W czwartek, 19 stycznia, w jednym z mieszkań przy ulicy Żeromskiego w Stalowej Woli wybuchł pożar. W mieszkaniu był uwięziony starszy mężczyzna. Mimo szybkiej interwencji sąsiadów, strażaków i długiej reanimacji, mężczyzna zmarł.
– Było po godzinie 20. Usłyszałam stukanie do drzwi. To była przestraszona sąsiadka, która zapytała czy to przypadkiem nie u mnie się pali, bo czuje dym na klatce. Zaczęłyśmy obie szukać od kogo wydobywa się ten dym. Dołączyli do nas kolejni sąsiedzi. Okazało się, że pali się u sąsiada na trzecim piętrze. Drzwi były zamknięte. Nasze stukanie, dzwonienie nic nie dawało, sąsiad nie wychodził. Zadzwoniliśmy po straż pożarną, która przyjechała bardzo szybko. Strażacy wyważyli drzwi do mieszkania i wynieśli nieprzytomnego sąsiada – opowiada nam jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Żeromskiego.
Do tego zdarzenia doszło około godziny 20.30. Strażacy a potem ratownicy medyczni reanimowali starszego mężczyznę. Jednak mimo ich wysiłków mężczyzna zmarł. Był nim właściciel mieszkania po 70-tce, który mieszkał sam.
W akcji udział wzięły cztery zastępy straży pożarnej, policja i pogotowie. Mieszkańcy zostali ewakuowani.
W tej chwili trwa dogaszanie mieszkania i ustalanie przyczyn pożaru.
Czy moze ktos wie-Czy na 4 pietrze dym sie dostal do pomieszczen przez wentylacje?Z göry dziekuje.
Dziwne dla mnie ze nikt odpowiada na moje pytanie? Ten Pan mial rodzine .Ciekawe kto zaplaci teraz za poniesione straty,osobom ktöre tam mieszkaja.Smierdzialo w jego mieszkaniu od lat -bylo zglaszane teraz sie wydarzyla tragedia to wszyscy umywaja rece ,ze np.On byl spokojny itd a My teraz mamy brac pozyczki na remont mieszkania czy co?