Dwudziestojednoletni Dawid Janeczko ze Skowierzyna (gmina Zaleszany) swoją przygodę z rajdami samochodowymi zaczynał startując ze swoim ojcem jako pilot. Szybko jednak zrozumiał, że to po lewej stronie samochodu czyli za kierownicą czuje się naprawdę w swoim żywiole. Pierwsze kroki jako kierowca, głównie po torach stawiał rajdówką swojego taty. Pod koniec sezonu 2019 zapadła decyzja o budowie drugiej rajdówki.
– Uczestniczyłem w budowie rajdówki mojego taty. Zobaczyłem jak to wszystko wygląda, na czym polegają rajdy i wciągnąłem się. Po pierwszym roku startów pilot z załogi taty ze względów zdrowotnych musiał zrezygnować i wtedy ja przejąłem jego obowiązki – mówi Dawid Janeczko.
Dawid jeszcze jako siedemnastolatek po raz pierwszy spróbował swoich sił za kierownicą rajdówki na torze w Biłgoraju, następnie w Kielcach. Warto wspomnieć, że wówczas ze względu na wiek nie miał jeszcze prawa jazdy. – Po skończeniu 18 lat, już z prawem jazdy startowałem na torach samochodem mojego taty. W 2019 roku skupiłem się głównie na nauce podstaw, obyciu z samochodem. Równolegle startowałem z tatą jako pilot. Wtedy też poczułem, że zdecydowanie lepiej czuję się po lewej stronie samochodu, za kierownicą niż jako pilot. Choć muszę tutaj podkreślić, że pilot ma bardzo duże znaczenie w rajdach, a często jest osobą niedocenianą, bo każdy patrzy na to, jak pojechał kierowca. A tak naprawdę pilot ma ogromne znaczenie i bez niego nie byłoby tego całego sukcesu – mówi Dawid Janeczko.
Pod koniec 2019 roku zapadła decyzja o budowie drugiej rajdówki.
– Ostatni start w samochodzie taty był w styczniu 2020 roku na Motorkiestrze w Dębicy, to była akcja charytatywna – wspomina Dawid. Później zaczęła się pandemia, rajdy zostały zawieszone w związku z czym młody rajdowiec skupił się na budowie swojej rajdówki. Samochód był gotowy w lipcu 2020 roku.
Pierwsze sukcesy
– Przyszedł czas na pierwszy start (26 września 2020) na Super Sprincie w Straszydlu. Warunki jakie mi się trafiły podczas debiutu na odcinku rajdowym nie były łatwe, było mokro, deszczowo. I to właśnie wtedy miał miejsce mój pierwszy i jedyny jak dotąd wypadek. Na szczęście nie był poważny, po prostu nie zmieściłem się w zakręcie, przy wyjściu z niego zahaczyłem o znak. Prawdą jest, że za bardzo chciałem, za wiele od siebie wymagałem, żeby dobrze pojechać w debiucie. Do kolejnych startów podchodziłem już ze spokojniejszą głową, zrozumiałem, że muszę do wszystkiego dochodzić stopniowo – wspomina Dawid.
Po raz pierwszy zajmując 3 miejsce w klasie Dawid stanął na podium 12 grudnia 2020 roku startując w Super Sprincie Barbórka Biecka. Młody rajdowiec startował bez profesjonalnego pilota, tworząc załogę z kolegą z klasy. Po jego rezygnacji rozpoczęły się poszukiwania nowego pilota, którym został Adam Tchórzewski, mający na swoim koncie starty w Mistrzostwach Polski. – Po dwóch sezonach wspólnych startów mogę powiedzieć, że to była najlepsza z możliwych opcji dla mnie – mówi Dawid Janeczko.
Debiut Dawida w Rajdowym Samochodowym Pucharze Śląska przyniósł młodemu kierowcy podium czyli 3 miejsce w klasie. – Nie wygraliśmy w tym cyklu żadnego rajdu, ale zawsze oscylowaliśmy w granicach 2, 3 i 4 miejsca. Co zaprocentowało tytułem I wicemistrza Rajdowego Samochodowego Puchary Śląska (sezon 2021). Myślę, że jak na debiut w takiej lidze rajdów to był bardzo dobry rok – mówił Dawid Janeczko. W międzyczasie Dawid starował w okręgu rzeszowskim, głównie w Super Sprintach +, gdzie wywalczył tytuł mistrza okręgu rzeszowskiego.
