Stal Stalowa Wola pokonała Cracovię II na otwarcie rundy wiosennej w 3 lidze grupa IV. Po meczu Łukasz Surma, trener „zielono-czarnych” chwalił cały swój zespół i dziękował kibicom za gorącą atmosferę i doping.
W zupełnie innym nastroju był po spotkaniu opiekun „Pasów”, Mirosław Kalita, ale tragedii z porażki swojego zespołu nie robił. Pogratulował Stali zwycięstwa i… bazy, i potwierdził też, że celem jego drużyny w tym sezonie jest awans do 2 ligi.
A oto co powiedzieli obydwaj szkoleniowcy po meczu:
Mirosław Kalita (trener Cracovii)
– Gratuluje gospodarzom zwycięstwa. Stal była bardziej od nas zdeterminowana, stworzyła więcej sytuacji strzeleckich, szczególnie po przerwie, ale i pod koniec pierwszej połowy miała świetną, bardzo klarowną okazję do zdobycia bramki. Nam dzisiaj zabrakło armat z przodu, ale muszę też szczerze powiedzieć, że nie graliśmy tego, co chcieliśmy, co potrafimy. Nie wiem z czego to wynikało. Może dlatego, że był to pierwszy mecz? Nie wychodziło nam nic. Ani stałe fragmenty gry, ani gra w ataku nie wyglądała dobrze, a w końcówce spotkania doszły jeszcze kontraataki na które żesmy się nadziewali i tylko dzięki indolencji strzeleckiej piłkarzy Stali zawdzięczamy to, że nie straciliśmy kolejnych goli.
Po stracie bramki chcieliśmy zaatakować, jednak Stal umiejętnie się broniła, oddalała grę ze swojej połowy, a poza tym graliśmy pod wiatr. Kiedy Sebastian Madejski wykopywał piłkę z „piątki” to nie dolatywała ona do linii środkowej. Mieliśmy przez to ogromny problem z dogrywaniem długich piłek, a zmiany, które zrobiłem niewiele nam dały. Chciałem ożywić skrzydła, wykorzystać szybkość wprowadzonych zawodników, jednak nic z tego nie wyszło.
Po objęciu drugiej drużyny Cracovii powiedziałem, że interesuje mnie walka o awans i zdania nie zmieniam. Cel pozostaje ten sam. To dobrze, że w walkę o najwyższe cele zaangażowanych jest aż tyle zespołów. Dzisiaj Cracovia straciła trzy punkty, także Avia, ale na pewno będą takie kolejki, że i pozostałe zespoły z czołówki, te które myślą o awansie, będą tracić punkty.
Chciałbym jeszcze pogratulować Stali wspaniałej bazy. Jest podobna do tej, jaką ma Cracovia. Ja, kiedy dziesięć lat temu o tej porze roku przychodziłem do Stalowej Woli to trenowałem z 25-tką zawodników na korytarzu w baraku, a dzisiaj klub ma fantastyczne warunki do budowania w Stalowej Woli naprawdę fajnej piłki.
Łukasz Surma (trener Stali)
– Jesteśmy bardzo radośni. 1:0 to jest najtrudniejszy wynik, jeśli chodzi o zwycięstwo. Cały czas trzeba być czujnym, aby nie stracić bramki. Początek meczu był nerwowy. Wynikało to z dobrej gry Cracovii, która operowała piłką, przez co nie byliśmy pewni siebie. Tak bywa w pierwszych meczach, ale im dalej w las, tym nasza drużyna napędzała się, nabierała rozpędu i środkowa część spotkania była w naszym wykonaniu solidna. Był to też mecz fizyczny z naszej strony, ponieważ musieliśmy poświęcić dużo uwagi technicznie grającej Cracovii i suma sumarum wyszliśmy z tej walki zwycięsko.
Zawodnicy, którzy do nas przyszli poznali atmosferę Stali Stalowa Wola i może na początku udzielała im się nerwowość, ale coraz lepiej będa poznawać klub, atmosferę, jaka panuje na stadionie i cieszę się, że pierwszy swój występ zakończyli zwycięstwem.
Cieszę się, że swoje walory potwierdził Mariusz Szuszkiewicza. Wiedział, kiedy pokazywać się swoim kolegom z drugiej linii i przejąć piłkę, dobrze ją rozegrać i dołożył jeszcze bramkę, która mu się należała. Kiedy Mariusz dostawał piłkę, ożywiali się: Imiela i Wydra. Potrafił jednym przyjęciem minąć zawodnika, którego miał na plecach i widać, że jest to zawodnik nietuzinkowy.
Nie wykorzystaliśmy wszystkich okazji, ale ja w trakcie meczu nie mogę tego rozpamiętywać, ani zespół, bo nie możemy cofać się do sytuacji niewykorzystanej, tylko trzeba dążyć do stworzenia kolejnej. Chcę też podkreślić, że dzisiaj wygrał zespół. Nawet Szymek Grabarz, który wszedł tylko na pięć minut zostawił na boisku kawał serducha i zagrał kilka ważnych piłek, a było to w końcówce meczu, kiedy rywal robił wszystko, żeby doprowadzić do remisu. Szymek miał za zadanie absorbować obrońców Cracovii i robił to bardzo dobrze.
Dziękuję kibicom. Za to, że byli z nami cały czas, że stworzyli gorącą atmosferę.