Ćwierć wieku temu byli piłkarzami Wisły Kraków. Przez dwa sezony reprezentowali „Białą Gwiazdę” w najwyższej klasie rozgrywkowej. W sobotę spotkali się na stadionie Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej w Stalowej Woli; 44-letni trener Stali – Łukasz Surma i o rok od niego młodszy trener KSZO – Rafał Wójcik.
Dawni koledzy z boiska krzywdy sobie nie zrobili. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem i jeżeli ten wynik nie satysfakcjonował żadnej ze stron, to z całą też pewnością, nie jest krzywdzący, ani dla „Stalówki”, ani dla „kszoków”. A oto co po meczu mieli do powiedzenia szkoleniowcy obydwu drużyn:
Rafał Wójcik (KSZO)
– Mam mieszane uczucia. Po pierwszej połowie liczyliśmy na to, że w drugiej nasza gra upłynni się jeszcze bardziej, i że uda nam się zdobyć bramkę. Odezwała się nonszalancja, na którą uczulałem zawodników w przerwie, bo była ona już widoczna w początkowej fazie meczu, kiedy Stal stwarzała sobie sytuacje nie po naszych błędach, ale bykach. Musieliśmy to skorygować i grać po przerwie z pełną pokorą. Sytuacja skomplikowała się po czerwonej kartce. Od tego momentu trzeba było zadbać o zdobycie punktu. Jednak nawet grając w osłabieniu, mogliśmy się pokusić o zdobycie bramki. Doskonałą okazję miał Zając. Do końca staraliśmy się odgryzać Stali kontrami i moim zdaniem, nieźle nam to wychodziło. Żałuję tych sytuacji strzeleckich z pierwszej połowy; Żurka i Stefanowicza. Zależało nam, żeby w hutniczych derbach – nazwanych derbami ludzi ognia – pokazać ogień w grze i myślę, że że w dużej mierze to nam się udawało. Graliśmy z polotem i animuszem. Skonstruowaliśmy kilka ciekawych akcji, szkoda że ta nonszalancja, o której już mówiłem, przeszkodziła nam, żeby w pełni rozwinąć się w drugiej połowie. Grając jednego mniej to jest dużo trudniej.
Łukasz Surma (Stal)
– Czuję po tym spotkaniu niedosyt. Myślę, że chłopcy także. Natomiast chcę ich pochwalić za organizację gry w defensywie i za to, że byli skoncentrowani przez cały mecz. To było widać i to było czuć także w szatni. I także za determinację, którą wykazywali w ciągu całego tygodnia, po porażce w Połańcu, chciałbym pochwalić drużynę. W meczu z KSZO chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony, żeby odbudować zaufanie naszych kibiców. Jest i będzie to trudne, ale zapewniam, że będziemy robić wszystko, żeby tak się stało. Zabrakło nam dzisiaj skuteczności, ostatniego podania, lepszego dośrodkowania w ostatniej fazie ataku, bo do budowy i rozwijania ataku nie mam do drużyny zastrzeżeń. Mieliśmy natomiast problemy w ostatniej strefie. Za dużo było grania na trzy, cztery – powinniśmy przyspieszać grając na raz. Wtedy można byłoby łatwiej i częściej gubić przeciwnika i tych sytuacji podbramkowych byłoby z całą pewnością dużo więcej. Na koniec chciałbym podziękować kibicom, którzy stworzyli dzisiaj fajna atmosferę i przy której drużyna funkcjonuje z jeszcze większą determinacją. I za to kibicom bardzo dziękuję.