Oddala się termin rozpoczęcia budowy nowego składowiska odpadów w Stalowej Woli. Miejski Zakład Komunalny uzyskał więc zgodę na podwyższenie wysokości dwóch niecek na dotychczasowym składowisku. Dzięki temu, dodatkowo będzie tu można złożyć jeszcze ok. 22 tys. ton odpadów.
Ostatnia, trzecia niecka miała się zapełnić z końcem br., a w tym czasie miała już trwać budowa, po sąsiedzku, nowego składowiska.
Przykra niespodzianka w lesie
– Jeśli nie spotkają nas jakieś przykre niespodzianki, to w przyszłym roku będzie możliwość rozpoczęcia budowy nowego składowiska. Tak, by było już gotowe na przyjęcie odpadów, gdy ostatnia niecka starego składowiska zostanie zamknięta – mówił „Sztafecie” w grudniu 2021 r. prezes MZK Radosław Sagatowski.
Ale tą „przykrą niespodzianką” okazał się chroniony status lasów w miejscu przyszłej inwestycji, co wydłużyło całą środowiskową procedurę. Wcześniej prezes Sagatowski liczył, że pozytywną decyzję środowiskową MZK uzyska w pierwszym kwartale 2022 r., teraz mówi o połowie 2023 r. Decyzję wydaje miasto, ale po analizie wszystkich zgód i pozwoleń, w tym od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
– Te procedury są bardzo czasochłonne i wymagające. Sama budowa nowego składowiska nie będzie już problemem. Nie da się ukryć, że po wybudowaniu w Stalowej Woli wielkiego zakładu przetwarzania odpadów komunalnych, przespano trochę sprawę nowego składowiska – mówi dziś prezes Sagatowski.
Nowa niecka na 500 tys. metrów sześciennych
Teren pod tę inwestycję MZK chce najpierw wydzierżawić, a potem uzyskać na własność od Nadleśnictwa Rozwadów w drodze zamiany gruntów (ma na to 10-hektarową działkę w Charzewicach). Po tej zamianie stałoby się też właścicielem terenu obecnego składowiska, gdyż do tej pory dzierżawi go od Nadleśnictwa Rozwadów (własnością MZK jest tylko jego najstarsza część, dawne wysypisko tuż przy drodze do Tarnobrzega).
Nowe składowisko ma powstać za płotem obecnego, w głębi, od strony lasu, wzdłuż wewnętrznej drogi dojazdowej do zapełnianej teraz odpadami trzeciej niecki. Zajmie ok. 5 hektarów powierzchni, a planuje się tu jedną wielką nieckę z dwoma kwaterami. Pojemność nowego składowiska ma wynieść ok. 500 tys. metrów sześciennych, co ma wystarczyć Stalowej Woli na kolejne 20-25 lat.
Stare niecki w górę!
Zanim jednak zacznie działać, MZK będzie wywoził odpady na dwie niecki starego składowiska – otrzymał bowiem zgodę na podwyższenie 2. i 3. niecki o jeden metr. Ta z nr 2 jest już zamknięta. Odpady zostaną więc dosypane i ubite na jej ostatniej wierzchniej warstwie, a potem przykryte warstwą ziemi (przyjmie 12 tys. nowych odpadów). Użytkowana obecnie trzecia niecka liczy teraz 9-9,5 metrów wysokości (plus 4 metry poniżej podłoża), a dodatkowo będzie tu można składować 10 tys. ton odpadów.
W sumie podwyższenie niecek sprawi, że będzie je można wykorzystywać przez kolejny rok. Przypomnijmy, iż na składowisko trafiają głównie pozostałości mechaniczno-biologicznego przerobu odpadów w stalowowolskim zakładzie oraz tzw. balast, czyli odpady, które nie można już przerobić. Do zakładu z kolei przywożone są zmieszane odpady komunalne ze Stalowej Woli i kilkunastu okolicznych gmin plus odpady zielone i te z selektywnej zbiorki.
Spalać paliwo z odpadów
– Jeśli uda nam się wybudować zakład termicznego przetwarzania frakcji palnej oraz powiększyć składowisko, to Stalowa Wola będzie zabezpieczona na lata w kwestii gospodarki odpadami. A to oznaczać też będzie stabilne ceny i niższe opłaty, bo nie będziemy zależni od pośredników – dodaje prezes Sagatowski.
Zakład spalający frakcję palną, czyli tzw. RDF (paliwo z odpadów) ma kosztować ok. 320 mln zł. 30 proc. tej sumy ma to być bezzwrotna dotacja z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, a 70 proc. niskooprocentowany kredyt. Po jego wybudowaniu gospodarka odpadami w Stalowej Woli byłaby już w 100 proc. zorganizowana kompleksowo, a cały system profesjonalnie dopięty.