40 wagonów z ładunkiem 2306 ton węgla dojechało 21 lutego do Stalowej Woli. Kolejne 700 ton miasto zamierza sprowadzić transportem samochodowym. Opał ten sprzedawany będzie po preferencyjnej cenie 1850 zł za tonę. Tyle tylko, że ceny węgla na giełdach mocno ostatnio spadły, i to już wcale nie musi być preferencyjna cena. Nie mówiąc już o tym, że do „Sztafety” docierały skargi na jakość węgla z pierwszej dostawy, tej z końca września 2022 r.
Tym razem nie jest to węgiel z Kolumbii (było go 2200 ton)), ale polski surowiec z kopalni Ziemowit na Górnym Śląsku. A ponieważ z pierwszej dostawy pozostało około 60 ton ekogroszku (drobny węgiel o rozmiarach 5–25 mm, sprzedawany w workach), to nie był już on zamawiany. Cały nowy transport wypełni więc frakcja orzech (25–80 mm) i kostka (80–150 mm).
Dlaczego jednak drugi rzut drugiej dostawy nie będzie dostarczony koleją, ale transportem drogowym? Otóż minimalny ładunek pociągu w węglem to 1800 ton tego surowca. Transport 3100 ton trzeba więc było rozbić „na raty”.
Zastrzeżenia do jakości
Choć prezydent Lucjusz Nadbereżny zapewniał przy okazji pierwszej dostawy, że kolumbijski węgiel jest wysokiej jakości i ma wszelkie niezbędne certyfikaty, to jednak do „Sztafety” dotarły skargi na tę „wysoką jakość”. A jeden z naszych czytelników z tony kupionego węgla uzbierał aż 200 kg… kamieni.
– Trzymam je u siebie i liczę, że moja reklamacja zostanie uwzględniona. To w końcu… twardy dowód – mówi „Sztafecie”.
– Przecież ten węgiel to jakieś nieporozumienie. Tyle syfu, co w nim jest, to nie widziałem w żadnym kupowanym wcześniej. Średnio raz na dwa dni wyciągam z pieca jakieś resztki kamieni i różnego rodzaju syfu. Węgiel dodatkowo był mokry i z piachem Ja tego więcej nie kupię – skarży się inny czytelnik.
– Dokładnie, niestety. Też to zakupiłem gdzieś w październiku, badziewie jak nic, tylko u mnie to musowo codziennie wyciągać ten niedopalony szajs. Jutro odbierają popiół, mam go 4 solidne worki, porażka – pisze kolejny.
– Nie wiem gdzie, ale z dofinansowania, kupiły moje dziadki węgiel. No ale to, co kupili, to ciężko nazwać węglem. Takiego miału to by się wstydzili sprzedawać, i to za takie pieniądze. Kolega w pracy mówił, że nie chciał nawet tego brać, co gorsza, w kolejnej dostawie było to samo (rejon Pysznica) – żali się jeszcze inny czytelnik „Sztafety”.
Jedna taka reklamacja
Marcin Uszyński, sekretarz miasta Stalowej Woli, koordynujący sprzedaż węgla przez miejscowy samorząd, mówił nam w styczniu, że reklamacji było tylko kilka i wynikały one głównie z tego powodu, iż podczas załadunku ładowarka na dawnym placu składowym Elektrowni Stalowa Wola zaczerpnęła trochę miału węglowego z pozostałości po starych dostawach węgla.
Czy miasto nie odbierało zatem sygnałów o mokrym węglu, pełnym piachu i kamieni?
– Mieliśmy jedną skargę na kamienie w węglu, ale została odrzucona. Nie stwierdziliśmy ich zalegania na naszym placu, nie było ich też w świadectwie jakości węgla z Kolumbii. Nikt nie zgłaszał nam takich zastrzeżeń podczas załadunku – odpowiada Marcin Uszyński.
Przyznaje natomiast, że pojawiły się uwagi, że kolumbijski węgiel czasami spieka się w czasie spalania, ale, jego zdaniem, to mogło wynikać z jakości samej instalacji grzewczej, a nie opału.
Za ile i komu
Węgiel sprzedawany jest w Stalowej Woli po 1850 zł za tonę, co po uwzględnieniu dodatku do tego surowca, wynoszącego 1000 zł do tony, daje w ostatecznym rozrachunku cenę 850 zł za tonę.
Uprawnione do otrzymania tego dodatku gospodarstwo domowe miało prawo do zakupu 1,5 tony węgla w roku 2022, a kolejne 1,5 tony może kupić do końca kwietnia 2023 r. Prawo do zakupu po preferencyjnej cenie mają tylko gospodarstwa uprawnione do otrzymania dodatku węglowego (muszą figurować w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków).
Tak jak wcześniej, węgiel z drugiej dostawy sprzedawany będzie przez Miejski Zakład Komunalny mieszkańcom Stalowej Woli i gmin jej powiatu, a następnie gminom powiatu niżańskiego.
Tanio, coraz taniej
Inna sprawa, że w ostatnim czasie ceny węgla na giełdach mocno spadły, a w Polsce są najniższe od sierpnia 2022 r.
– W ciągu kilku tygodni cena węgla w prywatnych składach spadła z ponad 3500 zł za tonę do poziomu cen, po których węgiel oferują samorządy, czyli 2000 zł za tonę – poinformował w styczniu wiceminister aktywów Karol Rabenda. – Interwencja rządu na rynku była skuteczna. Skończyła się pewnego rodzaju spekulacja cenowa (…) wywołana zbyt małą podażą – dodał.
Przypomnijmy, iż samorząd Stalowej Woli oferuje węgiel po nominalnej cenie 1850 zł za tonę (bez kosztów dowozu), czyli o 150 zł taniej niż ustawowy górny pułap.
Ale np. w e-sklepie Polskiej Grupy Górniczej – największego krajowego producenta węgla – jest, a przynajmniej było, jeszcze taniej (podajemy kwoty z 10 lutego 2023 r.)
Pieklorz, Karlik Ekogroszek workowany – 1770 zł/tona
Pieklorz, Karlik Ekogroszek luz – 1520 zł/tona
Greenpal Ekomiał – 1335 zł/tona
Orzech, Groszek – 1420 zł/tona