Do redakcji Tygodnika „Sztafeta” 23. czerwca zadzwonił czytelnik z prośbą o interwencję. Dotyczyła ona uniedogodnień na terenie kompleksu basenów odkrytych Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Stalowej Woli. Telefonujący dopytywał między innymi o stan natrysków.
– Nie wiem od ilu lat ale na basenie odkrytym nie ma natrysków z ciepłą wodą. Ich stan, w tym nie widziałem ale widziałem w tamtym roku, jest katastrofalny. Według mnie nie są remontowane od otwarcia kompleksu. Ja to widziałem jak chodziłem na basen jeszcze w latach ‘70. Bilety podrożały a jest zimny prysznic. Nawet na Podwolinie jest ciepła woda.
Do sprawy odniósł się dyrektor MOSiR-u, Grzegorz Domański.
– W Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji ciepła woda pobierana jest z funkcjonujących zasobników. Natryski na pływalni odkrytej połączone są z zasobnikiem, z którego ciepła woda dostarczana jest do budynku administracyjnego, w tym przychodni rehabilitacyjnej oraz do szatni dla zawodników. Zużycie wody pod natryskami basenów zewnętrznych jest bardzo duże co powoduje brak ciepłej wody dla pozostałych miejsc odbioru. Niesie to za sobą duże utrudnienia w funkcjonowaniu przychodni rehabilitacyjnej, która na bieżąco potrzebuje ciepłej wody do swojej działalności. W związku z tym ciepła woda na natryski włączona jest w ograniczonej ilości co w połączeniu z zimną wodą z sieci jest niewystarczające aby finalnie otrzymać wyższą temperaturę wody w natryskach. Natryski na pływalni odkrytej są co roku konserwowane przed rozpoczęciem sezonu a stwierdzone usterki usuwane. Rozumiem że osoba zadająca pytanie miała na myśli, że natryski nie są w stanie katastrofalnym ale, że nie zostały wymienione od bardzo wielu lat. Proszę pamiętać, porównując do zalewu na Podwolinie, okres funkcjonowania obiektów tj. pływalni odkrytej – kilkadziesiąt lat, zalew na Podwolinie – jeden rok. Wprawdzie natryski nie wyglądają jak te, które są montowane na nowo powstałych obiektach, ale za to są bardzo trwałe i tańsze w utrzymaniu w przeciwieństwie do sprzedawanych obecnie.
Nasz czytelnik zwrócił także uwagę na stan drabinek, po których schodzi się do basenu.
– Drabinki w dużym basenie są z rurek ordynarnie spawane. Są tam od lat ‘60. Jedne takie kosztują 4000 złotych i MOSiRu nie stać na wymianę. W nogi się wpijają – dodaje czytelnik.
Dyrektor Domański odpowiada.
– W przypadku drabinek na niecce basenu dużego również są przed sezonem poddawane konserwacjom. Dziękujemy za przesłane pytania. Uwagi użytkowników naszych obiektów są dla nas ważne i zawsze brane pod uwagę przy planowaniu prac remontowych czy inwestycyjnych. Bardzo proszę pamiętać o fakcie, że nasza pływalnia funkcjonuje od kilkudziesięciu lat i dotyczy to również instalacji. Dokładamy starań, aby nasze obiekty były jak najbardziej komfortowe i dostępne dla naszych użytkowników. Dowodem na to jest fakt, że niewiele równolatków naszej pływalni zewnętrznej jeszcze funkcjonuje i mogą z nich korzystać użytkownicy. Jeszcze raz dziękuję za przesłane uwagi. Odbieramy je jako sygnał bardzo oczekiwanej przebudowy pływalni w Stalowej Woli – mówi dyrektor MOSiR-u.