Dwa tygodnie temu opisaliśmy w „Sztafecie” losy Stanisława Dziechciarza, pochodzącego z Szyperek w gminie Jarocin w powiecie niżańskim, żołnierza 2. Korpusu Polskiego gen. Andersa. Z gminy tej pochodziło jeszcze kilku innych żołnierzy, których wojenny szlak zaprowadził w maju 1944 r. pod Monte Cassino. Ale był też żołnierz, który do Armii Andersa nie zdążył, bo siedział w sowieckim łagrze. Do Polski dotarł więc z tzw. Armią Berlinga, a wcześniej, w 1920 r. bohatersko bił się z bolszewikami, za co otrzymał Order Virtuti Militarii.
Wśród tych innych żołnierzy „od Andersa” byli jeszcze Józef Herdzik, Jan Olszowy i Antoni Serafin (wszyscy z Mostków) Aleksander Świercz i Franciszek Chwiej (obaj z Jarocina) oraz Jan Wołoszyn z Szyperek. Aresztowani lub wzięci do niewoli po agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r., wszyscy oni przeszli później przez różne sowieckie łagry. Wybawieniem z tego piekła był dla nich układ Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 r. i tworzenie w ZSRR Polskich Sił Zbrojnych pod dowództwem gen. Władysława Andersa.
Do miejsc formowania się tej armii nie zdążył dotrzeć przed jej ewakuacją do ówczesnej Persji (Iranu) Jan Kozioł z Jarocina, mieszkający później w Sosnowie (obecnie Ukraina) i wywieziony stąd wraz z całą rodziną przez Sowietów na nieludzką ziemię w lutym 1940 r.
Dziś, obok Sebastiana Małka – innego kawalera Orderu Virtuti Militarii z Jarocina, Jan Kozioł jest patronem imprezy Biegi Zwycięstwa nad bolszewikami „Goń bolszewika, goń”, organizowanej rokrocznie w Jarocinie od 15 sierpnia 2005 r., w każdą rocznicę Bitwy Warszawskiej z 1920 r. (w 2020 r. Biegi nie odbyły się z powodu pandemii).
Od 2016 r. gości na nich i wręcza nagrody zwycięzcom, córka Jana Kozioła, Leokadia. To dzięki niej wójt gminy, Zbigniew Walczak, sporządził jego uzupełniony i poprawiony biogram (pierwszy podaje Bogusław Szwedo w publikacji „Kawalerowie Virtuti Militari Ziemi Niańskiej”).
Bohaterskie czyny ułana
Jan Kozioł urodził się 17 sierpnia 1897 r. w Jarocinie. Był synem Antoniego i Rozalii z Karkutów. Ukończył miejscową szkołę powszechną, a w 1916 r. został powołany do armii CK Austro-Węgier, gdzie w 9. Pułku Ułanów walczył na froncie rumuńskim. Rozpad monarchii Habsburgów zastał go w Czernichowie (miasto znane z obecnej inwazji Rosji na Ukrainę), gdzie 4 listopada 1918 r. wstąpił do 2. Pułku Ułanów, z którym zmierzał do Polski. Po przekroczeniu rzeki Zbrucz pułk został zaatakowany przez Ukraińców. 26 listopada 1918 r. w bitwie pod Mikulińcami Jan Kozioł został ranny w lewą nogę i dostał się do ukraińskiej niewoli. W obozie w Jaworowie przebywał 6 miesięcy.
Po wyjściu z niewoli ochotniczo wstąpił do Wojska Polskiego, do 8. Pułku Ułanów. I jako ułan wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. 14 czerwca 1920 r. w boju pod Czerwoną kpr. Kozioł powstrzymał ze swym szwadronem bolszewickie auto pancerne. A 8 lipca 1920 r. swoim nadzwyczaj odważnym zachowaniem zmobilizował do walki cały pluton, który cofał się w popłochu. Kapral Kozioł stał wówczas przez kilkanaście minut na wzgórzu ostrzeliwanym przez bolszewików, a swoją odwagą wzbudził podziw u kolegów.
Za te bohaterskie czyny na polu walki, 26 stycznia 1921 r. został odznaczony Orderem Virtuti Militari – najwyższym polskim odznaczeniem wojennym.
Pokój, wojna i deportacja
W 1921 roku wystąpił z wojska, a 22 lipca 1924 roku ożenił się z Anielą Grabowską z Dąbrówki koło Ulanowa. Osiedli w Sosnowie na Kresach, w gminie Złotniki, na gospodarstwie, które otrzymał w nagrodę od państwa polskiego jako kawaler Orderu Virtuti Militari. Zajmował się tu hodowlą koni, zwłaszcza klaczy zarodowych dla wojska. Miał trzech synów i córkę.
