W porządku obrad na styczniowej sesji stalowowolskiej Rady Miejskiej pierwotnie znalazł się Program Ochrony Środowiska Gminy Stalowa Wola na lata 2022-2026 z perspektywą do 2029 roku. Radni zdecydowali jednak o jego zdjęciu, uznając, że zawiera mankamenty i należałoby go poprawić przed poddaniem go pod głosowanie.
– Program okazał się nie do końca dopracowany i wymagający wielu poprawek. Posiada on pewne mankamenty. Udało się wyłapać przez panią Grobel – Proszowską taki błąd, który wynikał z tego, że było to typowe kopiuj – wklej z innej gminy, dlatego podjęliśmy decyzję, aby dopracować ten program, przejrzeć go jeszcze na komisji, a dopiero wtedy wpuścić go na sesję, gdyż ten materiał nie nadawał się do głosowania – mówił przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Geodezji, Architektury i Ochrony Środowiska Franciszek Zaborowski.
Radna Joanna Grobel-Proszowska stwierdziła, że mankamenty tego dokumentu są poważne wiążą się m.in. z nieuwzględnieniem aktualnego układu komunikacyjnego gminy przy analizie klimatu akustycznego.
– Wspomina się tylko o dwóch drogach wojewódzkich i drodze krajowej 77, natomiast nie uwzględnia się ani przebudowy ulicy Okulickiego, ani budowy obwodnicy Stalowej Woli. Mówiąc o emisji firma stwierdza, że ze strefy przemysłowej mamy wyłącznie emisję punktową i wymienia jako największe zakłady Hutę Stalowa Wola i przemysł aluminiowy, nie wspominając o tym, że to jest prawie 400 ha ściśle zabudowanej powierzchni przemysłowej. Są nieaktualne dane odnośnie liczby podmiotów, ilości odprowadzanych ścieków, ilości pobranej wody, nie uwzględnia się obecności Ośrodka Badań Uzbrojenia. Pisze się o korytarzach ekologicznych i wielkich zasobach flory i fauny w naszych lasach, nie wspominając o tym, że budowa Via Carpatii bardzo poważnie zaburzyła wszystkie korytarze ekologiczne. Pisząc o gospodarce leśnej mówi się o tym, że gmina powinna prowadzić gospodarkę zrównoważoną wtedy kiedy na ponad 5000 ha lasów, które znajdują się w naszych granicach tylko 200-kilkadziesiąt hektarów należy do gminy reszta jest prowadzona przez Nadleśnictwo Rozwadów i to w sposób rabunkowy – mówiła radna Joanna Grobel-Proszowska.
Dodała, że dodatkowo sprawę ochrony środowiska komplikuje obecność poligonów wojskowych na ogromnych obszarach leśnych, gdzie są odrębne przepisy ochrony środowiska. – Krótko mówiąc ten program nie jest w ogóle zindywizualizowany, nie mówi o tym, że dotyczy Stalowej Woli. On może dotyczyć każdej dowolnej gminy. I są tu takie stwierdzenia, że w gminie Stalowa Wola występują liczne osuwiska i ruchy masowe ziemi, które mogą występować w Bieszczadach, a nie u nas. Nie ma tutaj danych o emisji dwutlenku węgla, który jest związkiem kluczowym, wpływającym na jakość klimatu. Byłam bardzo zbulwersowana czytając ten dokument – mówiła radna Grobel-Proszwoska. Przygotowany program nazwała gniotem.