Po pandemii, gdzie byliśmy zamknięci w domach, a w sklepach, restauracjach, czy na lotniskach obowiązywały liczne ograniczenia – bez wątpienia każdy z nas ma ochotę na wyrwanie się z tej szarej rzeczywistości. My, z zamiłowania turyści, niezmiennie polecamy więc jeden z najciekawszych na to sposobów, czyli podróżowanie.
Tym razem nasz wybór na aktywne wakacje padł na Słowenię. Biorąc pod uwagę ulubione przez turystów kraje sąsiednie, Włochy i Chorwację, Słowenia jest dość nieoczywistym miejscem odpoczynku. Na początku zastanowiliśmy dlaczego turyści często omijają Słowenię, bo przecież ma ona wszystko to co inne kraje położone na wybrzeżu morza Adriatyckiego… a nie do końca oczywistą odpowiedź (chyba!) znaleźliśmy w trakcie wycieczki.
Lublana – zielona stolica Europy
Istnieje kilka tras żeby dostać się do stolicy Słowenii. My wybraliśmy drogę przez Czechy oraz Austrię, z uwagi na sprawdzoną jakość dróg i przewidywalny czas dojazdu. Dystans z Podkarpacia do stolicy Słowenii to mniej więcej tysiąc kilometrów, które pokonaliśmy z dwoma przerwami w dwanaście godzin. Opłaty za autostrady mamy do uiszczenia na odcinku A4 od Krakowa do Katowic, kolejno w Czechach (tygodniowa – 310 koron – tj. około 54 złotych), Austrii (10-dniowa za 9,5 EUR) i na Słowenii (7 dni – 15 EUR). Koszty są stosunkowo wysokie, ale biorąc pod uwagę komfort i czas – nie warto rozważać innej opcji i jazdy po drogach niższej klasy, przez miasteczka i wsie, za to bez opłat.
Przez cały nasz wyjazd nocowaliśmy w stolicy. Nawet kiedy wyjeżdżaliśmy w inne miejsca, zawsze wracaliśmy do Lublany. Po pierwsze dlatego, że z Lublany wszędzie było nam blisko, a po drugie… ponieważ ceny pokoi hotelowych były tu znacznie nisze niż gdziekolwiek indziej. Rezerwację pokoju zrobiliśmy w Hotelu Lev, który znajduje się w samym sercu miasta, blisko głównych atrakcji. Jednak na dosłownie kilka godzin przed dojazdem do Lublany dostaliśmy e-maila, że Hotel Lev jest zamknięty w związku z pandemią… całe szczęście obiekt ten należy do grupy hoteli i jej administracja przekierowała nas do 4-gwiazdkowego Grand Hotelu Union ze świetnym śniadaniem i bezpłatnym parkingiem podziemnym, z którego korzystanie w normalnym czasie kosztuje 10 Euro za dobę.
Jako punkt wypadowy miejsce jest wręcz wybitne – dosłownie tuż przy głównym rynku. Cena dwuosobowego pokoju (utrzymana z rezerwacji z Hotelu Lev) wynosiła średnio 280 złotych, za dwie osoby, ze śniadaniem. Warto nadmienić – wybornym śniadaniem! Mieliśmy bez dwóch zdań szczęście, bo Hotel Lev to 3-gwiazdkowy obiekt, a Grand Hotel Union ze swoimi 4 gwiazdkami jest już niemal 2-krotnie od niego droższy. W porównaniu do cen w Polsce jest to może i sporo, ale na słoweńskim rynku to przeciętna cena zakwaterowania za naprawdę wysoki standard. Być może było by taniej gdybyśmy zdecydowali się na rezerwację z większym wyprzedzeniem, ale jak zwykle u nas – rezerwacji dokonaliśmy na mniej jak 24h przed przyjazdem do punktu docelowego. Problematyczne jest pozostawienie auta w centrum miasta – z uwagi na brak miejsc i możliwość opłacenia miejsca na maksymalnie 2h w ścisłym centrum, co uniemożliwia swobodne zwiedzanie. Planując przyjazd własnym autem – to jedna z kluczowych kwestii logistycznych.
