Stalowowolski PKS trzeci rok realizuje przewozy o charakterze użyteczności publicznej, ale autobusem ze Stalowej Woli nie dojedziemy już ani do Krakowa, ani do Warszawy. Czy decyzja o realizacji tylko połączeń lokalnych była dobra dla firmy?
Zgodnie z ustawą o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej (FRPA), rząd dopłaca przewoźnikom do tzw. wozokilometra na trasach, które nie są rentowne. Także PKS w Stalowej Woli korzysta z takiej formy wsparcia.
– Od końca roku 2019 na terenie dwóch powiatów: stalowowolskiego i niżańskiego, świadczymy usługi przewozowe o charakterze użyteczności publicznej. W przypadku, kiedy linia przynosi straty, ta jest ona wyrównywana do kwoty 3 złotych za kilometr. Gdyby strata była większa, to koszty te nie są zwracane przez budżet państwa – wyjaśnia Tadeusz Bąk, prezes PKS SA w Stalowej Woli.
Nie zostawiliśmy pasażerów w pandemii
Rządowe dopłaty do wozokilometra okazały się wręcz niezbędne dla firmy w sytuacji kryzysowej, kiedy trwała pandemia Covid-19. Pekaes przez cały ten czas jeździł na wszystkich trasach zgodnie z planem.
– Wraz z wybuchem pandemii większość przewoźników znacznie ograniczyła liczbę kursów. Niektóre nie było w ogóle wykonywane. Ludzie często bardzo nam dziękowali, bo my jeździliśmy bez zmian mimo że również ponosiliśmy straty, bo otrzymywana rekompensata nie zwracała całości kosztów. Autobusy nie były w pełni zapełnione, pasażerów mieliśmy zdecydowanie mniej, na poziomie około 30 procent. Ale nigdy nie było kursu zupełnie pustego, zawsze kilka osób jechało – mówi prezes Bąk. – Okazuje się, że takie przedsiębiorstwo jak nasze jest zdecydowanie potrzebne, bo zapewniamy bezpieczeństwo komunikacyjne. Takie pozytywne opinie docierają do nas z gmin. Mamy też sygnały, abyśmy zwiększyli częstotliwość kursów. Wolny rynek tego nie załatwi, bo te kursy się nie opłacają – dodaje.
Powstanie ustawy FRPA to zdaniem prezesa PKS-u był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Dzięki niej siatka połączeń autobusowych realizuje potrzeby mieszkańców gmin. Niestety, w związku z przystąpieniem do realizacji przewozów o charakterze publicznym, stalowowolska firma wycofała się z linii dalekobieżnych. – Zgodnie z obowiązującym prawem PKS Stalowa Wola to tzw. podmiot wewnętrzny dla starostwa stalowowolskiego, które jest organizatorem przewozów. Jako podmiot wewnętrzny i operator przewozów o charakterze publicznym zrezygnowaliśmy z linii dalekobieżnych, nie możemy ich już wykonywać- wyjaśnia prezes PKS-u.
Daleko już nie pojedziemy
Zapytaliśmy jednak prezesa Bąka o możliwość wznowienia kursów do Krakowa i Warszawy. Likwidacja tych tras wywołała spore poruszenie, o czym pisaliśmy wtedy na łamach „Sztafety”. Trasy te cieszyły się sporym zainteresowaniem, zakup biletów wymagał zazwyczaj wcześniejszej rezerwacji, szczególnie w okresie przedświątecznym i długich weekendów. Wiele osób wolało jechać autobusami niż busami. – Nie będzie tych kursów. Przepisy związane z dofinansowaniem wykluczają to. Kursy do Warszawy, Krakowa, Wrocławia poszerzały naszą ofertę. Wiemy, że mamy opinię wiarygodnego przewoźnika i ludzie chcieli z nami jeździć. Niestety, obecnie nie ma do tego powrotu – usłyszeliśmy w odpowiedzi od prezesa.
Czym zajmuje się więc PKS Stalowa Wola poza przewozami gminnymi? Firma świadczy różne usługi, np. wynajem autobusów. Można skorzystać też ze stacji obsługi samochodów i stacji paliw. – W każdym miesiącu musimy pilnować, aby to nie przekroczyło 20 procent całej naszej działalności – mówi Tadeusz Bąk.
