Kilkaset zamówionych przez polski rząd koreańskich haubic K9 montować ma nie Huta Stalowa Wola SA, która od lat produkuje już armatohaubice Krab na polonizowanych tu… koreańskich podwoziach, ale Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy w Gliwicach, dotychczas specjalizujące się w produkcji czołgów. Dlaczego więc to Bumar, a nie HSW ma konsumować polsko-koreański kontrakt na haubice? Oficjalne wyjaśnienie głosi, że to wymóg odsunięcia zbrojeniowej produkcji w Polsce na zachód od linii Wisły, jak najdalej od gorącej, wschodniej granicy.
Przypomnijmy: to właśnie Bumar Łabędy dostarczył Hucie wadliwe, pękające podwozia do pierwszej partii Krabów, przez co w 2014 r. HSW awaryjnie musiała szukać w Korei Południowej nowego dostawcy, a potem płacić kary za niewywiązanie się z terminów swoich dostaw tych armatohaubic
Rekordowy kontrakt i kolejne umowy
Obecnie Huta realizuje zawartą w grudniu 2016 r. umowę na 96 Krabów dla Wojska Polskiego (4 dywizjonowe moduły ogniowe po 24 lufy plus liczne wozy towarzyszące). Był to zarazem największy pod względem wartości kontrakt w historii polskiego przemysłu zbrojeniowego, warty 4,6 mld zł. Ma zostać zakończony w 2024 r. (do tej pory w HSW wyprodukowano ok. 80 z zamówionych wtedy Krabów, a wcześniej do 2016 r. skompletowano tu jeden moduł, czyli 24 lufy).
Z kolei w czerwcu br. Huta podpisała warty 2,7 mld zł kontrakt na dostawę 54 sztuk tych armatohaubic dla walczącej z rosyjską napaścią Ukrainy (wcześniej MON ze swoich „zapasów” przekazał Ukraińcom 18 Krabów), a we wrześniu zawarła umowę z Agencją U zbrojenia na dostarczenie polskiej armii 48 kolejnych armatohaubic Krab i 36 wozów towarzyszących: dowodzenia, amunicyjnych i remontowych. Dostawy mają zostać zrealizowane w latach 2025-2027. Wartość tego kontraktu to 3,8 mld zł. W sumie, od początku artyleryjskiego programu Regina (Krab jest jego trzonem) Wojsko Polskie zakontraktowało w HSW 172 sztuki tych armatohaubic plus 54 Kraby, które trafią do Ukrainy.
Przetasowania w zakładach zbrojeniowych
Tymczasem ostatnie decyzje Polskiej Grupy Zbrojeniowej, m.in. ta o powstaniu drugiej linii produkcyjnej Krabów w Gliwicach, oznaczają znaczące przetasowania kompetencji w największych fabrykach broni w Polsce (licencyjne koreańskie czołgi K2 produkowane mają być w Poznaniu, w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych).
Decyzja w sprawie Krabów zaskoczyła wielu ekspertów, choć już wcześniej krytykowany był sam pomysł tak masowych zakupów broni w Korei, uderzający w polskich producentów uzbrojenia.
Argumentem za była jednak szybkość koreańskich dostaw (moce produkcyjne HSW to obecnie tylko 24 Kraby rocznie) i przyszła polonizacja zamówionych u Azjatów czołgów i haubic.
Prezes PGZ: – Stalowa Wola niebezpiecznie blisko frontu
Dlaczego jednak tak doświadczona w produkcji armatohaubic Huta Stalowa Wola nie została wskazana jako główny gracz w realizacji polsko-koreańskiego kontraktu?
– Rozsądne jest, aby przesunąć produkcję sprzętu tego rodzaju dalej od linii Wisły, mamy chyba świadomość, że obecna lokalizacja zakładów w Stalowej Woli jest niebezpiecznie blisko frontu. Sytuacja ewentualnie może eskalować i też kolejne linie produkcyjne będą lokowane dalej na zachód – tłumaczył w Polsat News prezes PGZ Sebastian Chwałek.
Także inni przedstawiciele tego koncernu w ostatnich publicznych wystąpieniach podkreślali, że jednym z motywów wskazania takich, a nie innych firm współpracujących z koreańskimi partnerami, była potrzeba odsunięcia od gorącej wschodniej granicy ośrodków produkcji strategicznego uzbrojenia pancernego i artyleryjskiego.
Jeśli taki był główny powód, to byłby to zarazem swoisty chichot historii, bo właśnie położeniem z dala od granic z potencjalnymi agresorami (ZSRR i Niemcami), w 1937 r. uzasadniano w II RP lokalizację Zakładów Południowych (późniejszej Huty Stalowa Wola), jak i całego Centralnego Okręgu Przemysłowego w rejonie tzw. trójkąta bezpieczeństwa, czyli w widłach Wisły i Sanu.
Nie wojna, ale biznes
Ale Beata Perkowska, kierownik działu komunikacji w PGZ, ujmuje rzecz inaczej. Jej zdaniem PGZ świadomie lokuje linie produkcyjne oraz warsztaty remontowe dla nowych strategicznych projektów na zachodzie kraju, gdyż można tam maksymalnie wykorzystać istniejącą infrastrukturę kolejowo-lotniczą oraz dostępne w tych regionach zasoby kadrowe, niewykorzystane jeszcze przez PGZ.
O kosztach przeprofilowania zakładów, ewentualnych inwestycji i adaptacji fabryk do nowych zadań, PGZ na razie się nie wypowiada, bo kwestie finansowe są wciąż elementem rozmów ze stroną koreańską.