Lublana jest głównym ośrodkiem kulturalnym, transportowym i gospodarczym kraju. Nie słynie ze znanych na całym świecie zabytków, ale ma w sobie masę uroku przywodzącego na myśl sąsiednie Włochy. Jest jedną z najmniejszych europejskich stolic, ma wyraźnie swój klimat i potrafi zawojować serce nawet najbardziej wyrafinowanego turysty. Lublana to miasto bez podniosłego patosu, zielone, ładne, niezwykle bogate w wydarzenia kulturalne i niezwykle uduchowione. Przez centrum stolicy Słowenii przepływa rzeka Lublanica, nad którą znajduje się wiele malowniczych mostów – żelaznych punktów do pamiątkowych zdjęć!
Niezwykłe zabytki i wyśmienita kuchnia
Spacer po Lublanie można rozpocząć od placu Prešerna, na którym pyszni się stary klasztor franciszkański, przebudowany w stylu barokowym w XIX wieku. To klasztor z monumentalnym ołtarzem i pięknymi freskami. Kolejnym zabytkiem w stylu barokowym jest najsłynniejsza fontanna w Słowenii, której nazwa pochodzi od jej twórcy, włoskiego rzeźbiarza Francesco Robby. Drugie imię tej atrakcji to Fontanna Trzech Rzek. Inspirowana słynnymi rzymskimi fontannami. Jedną z głównych atrakcji Lublany, także znajdujący się w ścisły centrum, jest Potrójny Most, który przypomina wachlarz – zespół trzech kładek dla pieszych, zbudowany w połowie XIX wieku.
Średniowieczny zamek w Lublanie uważany jest za główny symbol miasta, wznosi się ponad miastem na wzgórzu i ma ponad 900-letnią historię. W zamku znajduje się kilka wystaw sztuki i kolekcja muzealna. Do atrakcji można dojechać kolejką linową bądź dostać się pieszym, niezbyt wymagającym, szlakiem. Wzgórze oferuje widok na obłędną panoramę Lublany. Warto wybrać się na długi spacer w bodaj najspokojniejsze miejsce stolicy – do parku Tivoli. To ogromny zielony teren i główny park miejski Lublany. W czasie naszej wyprawy w parku została zaprezentowana wystawa zdjęć ukazująca historię i zwycięstwa słoweńskiej piłki nożnej. Oprócz wymienionych zabytków, w Lublanie znajdziecie również kolorowy targ na świeżym powietrzu, instalację z nazwą miasta na obowiązkowe niezapomniane zdjęcie, nabrzeże pełne restauracji, przytulne uliczki i ciepłą atmosferę prawdziwego europejskiego miasta.
Jeśli chodzi o gastronomię, w Lublanie reprezentowane są prawie wszystkie kuchnie świata. Jeśli jednak masz ochotę zjeść coś naprawdę niezwykłego, rekomendujemy… street food, między innymi punkt Olimpija, w którym sprzedaje się najsmaczniejszy burek w mieście. Polecamy spróbować tą potrawę z mięsem lub serem w zestawie z kefirem, za jedyne 3,30 Euro. To jedzenie, jakiego nigdzie indziej nie spotkaliśmy na trasie naszych wycieczek… i za którego smakiem od kilku miesięcy tęsknimy.
Lublana to wyjątkowy punkt na mapie odwiedzonych przez nas miejsc – z jednej strony stolica, centrum kulturalne i biznesowe, ale jednak w miarę spokojne, dość kompaktowe i dające przestrzeń do odpoczynku. My spędziliśmy w niej około 1,5 dnia – odhaczając wszystkie główne punkty miasta. Czasu można tu jednak spędzić zdecydowanie więcej – nie zapominając jednak, że Słowenia to nie tylko Lublana, ale i inne miejsca, z punktu widzenia turysty atrakcyjne może nawet i bardziej jak stolica.
Autorzy: Yevheniia Romanchuk, Kamil Mucha