Kompania Honorowa 32. Batalionu Lekkiej Piechoty z Niska, członkowie Światowego Związku Żołnierzy AK Koła Obwodu Nisko – Stalowa Wola, grupa rekonstrukcyjna „Wrzesień 1939” z Jastkowic, a także liczne poczty sztandarowe, mieszkańcy regionu i samorządowcy, wzięli udział w 77. rocznicy bitwy pod Kuryłówką.
Uroczystości rocznicowe odbyły się w niedzielę, 8 maja. Na zaproszenie wójt gminy Kuryłówka Agnieszki Wyszyńskiej, by wspomnieć jeden z największych zwycięskich bojów żołnierzy podziemia antykomunistycznego z Sowietami podczas II wojny światowej odpowiedzieli mieszkańcy ziemi leżajskiej, niżańskiej, stalowowolskiej, biłgorajskiej i rzeszowskiej.
W gronie biorących udział upamiętnieniu bitwy zaleźli się m.in. poseł Jerzy Paul, żołnierze 32. Batalionu Lekkiej Piechoty z Niska, Kompania Honorowa Jednostki Strzeleckiej 2035 „Strzelec”, członkowie grup rekonstrukcyjnych „Wrzesień 1939” z Jastkowic, Szwadron Kawalerii im. 3. Pułku Ułanów Śląskich z Biszczy oraz liczne delegacje z pocztami sztandarowymi gminnych jednostek OSP oraz szkół.
Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kościele parafialnym p.w. świętego Józefa w Kuryłówce. Bezpośrednio po mszy nastąpił przemarsz wszystkich uczestników pod pomnik w centrum Kuryłówki. Tu wójt gminy Agnieszka Wyszyńska przywitała zaproszonych gości.
– Zebraliśmy się tu, aby uczcić żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy w dniu 6 maja 1945 roku, tu w Kuryłówce przeciwstawili się sowieckiej dominacji. Dla nas jakże dzisiaj wymowna jest nasza historia i powtarzane słowa „nic nie jest dane na wieczność”, aby mobilizować się jeszcze bardziej do umacniania naszej postawy patriotycznej, solidarności i do współdziałania – mówiła podczas uroczystości Agnieszka Wyszyńska.
Pod pomnikiem upamiętniającym bitwę złożono wieńce i zapalono znicze. Tu także wręczono okolicznościowe medale.
Kolejnym punktem programu był przemarsz pod strażnicę Ochotniczej Straży Pożarnej im. J. Szczęsnego w Kuryłówce, gdzie na wszystkich uczestników czekała strażacka grochówka oraz przygotowane stoiska przez Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historyczne „Galicja”, Wojskowe Centrum Rekrutacji z Niska i Strzelnicę Arizona.
Przypomnijmy. 3 maja 1945 roku w lesie koło Ożanny w pobliżu Kuryłówki miała miejsce zbiórka oddziałów leśnych NZW, zasilonych dezerterami z „ludowego” WP, za którymi podążał pościg NKWD. Do pierwszej potyczki doszło już 5 maja, gdy w Kuryłówce niepodziewanie pojawiły się dwie sowieckie tankietki. Zostały one ostrzelane i zmuszone do odwrotu w stronę promu na Sanie, którym przeprawiły się na drugi brzeg rzeki.
Spodziewając się ataku sowieckiego na drugi dzień, „Ojciec Jan” na naradzie z „Tatarem” (który stanowczo opowiadał się za przyjęciem walki) oraz dowódcami oddziałów leśnych: „Wołyniakiem”, „Radwanem” „Majką” i „Lisem” określi plan działania.
Tak jak się spodziewali partyzanci, 6 maja ok. godz. 6 rano sowieci uderzyli od strony Kulna. Jako pierwszy atak NKWD przyjął oddział „Radwana”. Następnie do walki włączyły się oddziały „Majki” i „Lisa”. Wreszcie z prawej flanki, od strony Ożanny, sowietów zaatakował najliczniejszy i posiadający najwięcej broni maszynowej oddział „Wołyniaka”. Enkawudzistów wzięto w kleszcze, tak aby nie mogli wycofać się za San. Walka mająca charakter regularnej bitwy trwała ponad 8 godzin. Po stronie polskiej w bitwie brało udział w sumie ok. 170-200 żołnierzy.
Sowieci ponieśli stosunkowe duże stary. Różne polskie źródła szacują je na 57-70 poległych. Straty strony polskiej były zdecydowanie mniejsze. Zginęło 5 partyzantów NZW, a 7 lub 8 zostało rannych.
Wkrótce po bitwie na rozkaz „Ojca Jana” odziały leśne NZW wycofały się na lewy brzeg Sanu. W obawie przed sowieckimi represjami Kuryłówkę opuścili także jej mieszkańcy, chroniąc się w Starym Mieście i Leżajsku. 8 maja oddziały NKWD przeprowadziły pacyfikację Kuryłówki. Spalonych zostało ok. 200 domów i zabudowań gospodarczych. Sowieci zamordowali również 8 mężczyzn, którzy pozostali we wsi.