Już po raz czternasty w auli Politechniki Rzeszowskiej odbyło się stalowowolskie dyktando Gżegżółki, którego treść jak co roku przygotowała Anna Garbacz.
W ortograficznej zabawie wzięło udział 82 śmiałków. Tematem przewodnim tegorocznego dyktanda była natura. Gżegżółki odbyły się 3 maja.
Laureatami XIV Stalowowolskiego Dyktanda „Gżegżółki” zostali:
- I miejsce – Ewa Gierlach z Rzeszowa – kod D 2 (nagroda: 1500 zł ufundowane przez Nadsański Bank Spółdzielczy w Stalowej Woli)
- II miejsce – Barbara Skrzypek ze Stalowej Woli – kod C 5 (nagroda: 1000 zł ufundowane przez Nadsański Bank Spółdzielczy w Stalowej Woli)
- III miejsce – Jolanta Pastuch z Pysznicy – kod B 5 (nagroda: 500 zł ufundowane przez Nadsański Bank Spółdzielczy w Stalowej Woli)
Treść dyktanda:
Znaszli ten bór, czyli leśne trele-morele
Szwenda się w bajędach spod Modliborzyc niebożę. Zna tu każdą piędź ziemi i strużkę wody w tym borze. Kiedy niekiedy słyszy tętent przemieszany z lamentem. Czy to huf rycerzy bezdroża w mig przemierzy? Czy zbójcy wychyną półdzicy z doliny pełnej trzmieliny? Wyzuwać chcą Lasowiaków z ich lichej chudoby biedaków? Lud płakać by jął wniebogłosy, dopóki nie zmienią się losy.
Ceglastoczerwone słońce poprzedza noc sobótkową. Hożej dziewoi się marzy flirt z wiejskim casanovą. Nienadaremnie czar-ziela szuka wśród chrzęstu chruściny. W koło Macieju gadali o mocy owej rośliny. Czas kupalnocki krótki, we wieńcach niezabudki. Niezadługo się zaczną obrzędy, wianuszki Sanem popłyną. Czy to li tylko legendy, czy był ten czas, ale minął?
Jakżeż to będzie, powiedzcież, gdy zniknie bór lasowiacki? Gdzie znajdą swe leże klępa i locha, i jej warchlaczki? Zamiast prastarych ostępów wątłe się wzniosą treliaże. Gdzie Baba-Jaga się schroni, gdzie czmychną watahy wraże? Hen, hen odlecą strzyżyki, pustułki, kszyki, puchacze. A bajarz w squacie zamieszka i nad żubrówką zapłacze.