Zdecydowanie nie przepadamy za siedzeniem w miejscu… lubimy ruch, aktywność i czerpanie z życia wrażeń całymi garściami – a jeśli i wy macie takie podejścia do życia – Słowenia będzie dla was wakacyjnym rajem. Stolica Słowenii, paradoksalnie, jest oazą spokoju… zupełnie odwrotnie jak to ma miejsce w większości państw. Tutaj naprawdę można odpocząć, w przeciwieństwie do… największego portu Słowenii – miasta Izola.
Kiedy Lublana zostanie już przez nas przespacerowana wzdłuż i wszerz – polecamy wsiąść do samochodu i pozwiedzać ten malowniczy kraj… a jeśli możemy coś zasugerować – zacznijcie od wybrzeża! Znajdziecie tam kilka urokliwych miasteczek, takich jak Piran, Koper czy Portoroż. My jednak za cel obraliśmy miasteczko Izola, skuszeni rekomendacjami znajomych, którzy byli tu przed nami. I to był strzał w dziesiątkę. Izola charakteryzuje się wyrazistym stylem zabudowań, mądre przewodniki nazywają go weneckim, rybnym portem, bogatą infrastrukturą i spokojnym klimatem… wszystko to sprawia, że to miejsce idealnie pasuje do wypoczynku, kąpieli w morzu i długich spacerów. Łatwo o znalezienie dobrej restauracji – najczęściej nie zachęcają one z wyglądu na pierwszy rzut oka, ale serwują naprawdę pyszne dania.
Przygotowanym trzeba jednak być na ceny, godne Europy Zachodniej. Jest drogo albo bardzo drogo. Nawet nie rozważaliśmy pozostania w Izoli (bądź w okolicach) na noc, ponieważ wybór hoteli na słoweńskim wybrzeżu jest bardzo ograniczony, a ceny, delikatnie mówiąc, nierozsądne. Właśnie w tym mamy wrażenie tkwi odpowiedź dlaczego turyści wolą jeździć na nadmorski wypoczynek do Włoch albo na Chorwację – w ościennych krajach nie ma problemu, by znaleźć nocleg sporo taniej, ofert jest tam dużo więcej, zakres oferowanego standardu przekrojowy. Będąc już tutaj kusi by zahaczyć o Włochy… z Izoli do włoskiego Triestu jest tylko 28 km. Zostając na dłużej warto przekroczyć granicę i trochę zaoszczędzić.
Jaskinia Postojna
Słowenia to niezwykle piękny kraj, pełen malowniczych dolin, czystych rzek, obłędnych jezior, łąk i lasów… Wydaje się, że to wymarzone miejsce do uprawiania sportu i turystyki, której celem jest obcowanie z przyrodą. Wśród miejsc, które bez wątpienia trzeba wręcz zobaczyć będąc na Słowenii, jest jaskinia Postojna. Znajduje się ona około 50 kilometrów od Lublany, po drodze do Izoli. My te dwie atrakcje połączyliśmy w ciągu jednego dnia. To miejsce to największy kompleks jaskiń krasowych na Słowenii, który liczy ponad 24 kilometry rozchodzących się tuneli. Jaskinia ta została wpisana na listę UNESCO, co tylko wywindowało nasze względem niej oczekiwania.
W sezonie jaskinia jest wręcz oblegana, dlatego zanim zaplanujecie tu wycieczkę – trzeba zarezerwować bądź od razu bilet kupić na stronie www.postojnska-jama.eu. Wejściówka kosztuje 25,80 euro, a jeśli zajdzie potrzeba zmiany jej terminu bądź godziny – za taką operację należy dopłacić 1 EUR. Warto pamiętać, że temperatura w jaskiniach jest wyraźnie niższa jak na powierzchni – i Postojna nie jest wyjątkiem. Przez cały rok trzyma się ona tutaj na poziomie 8 °C, dlatego nawet latem nie zapomnijcie wziąć ze sobą ciepłej bluzy czy nawet kurtki. Wycieczka z przewodnikiem trwa około godziny, a przed jej rozpoczęciem każdy gość otrzymuje audio-przewodnik opowiadający o tym miejscu w rożnych językach, włącznie z polskim. Poruszanie się po jaskini odbywa się najpierw pociągiem, a następnie pieszo – nadal pod okiem przewodnika – drogą oznaczoną numerami.
