Po ostatnim meczu Siarki, Dariusz Dziedzic prezes tarnobrzeskiego klubu może zapełniać lodówki szampanem. Jego drużyna pokonała u siebie ŁKS Łagów i nie wypuści już awansu z rąk. Pytanie tylko, gdzie wystrzelą korki z tego szampana. Czy w Rącznej, gdzie siarkowcy zmierzą się z rezerwami Cracovii w najbliższej kolejce, czy w Tarnobrzegu, po ostatnim meczu z Orlętami Radzyń Podlaski.
Losy spotkania liderów – przed tym meczem Siarka i ŁKS miały identyczna ilośc punktów – rozstrzygnęły się w zasadzie już po pierwszej połowie.
Goście „ugotowani” w kilkadziesiąt sekund
W 19. minucie Krystian Szymocha sfaulował w narożniku pola karnego rozpędzonego Krzysztofa Zawiślaka i sędziujący ten mecz I-ligowy arbiter z Lublina, Mateusz Złotnicki ukarał 18-letniego obrońcę ŁKS-u żółtą kartką a jego drużynę rzutem karnym. Piłkę na 11 metrze ustawił Marcin Stefanik, który przed tym meczem miał na swoim koncie 7 wykorzystanych „jedenastek” w tym sezonie, ale tym razem nie poszczęściło się kapitanowi Siarki, bo jego uderzenie obronił nogami Paweł Lipiec. Odbita piłka opuściła „szesnastkę” i pierwszy doskoczył do niej Ivan Agudo. Hiszpan „zatańczył” z piłką przed polem karnym i oddał ją Bartoszowi Sulowskiemu, a ten dośrodkował z lewej strony w pole bramkowe. Z 4 metrów Piotr Kwaśniewski uderzył na bramkę. Trafił w bramkarza, który odbił instynktownie piłkę i rzucił się na nią, ale uprzedził go Adamek i czubkiem buta przedłużył jej lot w kierunku Kwaśniewskiego. Temu nie pozostawało już nic innego jak skierować piłkę z jednego metra do siatki. Uniemożliwił mu to jednak Szymocha, który powalił pomocnika Siarki na ziemię i licznie zgromadzeni kibice mieli powtórkę sprzed kilkudziesięciu sekund, z tą tylko różnicą, że tym razem pan Złotnicki pokazał piłkarzowi z Łagowa nie żółtą, lecz czerwoną kartkę i po raz drugi podyktował rzut karny. Tym razem do piłki podszedł Agudo i nie dał Lipcowi żadnych szans. Uderzył w prawy górny róg jego bramki.
Tuż przed przerwą. Z rzutu rożnego dośrodkował Sulowski, najwyżej na piątym metrze „pofrunął” Michał Bierzało i bardzo ładnym uderzeniem z głowy, strzelił dla Siarki drugiego gola.
Podwójne szczęście Sławomira Majaka
W drugiej połowie Siarka oddała inicjatywę gościom i kilka razy mogło się to dla niej źle skończyć, ale zamiast bramki zespół z Łagowa zobaczył drugą czerwoną kartkę. W 83. minucie za faul na 25 metrze na wychodzącym na czystą pozycję Kamilu Adamku, musiał przedwcześnie opuścić plac gry Serhij Mieliniszin. W tym momencie stało się jasne, że grający w „dziewięciu” ŁKS nie może już wyrządzić Siarce żadnej krzywdy.
– Gratuluję Siarce i trenerowi Majakowi awansu do 2 ligi – to były pierwsze słowa Ireneusza Pietrzykowskiego, szkoleniowca drużyny z Łagowa na konferencji pomeczowej.
– Dziękuję trenerowi za gratulacje, ale wiemy jaka jest piłka i co może się wydarzyć w dwóch ostatnich meczach. Do pełni szczęścia brakuje nam 4 punktów – mówił opiekun Sarki, Sławomir Majak. – Dzisiaj gratuluję mojej drużynie, bo wygrała spotkanie z rywalem, który nie przegrał wiosną ani jednego meczu na wyjeździe i nie stracił ani jednej bramki. Na koniec chciałbym się pochwalić. Kilka dni temu zostałem dziadkiem. Urodził się mój wnuk Marcelek. Gratuluje mojej córce Milence, kocham was i pozdrawiam!
SIARKA – ŁKS ŁAGÓW 2:0 (2:0)
1-0 Agudo (21 – rzut karny), 2-0 Bierzało (45)
SIARKA: Kowal – Bierzało, Stefanik, Józefiak – Kwaśniewski, Kaliniec (75 Mróz), Agudo, Tyl, Sulkowski (64 Janeczko) – Adamek, Zawiślak (75 Paweł Rogala).
ŁKS: Lipiec – Ruiz, Szymocha, Mieliniszin, Cichocki – Imiela, Zachara, Mianowany (79 Słabosz), Mydlarz (60 Seweryn), Chełmecki (60 Waniek), Piotr Rogala (60 Orlik).
Sędziował Mateusz Złotnicki (Lublin). Żółte kartki: Bierzało, Kaliniec, Stefanik, Janeczko – Cichocki, Szymocha, Ruiz, Orlik. Czerwone kartki: Szymoch (20. minuta, faul), Mieliniszyn (83. minuta, faul). Widzów 1600.