W 2022 roku rajdowiec postanowił głównie skupić się na startach w Rajdowym Samochodowym Pucharze Śląska. – Wstępnie miały to być 4 rundy. Plan był taki żeby pojechać te 4 rundy i w międzyczasie w miarę wolnego budżetu startować w rajdach u nas w okręgu rzeszowskim. Przed pierwszym startem przez zimę moja rajdówka przeszła delikatną metamorfozę. Największą zmianą, była zmiana układu hamulcowego – dużo lepsze klocki hamulcowe, typowo rajdowe. Ta zmiana wymagała ode mnie nauki hamowania na nowo, punkty hamowania musiałem czasami przesunąć nawet o 5, 6 metrów, co nie zawsze było takie proste kiedy jedziemy nie raz około 120-130km/h a na wypadkowej zakrętu widzimy drzewo czy rów – mówi Dawid Janeczko.
W tym sezonie rajdowiec zajął 3 miejsce na KJS Rajd Rzeszowiak choć na trasie nie brakowało przygód, bowiem na pierwszym odcinku złapał kapcia i kolejny odcinek musiał przejechać bez powietrza w kole. Pierwszym startem w ramach RSPŚ był Rajd Ziemi Głubczyckiej gdzie zajął 2 miejsce w klasie. Drugi start w ramach tego cyklu to był 53. Rajd Festiwalowy. – Tego rajdu nie ukończyliśmy chociaż zapowiadała się walka do ostatniego odcinka o 2 miejsce, niestety samochód uległ awarii, pod maską mieliśmy niewielki pożar, niegroźny lecz uszkodzenie wykluczyło nas z rywalizacji – wspomina Dawid Janeczko.
Kolejny rajd w sezonie 2022 rozgrywany był w okolicach Stalowej Woli, a konkretnie w Dąbrówce, był to Super Sprint Flisak.
– Zajęliśmy tu 1 miejsce w klasie i bardzo wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej czyli pośród wszystkich zawodników. Czułem, że zrobiłem kolejny kroczek w przód, w tym sezonie. Czułem, że zaczynam jeździć coraz lepiej, coraz szybciej, pewniej. To był moment, który mi pokazał, że możemy powalczyć z osobami startującymi takimi samochodami jak ja plus jeszcze zostawić za sobą załogi z wiele szybszymi samochodami – mówił Dawid Janeczko.
Kolejnym startem była druga edycja Valvoline Rajd Małopolski. – To był start, podczas którego czułem widoczną poprawę moich umiejętności, jechało mi się bardzo dobrze. Wcześniej na rajdach było tak, że pierwszy odcinek jechałem sporo gorzej niż pozostałe, musiałem się rozjeździć, musiałem poczuć to „flow”. A tu już zacząłem to czuć od pierwszego odcinka. Na tym rajdzie zdobyliśmy 2 miejsce w klasie – mówi Dawid Janeczko.
Przed kolejnym startem Dawidowi udało się pozyskać nowego sponsora, jego wsparcie pozwoliło mu na start w dodatkowych, nieplanowanych rajdach m. in. w 5 rundzie RSPŚ, która została dołożona przez organizatorów, a był to SKJS Głuchołazy o Puchar Burmistrza Głuchołaz. – To był pierwszy rajd, który jechałem cały w deszczu, na oponie typowo deszczowej i też się tego uczyłem bo to było moje pierwsze takie doświadczenie – mówi Dawid. Ten rajd zakończył się 3 miejscem w klasie. W sezonie 2022 Dawid wraz ze swoim pilotem zdobyli również 2 miejsce w klasie na Jubileuszowym XX Rajdzie Mieleckim.
Pierwszy start w cyklu Tarmac Masters
– Ostatnie dwa starty w sezonie były dla mnie najważniejsze. Pierwszy z nich nie był planowany, ale zawsze był dla mnie i dla mojego pilota takim małym marzeniem, a chodzi o cykl rajdowy Tarmac Masters. To jest jeden z najbardziej prestiżowych cyklów rajdów w Polsce. Tam jechaliśmy w formule Super KJS, jechaliśmy przy tych zawodnikach, którzy mają licencje, tylko na skróconych odcinkach. Organizacja na tym rajdzie jest na najwyższym poziomie. Ten rajd ma bardzo dobrą oprawę medialną, z wywiadami live na gorąco po mecie odcinka, a wtedy najłatwiej wszystko opowiedzieć, kiedy człowiekowi towarzyszą emocje tuż po przejechaniu odcinka. Tam nie nastawiałem się na jakąkolwiek walkę, wiedziałem, że jeżdżą tam jedni z najlepszym zawodników, jakich można spotkać w Polsce, m. in. startował tam przez cały sezon mój kolega Kuba Niemiec, który wiedziałem, że jest lepszym zawodnikiem ode mnie, zawsze chciałem zbliżyć się do jego poziomu. Byłem stosunkowo blisko, ale zawsze czegoś brakowało, żeby z nim zawalczyć. Po przejechaniu pierwszego odcinka zobaczyłem, że jestem kawałek za nim. Na pierwszym odcinku zajęliśmy 4 miejsce w klasie, na drugim zajęliśmy 3 miejsce w klasie, Kuba na pierwszym i drugim odcinku zajmował 2 miejsce. Ta najszybsza załoga miała dużo szybszy samochód i zostawiła resztę daleko za sobą. Przed trzecim odcinkiem nastąpiła mała zmiana, Kuba dostał 10 – sekundową karę, która spowodowała, że byliśmy 2,2 sekundy przed nim. I wtedy wskoczyliśmy z 4 miejsca w klasie, na 2 miejsce – mówi Dawid. Ostatecznie finał był taki, że Dawid wygrał rajd, okazało się bowiem, że drużyna dotychczas prowadząca miała awarię. – Po zakończeniu rajdu na rozdaniu nagród, zapytano mnie jak się czuje z myślą, że przyjechałem tu jako debiutant, a wyjeżdżam z wygraną. Powiedziałem, że to dla mnie wielka radość, bo na nic się nie nastawiałem, chciałem po prostu sprawdzić się w tym rajdzie, a udało się go wygrać. Przyznałem też, że gdyby nie kara Kuby to nie wygrałbym tego rajdu – mówi Dawid. Dodał, że ten rajd pokazał mu, że wskoczył na kolejny poziom swoich rajdowych umiejętności.
