedźwiedziem-kombatantem.
Wojtek spędził w ogrodzie zoologicznym 16 lat do 1963. Próby socjalizacji go z innymi niedźwiedziami w tym ZOO nie przyniosły pozytywnych efektów, ponieważ Wojtek najbardziej lubił spędzać czas z ludźmi. Kombatant, kapral 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii Wojtek zmarł 2 grudnia 1963 roku w wieku 22 lat. O jego śmierci poinformowały wówczas brytyjskie stacje radiowe. W wieku dojrzałym ważył blisko 500 funtów (ok. 230 kg) i mierzył ponad 6 stóp (ponad 182 cm).
Przedstawienie „Historia Misia Wojtka” od dłuższego czasu podróżuje po Polsce i nie tylko, bo spektakl wystawiany był między innymi w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii. W rolę wciela się dwoje profesjonalnych aktorów. Inscenizacja przystosowana jest do najmłodszych. Aktorzy w przystępny sposób opowiadają o szlaku armii generała Andersa, z którą wędrował oswojony niedźwiedź brunatny Wojtek.
– Dzieci reagują bardzo żywiołowo. Śpiewają razem z nami piosenki. Jak szpieg atakuje nasz obóz to pokazują nam żeby żołnierz złapał tego szpiega, w którą stronę mam biec. Zazwyczaj spektakle historyczne kojarzą się z powagą, z czymś dla dziecka nieprzyswajalnym w taki intuicyjny sposób, a tutaj naprawdę wychodzą dzieci ze spektaklu śpiewają „szeregowy Wojtek Miś” i uzyskany jest efekt, że coś zapamiętają o górze Monte Casino, zapamiętają, że Wojtek był w kampanii zaopatrywania artylerii wojska polskiego – mówił aktor Filip Wójcik.
Aktorzy też widząc reakcję dzieci nieco modyfikują scenariusz.
– Zauważyliśmy, że czasem trzeba dopowiedzieć coś dwa razy, albo coś bardzo fanie działa więc staramy się, żeby to jeszcze lepiej wybrzmiało. Ostatnio graliśmy w Londynie i zauważyliśmy, że na niektórymi scenami trzeba się bardziej skupić, poczuć podniosłość chwili. Czasem to nie trzeba za dużo słów dzieciom, czasem wystarczy właśnie jakaś pauza, zrobienie takiej dramaturgii – dodał Filip Wójcik.
W Stalowej Woli miś Wojtek gościł już 9 marca. Kolejne spektakle odbędą się 15 i 16 marca. W sumie będzie ich 12. Zainteresowanie było olbrzymie, bo zapiało się prawie 1200 dzieci. Jak mówi prezes Fundacji Uniwersyteckiej Małgorzata Kobylarz, główną ideą, która przyświecała w zorganizowaniu tego wydarzenia kulturalnego w Stalowej Woli to kształtowanie postaw patriotycznych i świadomości historycznej u najmłodszych mieszkańców naszego miasta. Aby miś Wojtek został w ich pamięci na dłużej i towarzyszył im każdego dnia, dzieci otrzymały okolicznościowe maskotki.