11 kwietnia 1932 roku, rozkazem ministra spraw wojskowych gen. dyw. Tadeusza Kasprzyckiego, została utworzona Szkoła Podoficerska Piechoty dla Małoletnich nr 3 w Nisku. Była to trzecia szkoła tego typu w Polsce. Kształcili się w niej chłopcy w wieku od 15 do 17 lat. Warto przypomnieć tę szkolę i młodziutkich chłopców, którzy zasilili potem naszą armię, walczącą z dwoma wrogami jednocześnie. Przywróćmy pamięć o tej ważnej wojskowej placówce edukacyjnej, bo dzisiaj mało kto pamięta, że taka szkoła w ogóle tu istniała.
Celem nadrzędnym utworzenia Szkoły Podoficerskiej Piechoty dla Małoletnich nr 3 w Nisku było ujednolicenie dowodzenia na średnim szczeblu armii. Po wygranej I wojnie światowej znaleźli się w niej podoficerowie z trzech armii zaborczych, różny był zatem sposób dowodzenia, różne komendy i różne też podejście do wykonywanych rozkazów i zadań.
Pierwszym komendantem szkoły był mjr Jan Szewczyk, a od stycznia 1934 roku ppłk piechoty Rudolf Matuszek, obecny patron 3. Niżańskiego Batalionu Inżynieryjnego. Ostatnim komendantem szkoły był ppłk Jan Wantuch.
1000 absolwentów
Nauka trwała 3 lata. W okresie od września 1932 r. do 31 sierpnia 1939 r. szkołę ukończyło około 1000 uczniów. Pierwszeństwo przyjęcia miały dzieci rodziców odznaczonych orderem Virtuti Militari lub Krzyżem Walecznych, inwalidów wojskowych, rodziców służących czynnie w wojsku, sieroty po zmarłych wojskowych. Zainteresowanie było bardzo duże. Na 100 miejsc chętnych było średnio 1000 młodzieńców.
Szkolenie wojskowe prowadzili oficerowie specjalnie do szkolenia „Małoletnich” przygotowani. Naukę ogólną w zakresie szkoły powszechnej i dalej średniej, do małej matury, prowadzili nauczyciele zakontraktowani. Byli to nauczyciele z niżańskiego gimnazjum. Jednym nich był por. rez. Bogusław Trondowski, który uczył młodocianych żołnierzy fizyki i chemii. „Małoletniaków” uczono również religii. W latach 1936–1939, lekcje religii prowadził proboszcz tutejszej parafii ks. Węgrzyn, a kapelanem szkoły był ks. mjr Stanisław Węgrzynowski. Uczono języka rosyjskiego i niemieckiego, uczono etykiety – savoir vivre, dbano o rozwój fizyczny, obecny był boks, szermierka gry zespołowe. Żołnierze każdego roku jeździli na obozy letnie i zimowe, zawsze w inne miejsce, by poznać dzięki temu jak najwięcej i jak najdokładniej swój kraj.
Ciekawostką jest też fakt, że mimo iż szkoła w tytule nosiła nazwę „Podoficerska”, to tylko jeden uczeń – prymus, otrzymywał pierwszy stopień podoficerski, czyli kaprala. Pozostali byli nadal szeregowymi i starszymi szeregowymi, ale z cenzusem, czyli możliwością awansu.
W szkole działał również chór „rewelersów” złożony z uczniów.
Żołnierze Berlinga i Andersa
Byli wśród „Małoletniaków” żołnierze, którzy przeszli cały szlak bojowy z armią gen. Zygmunta Berlinga czy armią gen. Władysława Andersa, niestety w odniesieniu do tego pierwszego bardzo często nie były to ich wybory. Często też ginęli jako bezimienni bohaterowie.
Przedstawiam niżej w dużym skrócie życiorys jednego z „Małoletniaków”, który mógłby posłużyć za scenariusz do dramatycznego filmu o losach polskiego żołnierza okresu II wojny światowej.
Henryk Kosior urodził się w Stalach w roku 1920, zmarł 7 marca 2020 r. Syn legionisty, kawalera Virtuti Militari. W roku 1936 ukończył w Nisku Szkołę Podoficerów Piechoty dla Małoletnich. Po wybuchu wojny walczył z Sowietami i dostał się do niewoli. Po paru miesiącach wrócił do Lwowa, gdzie mieszkał jeszcze przed wojną. Pracował i działał w podziemnej organizacji konspiracyjnej – zalążku AK.
Wiosną 1940 r. aresztowany za posiadanie broni, skazany początkowo na 5 lat łagrów. Wyrok zwiększono do 15 lat. Wywieziony do Workuty za kołem podbiegunowym, był w pierwszej generacji łagierników, którzy sami, w szczerych polach, budowali baraki i cały obóz. Spędził w łagrze dwa lata. Wyszedł po ogłoszeniu układu Sikorski – Majski. W poszukiwaniu punktu werbunkowego do polskiej armii szedł od łagru do łagru, a kiedy nadarzyła się okazja dalszej podróży pociągiem, rosyjscy oficerowie wyrzucili go z powodu smrodu i zawszawienia. Tak trafił na grupę Polaków zmierzających do ośrodka mobilizacji. Z armią gen. Andersa przeszedł trasę z Rosji na Bliski Wschód. Przez Iran, Irak, Palestynę, Egipt, Sycylię dotarli do Włoch, gdzie służąc w kompanii transportowej wziął udział w bitwie o Monte Cassino. Za udział w tej bitwie odznaczony medalem.
