Przed 79 laty, 2 lutego 1944 roku, wojska niemieckie otoczyły Łążek Chwałowski, Łążek Zaklikowski, Borów, Szczecyn, Wólkę Szczecką i Karasiówkę. Tego dnia, w czasie pacyfikacji zostało zamordowanych około 1300 osób. To jedna z najbardziej bestialskich akcji wymierzona w ludność cywilną w czasie całej okupacji hitlerowskiej.
We wtorek, 2 lutego br. w Łążku Chwałowskim i Łążku Zaklikowskim odbyła się uroczystość upamiętniająca tamte wydarzenia.
Upamiętnienie tych tragicznych wydarzeń rozpoczęła msza św. w intencji pomordowanych koncelebrowana przez ks. proboszcza dr Zbigniewa Katę z Borowa i ks. Wojciecha Karczmarzyka z Janiszowa. Nabożeństwo zostało odprawione w kaplicy pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Łążku Zaklikowskim.
Po zakończeniu liturgii delegacje władz samorządowych z Radomyśla i Zaklikowa, harcerzy i mieszkańców złożyły wiązanki kwiatów i zapaliły znicze pod pomnikiem poświęconym mieszkańcom Łążka Zaklikowskiego pomordowanym w czasie eksterminacji 2 lutego 1944 r.
Później delegacja samorządowa z Radomyśla złożyła kwiaty i zapaliła znicze na cmentarzu wojennym w Łążku Chwałowskim pod tablicą pamiątkową z nazwiskami pomordowanych. Na cmentarzu wojennym w 24 grobach spoczywa 66 ofiar pacyfikacji z 1944 r.
Przed 79 laty, 2 lutego 1944 roku, wojska niemieckie otoczyły Łążek Chwałowski, Łążek Zaklikowski, Borów, Szczecyn, Wólkę Szczecką i Karasiówkę. Tego dnia, w czasie pacyfikacji zostało zamordowanych około 1300 osób. To jedna z najbardziej bestialskich akcji przeciwko ludności wiejskiej w czasie całej okupacji hitlerowskiej.
Przed świtem zaczęła się okrutna pacyfikacja, jakiej jeszcze Niemcy nie przeprowadzili nigdzie w tym regionie. Okrążono wsie Borów, Wólkę Szczecką, Szczecyn, Łążek Zaklikowski, Łążek Chwałowski, Karasiówkę. Te wsie zostały otoczone pierścieniem przez trzy tysiące żołnierzy oddziałów żandarmerii, SS, w tym również jednostki SS Galizien mając do pomocy artylerię i czołgi. Wkraczając do wsi SS-mani przeprowadzali rewizje domów, ludzi przeprowadzali na zewnątrz i rozstrzeliwali, a zabudowania palili. Nie oszczędzano nikogo. Strzelano do wszystkich napotkanych; kobiet dzieci, starców. Wielu ludzi palili żywcem. Zdarzało się, że mieszkańców spędzano do domów, do których przez okna wrzucali granaty. O przyczynach pacyfikacji mówi się różnie. Jedni twierdzą, że mordy spowodowało stacjonowanie w Borowie partyzantki Narodowych Sił Zbrojnych, inni znowu obwiniają członków Armii Ludowej.