– Obecnie na mapie Stalowej Woli nie ma ani jednej różowej skrzyneczki. Zatrważające jest to, że nawet w XXI wieku musimy używać terminu ubóstwo menstruacyjne. A to problem większy niż się wydaje – mówiła aktywistka Młodej Lewicy, Weronika Przyboś z Kępia Zaleszańskiego, na konferencji prasowej przed Starostwem Powiatowym W Stalowej Woli.
Młodzi działacze lewicy zwołali ją 27 lipca, ale zainteresowanie nie było wielkie – przyszło tylko dwoje dziennikarzy.
– Działamy na rzecz praw kobiet, równości, ekologii i praw zwierząt. Mamy postulaty podobne do Wiosny Roberta Biedronia i Nowej Lewicy, ale jesteśmy niezależnym stowarzyszeniem, dla którego szczególnie ważne są prawa kobiet – podkreślała Weronika Przyboś.
Jak wyliczała, w województwie podkarpackim jest 107 tys. dziewcząt między 10 a 19 rokiem życia. – Wszyscy, którzy odrobili lekcje z biologii, wiedzą, ze znaczna większość z nich miesiączkuje. Zatrważające jest to, że nawet w XXI wieku musimy używać terminu ubóstwo menstruacyjne. A to problem większy niż się wydaje – stwierdziła.
Pomocą dla miesiączkujących dziewcząt mają więc być tzw. różowe skrzyneczki z podpaskami i tamponami umieszczane w szkołach, urzędach, bibliotekach i różnych innych miejscach użyteczności publicznej. W powiecie stalowowolskim jest do tej pory jedna – w Pilchowie.
I właśnie z postulatem instalowania takich skrzyneczek młodzi lewicowcy postanowili zwrócić się do starosty stalowowolskiego, starosty tarnobrzeskiego i prezydenta Tarnobrzega.
– Nie możemy pozwolić, by w XXI wieku w Europie, młoda dziewczyna musiała opuścić zajęcia w szkole, bo nie przewidziała miesiączki lub nie stać jej było na kupno podpaski – mówił Mateusz Trzaska z Tarnobrzega.
Koszt samej różowej skrzyneczki to ok. 60 zł. Podpaski i tampony miałby finansować powiat.
Czytaj również:
” Aktywistka Młodej Lewicy” – brzmi jak nazwa nowej choroby psychicznej.
Opakowanie podpasek to od 10 do 20 zł. Do 18 roku życia, każde dziecko dostaje 500 zł.
I tak rodzą się problemy tworzone przez paniusie, które mają zero pojęcia na temat życia, ale już znalazły sposób, jak dobrać się do wspólnej kasy z podatków. Powiat oczywiście ma finansować jej fanaberie. Taka dobroć z nie swojej kieszeni.