Wracamy do sprawy zamknięcia znanego browaru w Leżajsku. Jak już informowaliśmy, jego właściciel, Grupa Żywiec, ogłosiła, że z przyczyn ekonomicznych nastąpi to z końcem czerwca br. Protestują pracownicy, związki zawodowe, miejscowi samorządowcy i podkarpaccy parlamentarzyści. A wiceminister sprawiedliwości, poseł Solidarnej Polski z Podkarpacia, Marcin Warchoł, zapowiada „prześwietlenie” Grupy Żywiec, a nawet sięgnięcie po „piwną opcję atomową”.
Ta broń to wystąpienie o odebranie Grupie prawa do znanych marek piwa, jeśli te będą warzone w innych browarach niż wynika to z ich nazwy. I tak np. piwa Warka czy Żywiec mogłyby być produkowane tylko w browarach w tych miejscowościach, a nie w pozostałych zakładach Grupy, jak to dzieje się obecnie.
Wiceminister Warchoł przyjechał do Leżajska 2 marca na nadzwyczajną sesję tamtejszej rady powiatu. Przybyli na nią także inni podkarpaccy parlamentarzyści, m.in. senator Janina Sagatowska ze Stalowej Woli, notabene pochodząca z Leżajska. W swoich wystąpieniach goście wyrażali stanowczy protest wobec planów zamknięcia browaru, solidaryzując się z jego załogą i lokalną społecznością, dla której browar to jeden z największych pracodawców w powiecie.
Katastrofalne skutki
W przyjętym przez radnych oświadczeniu czytamy m.in., że „Zamknięcie produkcji przyniosłoby katastrofalne skutki ekonomiczne i społeczne. Źródło utrzymania utraciłoby wówczas ponad 100 pracowników zakładu oraz ich rodzin a także ponad 300 osób zatrudnionych w spółkach współpracujących z browarem. Konsekwencją kontrowersyjnej decyzji żywieckiej spółki byłby zatem znaczący wzrost pauperyzacji mieszkańców naszego powiatu, który odnotowuje jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia w Polsce”.
Radni podkreślili także, iż „Niezrozumiała jest dla nas decyzja Grupy Żywiec, która zastrzegła, że nie sprzeda zakładu podmiotowi, który mógłby kontynuować produkcję piwa. Skoro w opinii żywieckiej spółki Browar Leżajsk nie ma szans na wysoką rentowność, skąd zatem obawa przed konkurencją? – pytają w oświadczeniu, zaznaczając, że „Utrzymanie ciągłości pracy i zachowanie miejsc pracy w leżajskim browarze, który ciągle generuje zyski, jest naszym priorytetowym celem”.
Radni wystosowali również apel do premiera Mateusza Morawieckiego o włączenie się do akcji ratowania Browaru w Leżajsku. – Oddelegowanie przedstawiciela Rządu do rozmów z Grupą Żywiec znacząco wzmocniłaby pozycję negocjacyjną leżajskiego browaru, a przez to umożliwiłoby sprzedaż zakładu na warunkach korzystnych dla pracowników – czytamy w apelu.
Wiceminister: – Heineken łamie prawo
Grupa Żywiec jest własnością dużego, holenderskiego koncernu branży piwowarskiej Heineken.
— Nie może być tak, że zagraniczny inwestor, który dostał w Polsce wręcz cieplarniane warunki, będzie podejmował tak poważne decyzje bez patrzenia na szerszy kontekst społeczny. Dlatego w tej sprawie polskie władze muszą działać zdecydowanie. Także na arenie międzynarodowej. Heineken nie wycofał się np. z Rosji po jej agresji na Ukrainę, i czerpie stamtąd zyski, a w Polsce zwalnia pracowników. Stawia też haniebny warunek, że nowy właściciel browaru nie może produkować tu piwa. To skandal! – grzmi w rozmowie ze „Sztafetą wiceminister Warchoł.