Trudno opisać wyjątkowe piękno czekających tu na nas widoków… Jednym z najbardziej niesamowitych zjawisk jest połączenie stalaktytów i stalagmitów, tworzących całe kolumny. Spacerując po przestrzeniach jaskini, można odnieść wrażenie, że znajdujemy się w jakimś bajkowym kraju. Odwiedzicie tutaj Rosyjski Most, Salę Zimową, Salę Spaghetti, Salę Czerwoną… nie zdradzimy jednak od czego pochodzą te nazwy – ale gwarantujemy, że historie związane z tą jaskinią to materiał na długi film dokumentalny. Jest tu nawet sala koncertowa, która może pomieścić do 10 tysięcy osób. Oprócz tego będziecie mieli tu unikalną możliwość zobaczyć rzadkiego zwierzaka – odmieńca jaskiniowego, którego zgodnie z legendą nazywa się „małym smokiem”.
Morze i jaskinia wypełniły nam cały dzień – po ogromnej ilości wrażeń Lublana była miłym, spokojnym przystankiem. To miasto wieczorami w swej starej części tętni życiem i mieszaniną języków, spośród których dominuje… angielski.
Wodospad Savica
Jedna z przewodnikowych wizytówek tego kraju znajduje się 90 km od Lublany i jest nią… dwuramienny wodospad Savica. Ma kształt litery A, a jego wysokość sięga do około 80 metrów. Wodospad leży w samym sercu Parku Narodowego Triglav, który ze wszystkich stron fascynuje swoją wspaniałą przyrodą. Żeby zobaczyć wodospad trzeba będzie zapłacić 3 euro za bilet i pokonać 25-minutowy spacer po wzgórzach. Gorąco zalecamy ubrać sportowe buty i zarezerwować na to miejsce minimum kilka godzin, bo chociaż spacer do samego wodospadu długi nie jest – to zdecydowanie nie można się tu nudzić, jeśli ktoś oczywiście kocha przyrodę. Ilość wyjątkowych widoków i miejsc do robienia ujmujących wręcz zdjęć nam uniemożliwiała utrzymanie tempa na trasie. Jest tu też bardzo sympatyczna restauracja z mnóstwem stolików na zewnątrz, skąd można delektować się widokami podczas posiłku.
…i wisienka na torcie – Jezioro Bled
– Kiedy w końcu opuściliśmy Park Narodowy – skierowaliśmy się w kierunku jednego z najbardziej znanych bałkańskich jezior. Jezioro Bled to wręcz symbol Słowenii, przedstawiany na pamiątkowych pocztówkach i magnesach. Wyróżnia go turkusowy kolor wody i wyspa pośrodku. Jezioro można łatwo obejść lub objechać na rowerze w ciągu kilku godzin. Główną atrakcją turystyczną jest wycieczka po jeziorze na wspomnianą wyspę z kaplicą. W kaplicy znajduje się „Dzwon życzeń”. Uważa się, że jeśli go uderzysz i powiesz życzenie, ono na pewno się spełni. Po długim spacerze w upalnej temperaturze zalecamy wizytę na smaczną lemoniadę w kawiarni Belvedere, pełnej historycznych zdjęć Marszałka Josipa Broz Tity. Z restauracji tej rozpościera się niewiarygodna wręcz panorama na jezioro i chociażby dla tych widoków warto tu się zatrzymać – w takich okolicznościach każdy napój smakuje jeszcze lepiej. Szczęście będzie miał każdy kogo nad jeziorem złapie deszcz – podczas opadów kolor wody w magiczny sposób się zmienia.
Wnioski
Słowenia to nie kraj dla wypoczynku nad morzem, shoppingu albo spędzania całego pobytu w hotelu, chociaż to wszystko też tu można zrealizować. To kraj, który ujmuje wszystkich tych, którzy chcą go poczuć ruszając przezeń w trasę. Wtedy zobaczycie wspaniałe piękno przyrody i atmosferę spokoju w samym sercu Europy, co sprawi, że bez wątpienia pokochacie Słowenię, tak samo, jak i my ją pokochaliśmy.
I odwiedzimy ją jeszcze nie raz – i nie tylko w lecie – wrócimy tu, by kibicować naszym skoczkom na mamucim obiekcie w Planicy!
Yevheniia Romanchuk
Kamil Mucha