Czas na remont
Stalowowolski PKS planuje całkowitą modernizację i przebudowę swojego obiektu. Zakres prac, a co się z tym wiąże, ich wysokie koszty, powodują iż będą one możliwe tylko przy uzyskaniu wsparcia z funduszy zewnętrznych, unijnych. – Wszystko chcielibyśmy zmienić, unowocześnić, cały obiekt. Rozpoczęliśmy prace projektowe, aby stwierdzić dokładnie co możemy zrobić i za ile. Kolejny etap to poszukiwanie odpowiednich programów i nasz właściciel, starostwo powiatowe, już to robi – informuje prezes. Szacuje się, że na przeprowadzenie zmian potrzeba kilkudziesięciu milionów złotych. Od momentu powstania na obiektach PKS-u były prowadzone tylko doraźne, niezbędne naprawy i modernizacje, nigdy nie doszło do gruntownego remontu.
W 2019 r. – pierwszym roku obowiązywania ustawy – dopłatą objęto 1500 linii w całym kraju, rok później było ich już 2834, w 2021 r. – 4081, a w 2022 r. – 4901 linii. PKS SA Stalowa Wola w bieżącym roku ma zakontraktowane 85 linii w ramach przewozów o charakterze publicznym, z czego 78 jest wykonywanych. Uruchomienie siedmiu linii być może nastąpi jeszcze w tym roku.
– Przewozy o charakterze publicznym oceniam bardzo pozytywnie. W naszej gminie stalowowolski PKS ma dosyć bogaty rozkład jazdy. Zdaję sobie sprawę, że dla części mieszkańców, to nadal może być za mało, ale biorąc pod uwagę inne rejony, gdzie ta komunikacja publiczna jest skąpa, u nas nie jest źle. Jedyne uwagi mam do taboru, należałoby zmienić autobusy i mam nadzieję, że wkrótce do tego dojdzie – mówi Jan Pyrkosz, wójt Radomyśla nad Sanem.
– Dzięki wsparciu finansowemu w ramach rządowego Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych mieszkańcy gminy Bojanów mogą korzystać z sześciu dodatkowych kursów autobusowych na linii Stalowa Wola – Burdze – Przyszów – Stany – Bojanów – Gwoździec – Stalowa Wola. Dodatkowe usługi komunikacyjne świadczone przez PKS Stalowa Wola wiążą się z relatywnie niskimi kosztami finansowymi dla samorządu gminy – usłyszeliśmy od włodarza Bojanowa, Sławomira Serafina. – Należy podkreślić, iż gmina udziela na ten cel powiatowi stalowowolskiemu pomocy finansowej w kwocie około 80 tys. zł rocznie. Z dodatkowych kursów autobusowych korzysta przede wszystkim młodzież uczęszczająca do szkół średnich i zawodowych w Stalowej Woli. Nasi młodzi mieszkańcy mogą swobodnie podróżować do i ze Stalowej Woli w zasadzie o dowolnej porze dnia. Ja, dla porównania obecnych możliwości z czasami z mojej młodości pamiętam codzienne dojazdy do szkoły średniej. Mieliśmy wówczas w zasadzie tylko jeden dostępny kurs i to tzw. „huciany” o 5.30 rano z opcją powrotu ze Stalowej Woli dopiero o godz. 15.40. Dziś młodzież uczęszczająca do szkół ponadpodstawowych nie musi się martwić o to czy ma czym i o której może wsiąść i dojechać do i ze Stalowej Woli – mówi wójt Serafin.
– Można powiedzieć, że odnieśliśmy sukces. Transport zbiorowy był pokrzywdzony, bardzo to wszystko kulało. Firma stanęła na nogi, i to trzeba jasno powiedzieć, dzięki rządowemu projektowi dofinansowania wozokilometra w transporcie publicznym. Nasz PKS jest na stabilnej drodze. Skoncentrowaliśmy się na transporcie publicznym obejmującym powiat stalowowolski i niżański. Rok miniony zamknęliśmy milionowym zyskiem. Dzięki temu pracownicy mogli dostać podwyżki. Teraz będziemy pracowali nad wymianą taboru, czekamy na uruchomienie środków unijnych. Zakupiliśmy już 6 autokarów lekko używanych, ale w dobrym stanie. Mamy pomysły na remont całej bazy PKS-u, widzimy takie możliwości. Wyremontujemy bazę naprawczą, stację paliw. Nie grozi nam likwidacja – mówi Janusz Zarzeczny, starosta powiatu stalowowolskiego