Blisko 3,5 promila alkoholu w organizmie miał kierowca opla astry, który wiózł koleżankę jej własnym samochodem. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, ponieważ stracił je 2015 roku.
Do zatrzymania pijanego kierowcy doszło 3 grudnia przed godziną 17 na jednej z ulic w Tarnobrzegu. Policjanci ruchu drogowego zawrócili uwagę na opla astrę, który poruszał się bez włączonych świateł mijania. Mundurowi zatrzymali pojazd do kontroli drogowej. Okazało się, że mężczyzna siedzący za kierownicą ma bełkotliwą mowę i czuć od niego alkohol.
Policjanci sprawdzili jego trzeźwość. Badanie wykazało w organizmie 31-letni mieszkańca Tarnobrzega 3,41 promila alkoholu. Obok pijanego kierowcy siedziała, 44-letnia właścicielka opla astry, która była trzeźwa.
To nie jedyne przewinienie jakiego dopuścił się mężczyzna. Po sprawdzeniu w policyjnym systemie okazało się, że 31-latek, nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi, gdyż stracił je w 2015 roku. W świetle obowiązujących przepisów, kierowcy opla, grożą surowe konsekwencje.
Zgodnie z art.178a§ 4 kodeksu karnego sprawca przestępstwa prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości, który był uprzednio karany za to przestępstwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Ponadto kierowcy za to przestępstwo grozi dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Czytaj również:
Stracił prawo jazdy, dostał mandat 2 tys. zł i 14 punktów karnych