Nowa sygnalizacja świetlna zainstalowana w dwóch miejscach na ul. Okulickiego w Stalowej Woli ciągle nie działa i trafiła nawet do satyrycznego programu jednej ze stacji telewizyjnych. Całą sprawę komentował na jej antenie wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Stalowej Woli Jerzy Augustyn i kilkoro zbulwersowanych mieszkańców.
Mrugająca teraz na żółto sygnalizacja stanęła jesienią ubiegłego roku obok dworca PKS i przy wiadukcie. Miała poprawić bezpieczeństwo pieszych i kierowców, a w targowe soboty udrożnić choć trochę przejazd ulicą Okulickiego (po drodze, na tym dość krótkim odcinku są jeszcze dwa przejścia dla pieszych: obok społemowskiego sklepu LUX i zaraz przy rondzie przy Hali Targowej).
Przez dwa tygodnie nowa sygnalizacja działała, ale od dłuższego czasu pulsuje już tylko żółtym światłem dla kierowców, zielone dla pieszych, które ma być włączane przez nich przyciskami, jest wyłączone. Piesi skarżyli się zresztą, że zielone światło świeciło się dla nich bardzo krótko, więc przechodzili na czerwonym, „przeskakując” szybko do wysepek dzielących ul. Okulickiego i dalej na drugą stronę ulicy.
Działa w trybie specjalnym
Choć właściwie – jak usłyszeliśmy w stalowowolskim Urzędzie Miasta – to sygnalizacja jednak działa, gdyż mrugające żółte światło to również jest sposób jej pracy, ostrzegający kierowców, że zbliżają się do przejścia dla pieszych i muszą zachować ostrożność.
– Sygnalizacja została ustawiona w takim specjalnym trybie, ponieważ pojawiły się wnioski policji i użytkowników ruchu. Teraz wdrażamy te wnioski do realizacji i gdy zostaną wykonane to uruchomimy sygnalizację już w normalnym trybie – dowiadujemy się w magistracie.
Słyszymy też, że miastu zależało przede wszystkim na bezpieczeństwie użytkowników ruchu w tych newralgicznych miejscach, bo zapewnić płynność przejazdu na tym odcinku, szczególnie w targowe soboty, jest bardzo trudno: wiele zależy tu od „komunikacyjnej kultury” zarówno pieszych, jak i kierowców. Tymczasem z tym bywa różnie.
A jeśli jej brakuje, to o wypadki w tych miejscach bardzo łatwo, tym bardziej, że po zmianie przepisów o ruchu drogowym to pieszy zbliżający się do przejścia ma teraz absolutne pierwszeństwo.
Wnioski policji, wniosek mieszkańców
Jak się dowiadujemy, ze strony policji pojawiły się dwa wnioski, bo choć wcześniej nie miała uwag do nowej organizacji ruchu w tych miejscach, to teraz chce, by przed dojazdem do nowych sygnalizatorów postawić znaki: – Uwaga sygnalizacja świetlna!
A to oznacza, że trzeba opracować nowy projekt organizacji ruchu, który muszą zatwierdzić wszystkie stosowne służby. A gdy swój „stempel” w tej sprawie przybije jeszcze starosta stalowowolski, to po tygodniu od tej decyzji można będzie uruchomić sygnalizację.
Ale jest jeszcze inna kwestia: handel pod wiaduktem i parkujące przy ul. Okulickiego samochody dostawcze ograniczające widoczność (np. w pobliżu dworca PKS jeden taki pojazd stoi już od 1,5 roku). Powstał więc pomysł, na co musi zgodzić się Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich, by ze względów bezpieczeństwa handel nie był możliwy w okolicach wiaduktu na trawniku między chodnikiem a jezdnią. Jakimś wyjściem byłoby też ograniczenie wielkości, do 2 ton, samochodów dostawczych parkujących na uliczce równoległej do ul. Okulickiego.
Silne przyzwyczajenia
Dodajmy, iż przed świętami Bożego Narodzenia miasto oficjalnie poinformowało o wyłączeniu wspomnianej sygnalizacji świetlnej.
– Przyzwyczajenia są czasem silniejsze niż racjonalne próby uporządkowania ruchu pieszych i samochodów (…). Sygnalizacja będzie włączona w styczniu wraz z akcją edukacyjną bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Dziękujemy za wszystkie sygnały, które docierały w tej sprawie – można było przeczytać na profilu FB miasta.
Sprawa uruchomienia sygnalizacji w tym miejscu ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych 3-4 tygodni.
cytat “że po zmianie przepisów o ruchu drogowym to pieszy zbliżający się do przejścia ma teraz absolutne pierwszeństwo.” panie redaktorze nie pisz pan głupot, zajrzyj do przepisów RD. Taka narracja mediów spowodowała, że niektórzy piesi wchodzac na przejście, nawet nie spojrzy na drogę. Przepis mówi o pierwszeństwie pieszego” wchodzacego” lub “będącego na przejsciu”