Burza, która 23 lipca w godzinach wieczornych przeszła przez Polskę przyniosła wiele strat. Połamane drzewa, poprzewracane przystanki, zerwane linie wysokiego napięcia, zalane ulice. To tylko niektóre ze skutków silnych podmuchów wiatru i ulewnego deszczu. Wichura niestety nie ominęła Stalowej Woli i okolic.
Ponad 2 tysiące interwencji straży pożarnej odnotowano 24 lipca do godziny 6. Niestety to nie koniec. W dalszym ciągu służby interweniują w związku z konsekwencjami ostatnie burzy. W wyniku wczorajszych wiatrów dwie osoby poniosły śmierć, a jedna została ranna. Jedną z ofiar śmiertelnych był mężczyzna, na którego pojazd w miejscowość Przewrotne gm. Głogów Małopolski spadło drzewo.
W całym województwie podkarpackim odnotowano ponad 150 interwencji, najwięcej z nich w powiatach jasielskim, ropczycko-sędziszowskim, niżańskim, dębickim.
Dodatkowo na Podkarpaciu ponad 5 tysięcy osób było lub nadal jest bez energii elektrycznej.
Na terenie Stalowej Woli strażacy interweniowali między innymi na ulicy Poniatowskiego, gdzie wiatr przewrócił niewielkie drzewo i połamał gałęzie dużej wierzby, które zawisły nad chodnikiem zagrażając przechodniom. Wypompowywali też wodę z różnych części miasta.
Z kolei w miejscowości Stale drzewo zablokował przejazd przejazd ulicą Lipową.