Ostatni start w sezonie 2022 był w listopadzie i była to Barbórka Cieszyńska w ramach RSPŚ czyli kolejne spełnione rajdowe marzenie.
– Podczas tego startu kilka razy załapaliśmy się na nagraniach z kamer z najlepszymi akcjami z rajdu, gdzie nie często nam się to zdarza bo zazwyczaj jeździmy szybko ale mało widowiskowo bo zawsze stawiałem na precyzje a nie na prędkość za wszelką cenę. Ale tutaj nasze czucie i warunki kilka razy spowodowały kilka widowiskowych akcji, gdzie wychodziliśmy widowiskowym bokiem z zakrętu. Na tym rajdzie jechaliśmy bardzo równo, walczyliśmy o 2 miejsce. W rajdach KJS nie ma ściśle określonego regulaminu, jakimi modyfikacjami w samochodzie można dysponować, w związku z czym pierwsze miejsce należało do załogi, która miała znacznie szybszy samochód. Walczyliśmy więc w rajdzie i w całym cyklu o 2 miejsce z inną załogą. Tę walkę przegrałem. W sezonie 2022 w Rajdowym Samochodowym Pucharze Śląska zdobyliśmy 3 miejsce czyli tytuł II wicemistrza, który o wiele więcej dla mnie znaczy niż ten z poprzedniego roku, bo wiem, że to była zacięta walka, o wiele bardziej się musiałem postarać, o wiele bardzie się rozwinąłem w tym sezonie – mówi Dawid.
Plany na przyszłość
Dawid Janeczko jeździ Fiatem Seicento z silnikiem 1,4 litra o mocy 100 koni mechanicznych. Klasycznego Fiata Seicento przypomina on tylko z zewnątrz, bowiem cały środek jak i konstrukcja, skrzynia biegów, hamulce, zawieszenie są stworzone na potrzeby samochodu rajdowego. – Każdy kto miał okazję wsiąść ze mną do samochodu, wie jakie to są emocje, jak ten samochód przyspiesza, hamuje, jak precyzyjnie skręca przy dużych prędkosciach. Moja mama raz tylko przejechała się ze mną samochodem rajdowym i powiedziała, że więcej nie wsiądzie. Jak wysiadła nie była w stanie ustać na nogach. Tak więc jazda w rajdówce dla jednych jest super przeżyciem, dla innych to coś przerażającego – mówi Dawid.
Jak wygląda trening kierowcy rajdowego? Dawid w ramach treningu ćwiczy na symulatorze rajdowym. Poza tym elementem treningowym jest oglądanie zapisów z kamery z wnętrza własnej rajdówki, co pozwala na wychwycenie błędów i poprawienie konkretnych aspektów jazdy. Formą treningu jest również podglądanie lepszych zawodników.
Jakie plany na przyszłość ma młody rajdowiec? W sezonie 2023 chciałby wystartować w całym cyklu Tarmac Masters. – To nie jest tani cykl, bo jest daleko, to jest Dolny Śląsk co znacznie podnosi koszty logistyczne oraz kilka innych aspektów wpływa na to, że start w tym cyklu wymaga większego wkładu finansowego. Staram się zorganizować budżet na ten cel. Jeżeli to się nie uda to będziemy startować w Rajdowym Samochodowym Pucharze Śląska i tam dalej walczyć. Ciężko mówić co będzie za dwa, trzy lata, ale bardzo bym chciał w przyszłości zmienić samochód na lepszy, szybszy, w którym mógłbym się bardziej rozwijać oraz wyrobić licencję rajdową i startować w rajdach z licencją czyli w rajdach okręgowych – mówi Dawid Janeczko.