Do Polski wrócił drogą morską z Anglii do Gdańska. Tu Henryk ożenił się z dziewczyną z Gdańska, sierotą pochodzenia niemieckiego. Zamieszkał z rodziną na Śląsku. Jako były żołnierz gen. Andersa często był nachodzony i przesłuchiwany przez milicję. Czytano też jego korespondencję. Kiedy nadarzyła się okazja, w roku 1977 wyjechał do Niemiec.
Będąc już na emeryturze, w latach 80. zbudował z pamięci model łagru ze wszystkim szczegółami, łącznie z 162 figurkami. Wiele pamiątek pana Henryka jego syn Mirosław przekazał do Muzeum AK w Krakowie. Henryk Kosior zmarł w marcu 2020 r.
Kawalerowie Virtuti Militari
Jak wyjątkowi, dzielni, ofiarni i twardzi byli „Małoletniacy” dowiadujemy się z książki Bogusława Szwedo pt. „Kawalerowie Virtuti Militari Ziemi Niżańskiej”. Spośród odznaczonych tym najważniejszym wojennym odznaczeniem polskim autor wymienia żołnierzy związanych ze szkołą bądź jako jej kadra, bądź też jako jej absolwenci. I są to: Sylwester Drączkowski – odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za wojnę polsko-bolszewicką w roku 1920, w roku 1932 objął stanowisko dowódcy kompanii w szkole dla „Małoletniaków; Bronisław Kochan – w roku 1933 rozpoczął naukę w szkole dla „Małoletniaków, odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za obronę Westerplatte w 1939 r.; Andrzej Krzęciewski – w roku 1934 rozpoczął naukę w szkole dla „Małoletniaków”, odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za walki obronne pod Borową Górą i Modlinem; Edward Lisowski – w roku 1933 rozpoczął naukę w szkole dla „Małoletniaków, odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za walki obronne pod Borową Górą; Rudolf Matuszek – odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za wojnę polsko-ukraińską w roku 1919 oraz wojnę polsko-bolszewicką w roku 1920, w roku 1934 mianowany komendantem szkoły dla „Małoletniaków”; Jan Szewczyk – w roku 1935 rozpoczął naukę w szkole dla „Małoletniaków, odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za bohaterstwo w walkach wrześniowych roku 1939; Franciszek Szwedo – odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za wojnę polsko-bolszewicką w roku 1920, w roku 1934 objął stanowisko dowódcy plutonu w szkole dla „Małoletniaków; Jan Szewczyk – odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojskowego Virtuti Militari (26 marca 1921), od grudnia 1932 komendant Szkoły Podoficerów Piechoty dla Małoletnich nr 3 w Nisku.
Niżańskie ślady „Małoletniaków”
Niewiele jest obecnie śladów i upamiętnień po tej szkole. Wśród nielicznych są: sala tradycji 3. Niżańskiego Batalionu Inżynieryjnego, w której wykonano stałą ekspozycję poświęconą szkole dla Małoletnich, w Nisku funkcjonuje też Publiczna Szkoła Podstawowa nr 5 im. Podoficerskiej Szkoły Piechoty dla Małoletnich z izbą pamięci i zebranymi w niej cennymi pamiątkami po uczniach – żołnierzach szkoły dla podoficerów oraz bardzo dużą kolekcją fotografii poświęconych ich szkolnemu życiu. Na terenie koszar stoi granitowy obelisk z tablicą pamiątkową ku czci poległych i pomordowanych w czasie II wojny światowej, a na budynku sztabu 3. Niżańskiego Batalionu Inżynieryjnego widnieje tablica pamiątkowa z imionami i nazwiskami poległych i zamordowanych w czasie II wojny światowej.
Są też nieliczne publikacje: „Małoletniacy znad Sanu” autor Feliks Smołko (Wydawnictwo „Bellona” Warszawa, 1995 r.), „Wspomnienia absolwenta Podoficerskiej Szkoły Piechoty dla Małoletnich nr 3 w Nisku” – ppłk w st. spocz. Jan Kupiński („Burza”, Wrocław – 2002 r.), „Szkoły Podoficerskie Piechoty dla Małoletnich w Dokumencie i Fotografii” – Aleksander Mazur (Oficyna Wydawnicza Jacka Chmielewskiego, Warszawa, 2008 r.), „Garnizon Nisko” – Ryszard Zemła (Wydawnictwo Sztafeta, Stalowa Wola, 2016 r.).
Wymienione pozycje są dzisiaj właściwie nieosiągalne, choć wiem, że jest w opracowaniu kolejna publikacja poruszająca ten bardzo ważny dla regionu temat. Pamiętajmy o wielkich historiach w naszych małych Ojczyznach. Może też po przeczytaniu tego artykułu znajdzie się ktoś posiadający wiedzę, materiały, zdjęcia lub pamiątki po „Małoletniakach” i zechce podzielić się nimi lub je udostępnić.
Ryszard Zemła