Ze zdziwieniem przyjął też informację, że Grupa Żywiec zapowiedziała, że mimo zamknięcia browaru, piwo Leżajsk dalej pozostanie w jej ofercie, gdyż będzie produkowane w pozostałych browarach Grupy – w Żywcu, Namysłowie, Warce i Elblągu. Zdaniem Warchoła, jest to niezgodne z prawem.
— Heineken, obiecując takie rzeczy, nawet nie zapoznał się z polskim prawem — wyjaśnia poseł Warchoł. — A ono mówi wprost, że „w odniesieniu do wyrobów alkoholowych, znak towarowy zawierający element geograficzny niezgodny z pochodzeniem wyrobu, uważa się za znak wprowadzający odbiorców w błąd”. To oznacza, że nie można produkować piwa Leżajsk w Ciechocinku. Nie można tego robić też w żadnym miejscu, jak tylko w powiecie leżajskim. I jeśli Grupa Żywiec złamie tę zasadę, to wówczas wystąpię do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, by odebrał im prawo do używania marki Piwo Leżajsk. Mamy jako kraj do tego pełne prawo — podkreśla Warchoł.
Wezmą Grupę Żywiec pod lupę
Zapowiada też, że wykorzysta wszystkie zgodne z prawem sposoby na ochronę Browaru Leżajsk, jego pracowników oraz wszystkich innych zakładów wchodzących w skład Grupy Żywiec.
— Sprawdzimy, jak ta firma przez ostatnie lata płaciła CIT, ZUS czy inne podatki. Ustalimy, czy Grupa Żywiec nie korzystała z pomocy publicznej, jak traktowała swoich pracowników oraz sprawdzimy ich realne dochody i podamy je publicznie. Dziś Heineken mówi, jak to źle idą mu interesy i tłumaczy, że dlatego musi dokonać restrukturyzacji. Według naszych informacji, to wcale nie jest prawda. Podamy wyniki tej firmy do wiadomości publicznej. Trzeba też sprawdzić, dlaczego Grupa Żywiec akurat teraz zapowiedziała swoje wycofanie się z Giełdy Papierów Wartościowych. Gdy to nastąpi, nie będzie musiała już tak rzetelnie raportować o swojej sytuacji finansowej. Być może oni robią to, bo mają coś do ukrycia — mówi Marcin Warchoł.
Z kolei pracownicy Browaru Leżajsk zwracają uwagę, że zarówno sama warzelnia piwa, jak i jego rozlewnia są stosunkowo nowe i nie wymagają dużych nakładów finansowych lub modernizacji, a zakład cały czas jest rentowny.
— Nie przynosiliśmy nigdy strat — twierdzi jeden z działaczy „Solidarności” w leżajskim browarze. — Okazuje się, że to jednak żaden argument dla naszego właściciela. Dla nich osiągane przez nas zyski są po prostu zbyt małe.
Słabe wyniki i pożegnanie z giełdą
Jaka jest więc faktyczna sytuacja Grupy Żywiec? Oficjalne dane są mało optymistyczne (poseł Warchoł twierdzi, że ministerstwo aktywów państwowych ma jednak inne dane).
Otóż ostatni kwartał ub.r. był dla niej jeszcze gorszy niż poprzednie. Kłopoty „Żywca” dotyczą zresztą całej „chmielowej” branży. I tak w czwartym kwartale zysk netto Grupy wyniósł zaledwie 2,2 mln zł (to aż o 92 proc. mniej rok do roku), a w całym ubiegłym roku spadł o 73 proc., do 110,7 mln zł. Powód? Głównie ceny energii, ale nie tylko.
Koszty jej zużycia w Grupie wzrosły prawie dwukrotnie, z 58 mln do 106 mln zł w całym ubiegłym roku. Natomiast koszt zużycia surowców do produkcji piwa zwiększył się z 955 mln do 1 mld 239 mln zł. Co więcej, do spółki wpłynęło 24,9 mln zł odsetek z tytułu zwrotu podatku akcyzowego z poprzednich lat, i gdyby tego nie uwzględniać, to wynik netto mógłby być nawet najgorszy od 2001 r.
