Wciąż nie wiadomo, w jakiej formule wyłoniony zostanie zespół, który opiniować będzie propozycje nazw ulic oraz innych miejsc i obiektów użyteczności publicznej w Stalowej Woli. Na stole leżą dwie propozycje: zespół złożony tylko z radnych i zespół z większością osób spoza rady, cieszących się społecznym zaufaniem i autorytetem. – Czekam na ruch pana prezydenta. To w jego gestii jest powołanie tego zespołu – powiedział „Sztafecie” Stanisław Sobieraj, przewodniczący Rady Miejskiej Stalowej Woli.
Przypomnijmy: wiosną br. „Sztafeta” kilkakrotnie pisała o problemach z nazewnictwem w Stalowej Woli. Okazało się bowiem, że w mieście nie ma specjalnej komisji, która opiniowałaby wszelkie nazewnicze propozycje, a z konieczności miała się tym zajmować komisja gospodarki komunalnej. A problem pojawił się w związku z propozycją radnego Jerzego Augustyna, by nowe rondo na skrzyżowaniu ulic Popiełuszki i Okulickiego miało za patrona Antoniego Kłosowskiego, zmarłego w październiku 2021 r. znanego biznesmena, społecznika i samorządowca.
Czy współcześni patroni muszą poczekać
Ale według szefa tejże komisji, radnego Franciszka Zaborowskiego, z takimi propozycjami należy odczekać 20-30 lat od śmierci potencjalnego kandydata na patrona. Potrzebny jest bowiem historyczny, nieznajomościowy dystans i wygaśnięcie emocji. Radny Augustyn był innego zdania.
– Na co mamy czekać? Dlaczego już dziś nie możemy uhonorować w przestrzeni publicznej takich ludzi jak Antek Kłosowski? Emocje i różne opinie będą zawsze – argumentował. O tym, że Antoniemu Kłosowskiemu należy się upamiętnienie zapewniał też wtedy prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Warianty przewodniczącego i opozycji
Początkowo rozważano też pomysł powołanie specjalnej nazewniczej komisji w ramach rady miejskiej, ale w końcu stanęło na zespole, a przewodniczący Sobieraj przedstawił nawet autorską propozycję składu tego gremium. Zakładała ona, że wejdzie do niego on sam jako przewodniczący rady, dwójka jego zastępców: Agata Krzek i Jerzy Augustyn, a także radny-historyk Lucjan Małek, przedstawiciel wskazany przez opozycję w radzie, po jednym przedstawicielu prezydenta i wydziału mienia gminnego Urzędu Miasta oraz radny Franciszek Zaborowski, który miałby pokierować pracami zespołu. Zespól taki miał być powołany na październikowej sesji rady miejskiej.
Ale opozycyjny klub radnych Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego krytycznie ocenił tę propozycję, a radna Renata Butryn powiedziała „Sztafecie”, że skład z taką przewagą PiS „nie gwarantuje rzetelności i obiektywności” (radna Joanna Grobel-Proszowska była osobiście przeciwna kandydaturze Lucjana Małka). SPS zaproponowało ze swej strony powołanie zespołu złożonego w większości z osób spoza rady.
– Chodzi nam o osoby cieszące się uznaniem szerszego grona mieszkańców, autorytety w swoim środowisku. Naszym zdaniem zespół powinien liczyć od 7 do 9 osób, w tym trzech radnych: jeden z opozycji, jeden wskazany przez PiS oraz albo przewodniczący Stanisław Sobieraj, albo radny Franciszek Zaborowski. Powinniśmy przygotować też wcześniej zarys regulaminu jego prac, bazując na tych wypracowanych już przez inne gminy – powiedziała „Sztafecie” Renata Butryn.
Jej prywatnym zdaniem, w składzie zespołu powinien znaleźć się m.in. dyrektor LO im. KEN Mariusz Potasz, przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów Józef Górniak i Ewa Boguń z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Swych oficjalnych kandydatur klub SPS jeszcze nie przedstawił.
Sobieraj zmienia wariant
Do wariantu z osobami spoza rady (wymienił tu znanego regionalistę Dionizego Garbacza) obecnie skłania się też przewodniczący Sobieraj. Jego zdaniem, radę mógłby w takim zespole reprezentować Franciszek Zaborowski i osoba wskazana przez prezydenta miasta.
– Nie mam nic przeciwko gremium złożonego z osób zaufania publicznego. Nie będzie wtedy zarzutów, że to radni sami opiniują i decydują w tej samej sprawie. Bo pamiętajmy, że zespół będzie opiniował, a ostateczną decyzję w sprawie nazewnictwa podejmie i tak rada miejska. Czekam więc na ruch pana prezydenta. To w jego gestii jest powołanie tego zespołu – powiedział „Sztafecie” Stanisław Sobieraj.
Co zrobi prezydent?
Jaka więc będzie decyzja prezydenta Lucjusza Nadbereżnego? Nie udało nam się z nim skontaktować przed zamknięciem tego numeru „Sztafety”. Wcześniej powiedział nam jednak, że nie mówi „nie” propozycji, by powołać zespół z udziałem osób spoza rady, że to ciągle sprawa otwarta.
– Nie chciałbym jednak tworzyć jakiś bardzo rozbudowanych zespołów, bo później efektywność ich pracy wcale nie jest większa od mniejszych gremiów – powiedział nam prezydent Nadbereżny.