Po zwycięstwie nad MKS-em Kańczuga i remisie z Wisłokiem Wiśniowa, piłkarze Sokoła Kamień przegrali na wyjeździe z rezerwami Stali Mielec. W spotkaniu padło aż 8 bramek, 5 dla gospodarzy.
Już w 16. minucie Stal objęła prowadzenie, po trafieniu Jakuba Wawszczyka, a po kolejnych dwudziestu minutach gry, prowadziła różnicą czterech goli. Dwa razy ulokował piłkę w bramce Sokoła, Adrian Szczutowski (wiosną 2020 r. zawodnik Stali Stalowa Wola), a raz, z rzutu karnego, Krystian Kardyś.
W pierwszej połowie 4 babole
– W trzech meczach nie straciliśmy ani jednej bramki, a w tym, w pierwszej tylko połowie, zrobiliśmy cztery takie babole, że łapałem się za głowę. Nie mogłem uwierzyć, że można na tym poziomie rozgrywkom popełniać takie błędy. – mówi Marek Kusiak, trener Sokoła Kamień.
Utrata czwartej bramki zmobilizowała gości aktywniejszej gry i jeszcze przed przerwą kontaktowego gola strzelił Kacper Piechniak. W 77. minucie urodzony w Nowym Targu, a posiadający irakijskie korzenie bramkarz Stali, Kais Al-Ani po raz drugi wyciągał piłkę ze swojej bramki. Po samobójczym trafieniu Kacpra Łebka.
Niewykorzystany karny
Za chwilę Sokół mógł przegrywać już tylko jednym golem, ale rzutu karnego nie wykorzystał Dominik Podstawek – notabene jeden z najlepszych, a może nawet najlepszy gracz Sokoła w tym meczu. Piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. Pod koniec spotkania Piechniak doprowadził w końcu do tego, że Stal miała przewagę już tylko jednego trafienia, jednak ostatnie słowo należało nie do gości, lecz do miejscowych, którzy po raz piąty umieścili piłkę w bramce rywala.
– Po pierwszej połowie byłem zdegustowany postawą swojej drużyny, natomiast po drugiej, żałowałem, że nie udało nam się zdobyć choć jednego punktu, bo było to w naszym zasięgu. Nie potrafiliśmy wykorzystać kilku znakomitych sytuacji strzeleckich – powiedział Marek Kusiak.
STAL II MIELEC – SOKÓŁ KAMIEŃ 5:3 (4:0)
1-0 Wawszczyk (16), 2-0 Szczutowski (24), 3-0 Szczutowski (26), 4-0 Kardyś (35 – rzut karny), 4-1 Piechniak (43), 4-2 Łebek (78 – samob.), 4-3 Piechniak (89), 5-3 Poreba (90).
STAL: Al Ani – Wawszczyk, Łebek, Osuch, Czekaj, Bik, Poreba, Wyparło, Kardyś, Buczek, Szczutowski.
SOKÓŁ: Konefał (65 Reichel) – Piekut, Gnatek, Łeń (46 Dziedzic), D.Podstawek, Horajecki (72 M.Podstawek), P.Bednarz (46 Dec), Rychel (82 Smusz), Mistrzyk, Piechniak.
Sędziował Rafał Szydełko (Rzeszów). Żółte kartki: Konefał, Podstawek, Dziedzic, Dec.
W pozostałych meczach 26. kolejki: Piast – JKS 0:3 (0:1), Wisłok – Wiązownica 1:3 (1:2), Orzeł – Ekoball 1:0 (0:0), Polonia – Igloopol 3:2 (3:0), Czarni – Bieszczady 0:4 (0:3), MKS Kańczuga 0 Stal Łańcut 0:4 (0:2), Błękitni – Izolator 0:3 (0:3), Sokół – Legion 2:0 (0:0), Głogovia – Karpaty.