ADAM IMIELA jest kolejnym piłkarzem, który dołączył w styczniu do Stali Stalowa Wola. Przez ostatnie 2,5 roku ofensywny pomocnik reprezentował barwy aktualnego lidera 3 ligi, ŁKS Probudex Łagów. Piłkarz podpisał 1,5 roczną umową, ważną do końca czerwca 2024 r.
Pięć lat temu 29-letni wychowanek Granatu Skarżyska-Kamienna był testowany w Siarce, jednak nie znalazł uznania w oczach trenera Włodzimierza Gąsiora i wrócił do Zdroju Busko-Zdrój, bo ten klub reprezentował w tamtym czasie. Łukasz Surma nie widział potrzeby poddawani Imieli jakimkolwiek testom. Piłkarz z Łagowa wystarczająco dobrze zapadł mu w pamięci po tym, jak w ubiegłym roku dwukrotnie prowadził swoją drużynę do zwycięstw nad Stalą.
W rundzie rewanżowej żadnej krzywdy „Stalówce” już nie wyrządzi. Będzie za to utrapieniem jej ligowych rywali. Na to liczy trener Surma oraz kibice „Stalówki”, którzy bardzo pozytywnie ocenili fakt podpisania z Imielą umowy na grę w Stali. Świadczą o tym komentarze na różnego rodzaju forach internetowych i w mediach społecznościowych. Dawno już Stal nie zatrudniła piłkarza, który otrzymałby od kibiców tak duży kredyt zaufania.
Pierwszy telefon był w już w połowie grudnia
– Potwierdzam, że pojawiły się oferty także z kilku klubów, nieważne jakich, ale jakby od początku na pierwszym miejscu była „Stalówka” – mówi Adam IMIELA. – Już w połowie grudnia odebrałem telefon ze Stali Stalowa Wola, jednak nie wiedziałem co się wydarzy w Łagowie i musiałem rozmowy na temat przejścia odłożyć w czasie. Kiedy jednak pojawiło się zielone światełko w Łagowie, że możemy szukać nowych pracodawców, to kontakt ze Stalą odżył i od słowa do słowa obydwa kluby doszły do porozumienia, no i jestem w Stalowej Woli. Dobrze, że udało się to wszystko w miarę szybko spiąć i mogę już normalnie trenować z nową drużyną.
To nie żona wybierała, bo nie mam żony
– Na pewno nie miała wpływu na wybór klubu moja żona. Bo podobno taka informacja pojawiła się w jakichś mediach społecznościowych. Po pierwsze nie mam jeszcze żony, po drugie moja ukochana dziewczyna Karolina, pomimo tego, że dużo i praktycznie o wszystkim ze sobą rozmawiamy, nie wybiera mi klubów. Dlatego muszę zmartwić tego kogoś, kto napisał, że to żona zadecydowała o tym, że jestem w Stalowej Woli. To ja sam osobiście dokonałem wyboru (śmiech). Natomiast mogę zdradzić, że mam taki plan, żeby Karolina w przyszłości została moją żoną (śmiech).
Chcę ze Stalą osiągnąć cel, czyli awansować wyżej
– To, że tak szybko podjąłem decyzje o wyborze Stali nie znaczy, że nie rozważałem za i przeciw. W głównej mierze zadecydował aspekt sportowy, ale nie tylko. W Stalowej Woli jest drużyna z aspiracjami, która nie jest w tej lidze tylko po to, żeby w niej być i ja też mam ambicję i chciałbym ze Stalą osiągnąć cel, czyli awansować wyżej. Klub ma znakomitą infrastrukturę, bardzo dobre warunki do trenowania i to też było ważne. A przede wszystkim chciał mnie u siebie, i to dużo wcześniej, trener Łukasz Surma. Poza tym przeprowadziłem research drużyny, zawodników, którzy są w kadrze i uznałem, że to jest to. Że przeprowadzka do Stalowej Woli będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem i szansą na piłkarski rozwój.
Prezesowi Brudkowi należy się wielki szacunek
– Otwieram w swoim życiu nowy rozdział, ale chcę powiedzieć, że czas spędzony w Łagowie to była fantastyczna historia. To był dla nas wszystkich szok, że zabraknie pieniędzy na dokończenie sezonu. Nigdy o klubie z Łagowa, o ludziach z nim związanych nie powiem złego słowa. Tworzyliśmy kapitalną drużynę. Wszyscy byli do tańca i do różańca. Wygraliśmy w lidze największą ilość spotkań i zasłużenie zajęliśmy na półmetku pierwsze miejsce. Klub był bardzo mądrze budowany. To zasługa trenera Pietrzykowskiego, jego współpracowników oraz prezesa Marka Brudka. To wspaniały człowiek. Nigdy nas nie zawiódł. Wiem, że tak łatwo nie podda się. To facet, który ma charakter i będzie do końca walczył o klub. Prezesowi Brudkowi należy się wielki szacunek i uznanie za to wszystko, co zrobił i nadal robi dla Łagowa.