Na drzwiach klatki schodowej jednego z wieżowców przy ul. Okulickiego w Stalowej Woli, 25 lutego pojawiły się dwie klepsydry informujące o śmierci ojca i córki. 84-letni mężczyzna zmarł 22 lutego w szpitalu w Stalowej Woli, ciało 38-letniej kobiety znaleziono dwa dni później, w mieszkaniu na szóstym piętrze tego wieżowca.
To właśnie do tego mieszkania, 1 stycznia 2023 r. strażacy dostawali się z kosza na wyciągniętej drabinie, po tym jak sąsiedzi zaalarmowali służby, że starszy mężczyzna (od jakiegoś czasu samodzielnie już nie chodził) od kilku dni nie daje znaków życia. Weszli przez okno, a następnie pogotowie zabrało go do szpitala. Całej akcji przyglądał się spory tłum gapiów, a wśród komentarzy padały też pytania o to, gdzie jest córka, która miała opiekować się ojcem.
Ją z kolei znaleziono w tym mieszkaniu martwą, nad ranem, 24 lutego. Na miejscu była straż pożarna i ambulans pogotowia ratunkowego. Jak ustalono, zgon kobiety nastąpił z przyczyn naturalnych.
Relacje zmarłych z innymi mieszkańcami klatki raczej nie były dobre, w opinii wielu byli uciążliwymi sąsiadami, zagrażającymi wręcz bezpieczeństwu sanitarnemu, a Spółdzielnia Mieszkaniowa w Stalowej Woli podjęła nawet działania zmierzające do ich eksmisji.
Czytaj również:
Dąbrowica. 65-letnia kobieta zginęła w pożarze drewnianego domu