10 lutego 1940 r. wraz z całą rodzinę deportowano go w głąb ZSRR. Osadników wojskowych Sowieci uznawali za szczególnie niebezpieczną grupę, a zwłaszcza byłych żołnierzy Wojska Polskiego, którzy za bohaterstwo w wojnie polsko-bolszewickiej otrzymali na Kresach nadziały ziemi.
Po długiej, 6-tygodniowej podróży w bydlęcym wagonie, trafili do osady Kuzjol w republice Komi.
Zamieszkali w drewnianym baraku utykanym mchem, w jednym pokoju z inną rodziną z dwójką dzieci. Mężczyzn wysyłano do robót przy wyrębie lasu w odległości nawet 50 km od miejsca zamieszkania. Żona Jana Kozioła została przydzielona do pracy w piekarni.
Niestety, ich synowie: 8-letni Bolesław, 11-letni Eugeniusz i 17-letni Adolf nie wytrzymali ciężkich warunków (głód, chłód, choroby) i zmarli. Wszyscy trzej zostali pochowani w jednej mogile w Kuzjolu. Następna miejscowość, do której zostali przewiezieni, nie miała swojej nazwy, tylko numer 116. Jan Kozioł pracował tam ok. miesiąca przy spławie drewna na rzece Sysola. W czasie jednego ze spławów kłoda drzewa połamała mu kilka żeber.
Ucieczka z łagru
Ze względu na bardzo trudne warunki życia Koziołowie postanowili przenieść się do innej miejscowości. Ale za to, że zmienili miejsce zamieszkania bez pozwolenia władz, Jan trafił do łagru. 5-letnia Leokadia została z matką w miejscowości Gidajewo. Aniela Kozioł ponownie znalazła pracę w piekarni.
– Na przełomie roku 1942/1943 ojciec uciekł z łagru, dotarł do nas i ukrywał się w piekarni, w magazynie pomiędzy workami z mąką. Odważył się ujawnić dopiero w 1943 roku, gdy gen. Zygmunt Berling w maju ogłosił zaciąg do powstającego wojska, mającego walczyć z Niemcami u boku Armii Czerwonej. Zgłosił się wtedy w Kirowie do organizowanej tam dywizji kościuszkowskiej. Wraz z nią przeszedł szlak od Lenino do Berlina – opowiadała w Jarocinie jego córka Leokadia.
Aniela Kozioł za to, że ukrywała męża w piekarni, została zwolniona z pracy. Aby nie umrzeć z głodu, wraz z córką były zmuszone zbierać kłosy z pól. W przeżyciu trochę pomagali im też wtedy niektórzy mieszkańcy Gidajewa.
Spotkanie po latach rozłąki
Przebywały w ZSRR do wiosny 1946 r. A Jan Kozioł po wojnie zatrzymał się najpierw u brata Franciszka w Janowicach. k. Legnicy (brat zginął później zastrzelony w celach rabunkowych przez dwóch sowieckich żołnierzy). Potem zamieszkał w pobliskim Przybkowie, gdzie otrzymał 8-hektarowe gospodarstwo, a z tzw. UNRRY (amerykańska pomoc dla krajów Europy) – konia i krowę. Nawiązał też listowny kontakt z żoną, która w końcu wróciła do Polski z córką.
Jan Kozioł zmarł 13 marca 1957 r. i został pochowany na cmentarzu komunalnym w Legnicy. Za bohaterskie czyny podczas wojny polsko–bolszewickiej, oprócz Orderu Virtuti Militari otrzymał Krzyż Walecznych 1920, Medal Polska Swemu Obrońcy 1918–1921 oraz Medal na 10 lecie odzyskania niepodległości 1918-1928.
Bohaterowie wojny między cywilizacjami
Jeśli zdrowie pozwoli, to także w tym roku, 15 sierpnia, jego 86-letnia córka Leokadia Stempień, przybędzie do Jarocina na Biegi Zwycięstwa nad bolszewikami.
– Nadanie tym zawodom sportowym imienia kawalerów Orderu Virtuti Militari Sebastiana Małka i Jana Kozioła, jest uhonorowaniem bohaterstwa mieszkańców Jarocina, uczestników wojny polsko–bolszewickiej. Nie każda miejscowość może się poszczycić tym, że w tej wojnie pomiędzy cywilizacjami, tak wybitnie zasłużyli się jej mieszkańcy – mówi „Sztafecie” Zbigniew Walczak, wójt gminy Jarocin.