– Obcowałem ze śmiercią, kalectwem i wieloma trudnymi tematami, które odbiły na mnie piętno. Szukałem jakiegoś artystycznego ujścia. Każdy tam niósł ciężki krzyż, więc postanowiłem, że opiszę tę historię na planie drogi krzyżowej. Taki był pierwszy plan kompozycyjny – 14 pokoi, które są odpowiednikami jej stacji – mówił podczas promocji swojej najnowszej książki jej autor, Grzegorz Wołoszyn.
W piątek, 24 lutego w Niżańskim Centrum Historii i Tradycji odbyło się spotkanie autorskie, na którym Grzegorz Wołoszyn zaprezentował swoją najnowszą książkę pt. „Dom opieki Kalwaria”. Poprowadził je poeta, pisarz oraz członek Związku Literatów Polskich Ryszard Mścisz, natomiast fragmenty publikacji odczytał aktor niżańskiego Teatru „Kontynuacja” Wiesław Kieżun. Organizatorem wydarzenia była Miejska Biblioteka Publiczna w Nisku.
Grzegorz Wołoszyn to poeta, fotograf, instruktor teatralny. W roku 2012 zdobył Grand Prix w V Ogólnopolskim Konkursie na Książkę Literacką „Świdnica 2012” za książkę poetycką „Poliptyk”. Zdobyła ona również tytuł Krakowskiej Książki Miesiąca za miesiąc maj w roku 2013. Publikował min. w: „Krakowie”, „Fragile”, „Lamelli”, „Szafie”, „Frazie”, „Dzienniku Polskim”, „Arteriach”, „e-splocie”, londyńskim „Nowym Czasie”. W latach 2009-2013 był jednym z redaktorów witryny literackiej Poezja-Polska.pl. Od 2007 roku związany z niezależną grupą Poeci Po Godzinach. Jest aktywnym zawodowo nauczycielem języka polskiego, ponadto prowadzi Teatr Młodzieżowy Szósty Akt oraz firmę fotograficzną. Mieszka w Stalowej Woli. Od kilku lat realizuje się również jako artysta malarz. Swoje prace niedawno prezentował na wystawach w Niżańskim Centrum Historii i Tradycji oraz Rudniku nad Sanem.
Spotkanie promujące „Dom opieki Kalwaria” zaczęto od prezentacji fragmentów jej tekstu, by zebrani mogli wejść w klimat stylu literackiego Grzegorza Wołoszyna. Potem na pytania prowadzącego odpowiadał autor.
– Osobiście znam kilku Grzegorzów Wołoszynów. Jeden z nich to malarz. Drugi to nauczyciel, a właściwie reżyser sztuk teatralnych. Jest też Grzegorz Wołoszyn fotograf i wreszcie ten, który jest bohaterem dzisiejszego spotkania, czyli Grzegorz Wołoszyn – poeta – mówił Ryszard Mścisz.
– Ten ostatni jest chronologicznie pierwszy, bo zacząłem najpierw pisać i publikować. Wysyłałem swoje wiersze na konkursy o zasięgu ogólnopolskim żeby zobaczyć, czy są czegoś warte i tak zacząłem zbierać pierwsze nagrody – opowiedział Wołoszyn. – Przed poezją był Grzegorz rysownik. Bardzo poważnie rozważałem możliwość pójścia na grafikę. Wtedy byłem bardziej zainteresowany rysunkiem na ASP. Ale były to bardzo drogie studia. Na polonistyce było ciężko się utrzymać w Krakowie, a co dopiero na studiach artystycznych, gdzie dochodzą dodatkowe koszta w postaci różnych materiałów. Ostatecznie poszedłem więc na polonistykę – mówił.
Książka, która powstawała przez około cztery lata jest pokłosiem doświadczeń Grzegorza Wołoszyna z jego pobytu w Londynie. Część z zapisanych na jej kartach historii dotyczy autentycznych przeżyć samego autora. Można w niej również znaleźć odniesienia do Pisma Świętego i Boskiej Komedii Dantego. – Wyjechałem na tak zwane „saksy”. Jednym z moich zajęć tam była praca nauczyciela przy szkole przy Ambasadzie RP w Londynie. Ale by powrócić z pełnym trzosem zdecydowałem się na drugą pracę, którą była praca opiekuna w domu opieki. Greg z książki nosi moje imię. Tak właśnie nazywano mnie w Anglii. Część z tych historii to coś, co sam przeżyłem, a część jest natomiast tym, co zebrałem z tego co widziałem, a co się przydarzyło innym opiekunom. Nie musiałem niczego zmieniać. Zauważyłem, że same te historie i imiona, i różne anegdoty układają mi się w tę historię, która swój zrąb kompozycyjny ma właśnie w drodze krzyżowej i pokonywaniu kręgów piekielnych. To właśnie same fakty oraz imiona pomogły mi pisać tę książkę. To była taka dziwna synergia materiału autentycznego, który przemieniał się w literacki – wyjaśnił Grzegorz Wołoszyn.
(kb)