Do tego wszystkiego dołożyła się jeszcze wyższa akcyza, która zmniejsza popyt na piwo i ogranicza możliwości podnoszenia jego cen przy wzroście kosztów. Kwota wpłaconego podatku akcyzowego wzrosła w ub.r. do 1 mld 130 mln zł z 863 mln zł rok wcześniej, choć piwa Grupa Żywiec sprzedała w Polsce prawie tyle samo co rok wcześniej, czyli 10,73 mln hektolitrów (w 2021 r. – 10,97 mln hektolitrów).
Dodatkowo Grupa zdecydowała się wycofać notowania swoich akcji z warszawskiego parkietu. W ten sposób z Giełdy Papierów Wartościowych wyjdzie najstarszy obecnie uczestnik notowań.
Jak zamykali browar w Gdańsku to nie było tak głośno i robią to samo teraz w Leżajsku zwalczają konkurencję
HOLA HOLA.
pan minister może sonie pogadać pod PUBLICZKE.
A w rzeczywistości nie zrobi nic! Tj.prywatna firma i może sobie zarządac swoim majątkiem do woli! I wara od tego.
Heineken niejest głupi umie liczyć. W branży zle się dzieje. Ten zakład musiał być dla nich nierentowny. Przeliczyli i pozbywają się. Tak się robi w biznesie.
A inni sobie mogą pokrzyczeć do woli.
Co za porównanie! Leżajsk jedna z głównych polskich marek piwnych. O gdańskim też była piosenka: Najlepsze piwo to leżajski full gul gul gul ?
Górole nie będą się dzielić dutkami a to bastion PiSu oj będzie się działo.
Górala to tutaj nie ma ani jednego – najpierw luknij sobie w mapę
On mówi po Śląsku. Gorole dla nich to my. Mieszkańcy reszty Polki.
Polityka piwna…
Dobrze że żądzi pis a nie po bo już by było wszystko sprzedane
Macie obcy kapitał.Dobrze że rządzi ta opcja to może wszystko dobrze się skończy,bo Tuski powiedziałby że nic nie może zrobić i trzeba zamknąć
Generalnie to te wszystkie pitolenia są strasznie komusze . Heineken jest firmą prywatną . Podejrzewam że skarbówka z 1000 razy grzebała się u nich i „0”. Czyli generalnie to pan minister może im skoczyć , tak jak TVN owi „za papieża” . Nauczcie się że browar Leżajsk od kilkudziesięciu lat był PRYWATNY i Heineken za niego ZAPŁACIŁ . I wara wam od tego pisiory . Ale swoją drogą to piwo leżajskie Heineken dokumentalnie spier.. .ł .
Szefostwo Heinekena nawet nie wie że w Polsce zgodnie z prawem nie można produkować napojów alkoholowych pod nazwą geograficzną poza jej faktyczną lokalizacją! Utrze im nosa Warchoł i Ziobro, którym kibicuję w tej sprawie pierwszy raz w życiu. Leżajsk warzony tylko na miejscu, bo inaczej to oszustwo!
Dopóki Browar Namysłów niebył własoścją Żywca czyli Holendra, piwo Namysłów znane było i lubiane w całej Polsce „Dlatych co się znają”Dziś namysłowianie nie piją swojego piwa!Każdy o tym wie że kupuję poto aby zamknąć!.
Trzeba było kupić a nie teraz rządzić się nie swoja własnością. O drzewach na prywatnych działkach też chcecie decydować! Niewolnicy.
Po prostu polecam kupować piwa kraftowe polskiej produkcji. Takie piwa są drożdże ale o niebo smaczniejsze
Polecam spróbować piwa z browaru Amber, Cieszyn. Ja już takie wybrałem.