– Kompetencje w zakresie realizacji tych dwóch dużych przedsięwzięć – produkcji K2 i K9 w PGZ – będą podzielone tak, by móc sprawnie zarządzać cyklem wytwarzania kluczowych podzespołów i ich końcowego montażu we wspomnianych lokalizacjach. W przedsięwzięcie zaangażowany zostanie także ośrodek podkarpacki (HSW – red.) – mówi kierownik Perkowska. Czyli jakaś rola dla HSW jest w tym projekcie przewidziana. Ale jaka?
Nowa broń z HSW?
Czy może nią być projekt super haubicy?
O takim rozwiązaniu pisał w lipcu br. na Twitterze ppłk Krzysztof Płatek, rzecznika Agencji Uzbrojenia. Zapewniał on, że Huta Stalowa Wola nie zaprzestanie z dnia na dzień produkcji Krabów, lecz płynnie przejdzie do wytwarzania nowej broni. Byłaby to swoista „hybryda” najlepszych cech i rozwiązań Kraba i K9, a wyrób ten byłby także oferowany armii koreańskiej.
Nie jest jednak jasne, kiedy ruszyłaby produkcja nowej armatohaubicy, a w świetle ostatniej decyzji PGZ o uruchomieniu drugiej linii Krabów w Gliwicach, także Huta Stalowa Wola jako miejsce produkcji „hybrydowej” super haubicy nie jest już tak pewną lokalizacją. Z drugiej strony padają argumenty, że HSW i tak obłożona jest zamówieniami na najbliższe lata (Kraby, wieże do transporterów Rosomak), a niebawem ma rozpocząć seryjną produkcję Bojowego Wozu Piechoty Borsuk. Że w przyszłości mogłaby też wytwarzać lufy do montowanych w Polsce koreańskich czołgów K2. Nie ma więc mowy o „zwijaniu się” tego zakładu.
Komentarza do całej tej sprawy prezesa zarządu Huty Stalowa Wola SA Jana Szwedo nie udało nam się uzyskać.
Były prezes HSW: – Produkcję można nawet potroić
– Dywersja i sabotaż – tak dosadnie, w sierpniu br., określił dla „Sztafety” umowę na koreańskie haubice K9 były prezes zarządu HSW SA Krzysztof Trofiniak. Ten, który w 2014 r., po blamażu Bumaru Łabędy z podwoziami dla Krabów, podpisywał umowę na pilną dostawę koreańskich podwozi.
Jego zdaniem produkcję Kraba można w HSW podwoić już w ciągu pół roku (obecny zarząd mówi o dwóch latach), a powierzchnia, jaką dysponuje zakład daje możliwość, by ją nawet potroić (wytwarzać rocznie 72 Kraby). Według Trofiniaka największym zaniedbaniem MON wobec HSW było nie określanie rosnących artyleryjskich potrzeb armii i nie zwiększanie tym samym mocy produkcyjnych zakładu.
– Ale najbardziej bolące jest to, że w przypadku Krabów tyle pieniędzy wydano w Hucie na rozwój, opanowanie technologii, przygotowanie pracowników i możliwości wytwórczych. Koreańska haubica jest dobrym wyrobem, ale w żadnym parametrze nie przewyższa walorów bojowych Kraba – mówił „Sztafecie” Krzysztof Trofiniak.
Pierwszych 48 sztuk haubic K9 Polska ma otrzymać już w latach 2022-2023. Dostawa kolejnych 624 sztuk ma się rozpocząć w 2024 r., a od 2026 r. broń ta ma już być produkowana w Polsce.
PiSowskie wałki
Kłamią PiSowcy. HSW w ten sposób zostanie okradzione ze swoich dokonań. Infrastruktura kolejowa, drogowa i lotnicza jest dużo lepsza, niż w Gliwicach, więc jest to bzdurny argument. Najbardziej szkoda ludzi, którzy pracowali przy projekcie Kraba, będą czuli się oszukani. Jeżeli PiS chciał stracić podkarpackich wyborców, to jest na najlepszej drodze…
Osobiście jestem zwolennikiem spokojnych reakcji. Krab będzie produkowany, ulepszany, do produkcji wejdzie BWP Borsuk, który jest bardzo potrzebny. Rozwinie się stary-nowy punkt ma mapie produkcyjnej przemysłu zbrojeniowego. Łabędy odzyskają ducha straconego politycznie, acz głupio motywowanym wysyłaniem na emeryturę inżynierów z PRL owskim doświadczeniem. Ta praktyka doprowadziła do utracenia przez polski przemysł zdolności do produkcji podwozi czołgowych. Choć ci sami zwalniani ludzie wyprodukowali jeszcze „Twardego” świetnie spisującego się na Ukrainie.
Szkoda też obrazy byłego Prezesa HSW. Poszło pewnie o ambicje ale też o nonszalancję obecnej władzy. Polski nie stać na taką rozrzutność. Największym bogactwem każdego kraju są ludzie…
Były prezes niech opowie o wojence z krystowskim z Bumaru która uwaliła faktycznie polską SAH na Kalinie. Prezes Bumaru kupił blachy z pokrzyw, bez atestu nic dziwnego że pękały. Krab ma istotne hamulce: surówki luf- dlatego przy normie 1500 na UKR muszą strzelać 6000 kosztem celności oraz powerpack. Jest droższy od K9 której przeładowanie amo jest bezpieczne, szybkie i automatyczne. Trwa 4 minuty. Bumar rozkręcono na 200 szt rocznie a potem płacz bo nikt nie kupuje. Moce produkcyjne należy rozpatrywać w cyklu życia SpW. Alians z Koreą eliminuje konkurencję która wygrywała eksport daje połączenie potencjałów, dalszy rozwoj. Daje przyszłośc
Po co nam haubice czołgi wyrzutnie przecierz mamy w niemcach nie?