Jeszcze w kwietniu br. mają się rozpocząć pierwsze wypłaty dla pracowników poszkodowanych w wyniku upadłości Międzyzakładowej Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej Huty Stalowa Wola. 170 osób otrzyma połowę z należnych im pieniędzy. Ci, którzy nie skorzystali z tej drogi, mogą jeszcze składać cywilne pozwy.
Przypomnijmy: według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli, problemy z niedoborami w MPKZP zaczęły się już w latach 2000-2004. W tym okresie, w wyniku kryzysu gospodarczego upadło wiele spółek-córek Huty Stalowa Wola. Zbankrutował wówczas m.in.: HSW Zakład Remontów Hutniczych, HSW Zakład Odlewniczy, HSW Zakład Urządzeń Technologicznych, HSW Zakład Ciągarnia, HSW Zakład Narzędziownia czy HSW Odlewnia.
– Problemy rozpoczęły się, kiedy firmy przestały płacić środki finansowe na działalność kasy, czyli potrącały je na kwitkach, a fizycznie nie przekazywały środków do działalności kasy – tak w październiku 2019 r. mówił Henryk Szostak, szef „Solidarności” w HSW. Powołano wtedy „Komitet Społeczny ds. pomocy poszkodowanym w związku z zaprzestaniem działalności przez Międzyzakładową Pracowniczą Kasę Zapomogowo-pożyczkową”.
Roszczenia 170 pracowników, którzy wystąpili o zwrot należności, oszacowano na blisko 767 tys. zł (największa była na 20 tys. zł). Komitet zwrócił się więc do kilku spółek, na czele z Hutą Stalowa Wola, o ich wypłatę. Od samego początku wiadomo było jednak, że na zwrot całości przekazanych do Kasy pieniędzy, które wpłacono tylko na papierze, nie ma szans.
– Tych pieniędzy nikt nie ukradł, nikt nie zdefraudował, jak na początku można było podejrzewać, i o czym zawiadomiliśmy prokuraturę. One nigdy nie zostały wpłacone do Kasy. Udało nam się odzyskać to, co był możliwe. Od początku mówiliśmy pracownikom, że chcemy, by było to co najmniej 50 proc. ich wkładów – tak Henryk Szostak mówił 12 kwietnia br., na konferencji prasowej podsumowującej działalność Komitetu Społecznego.
Pytany przez „Sztafetę” przyznał, że największy żal w tej sprawie ma do Huty Stali Jakościowych, dawnej Kuźni Matrycowej i spółki Enesta, z którymi bardzo trudno było się w sprawie tych roszczeń porozumieć (choć np. Enesta deklarowała wcześniej stosowne wpłaty).
Szostak dziękował też prokuraturze i policji za udostępnienie materiałów, które pozwoliły zweryfikować listę poszkodowanych.
Jednak zdaniem siedzącego obok na tej konferencji, Stanisława Grada, szefa Solidarności ‘80 w HSW, zawiniły też władze Kasy, bo nie powzięły stosownych kroków (pisma ponaglające, wprowadzenie do spółek komornika). Inaczej mogłaby się też zachować prokuratura.
– Gdyby ten Komitet nie powstał, gdyby nie wsparcie Huty Stalowa Wola, to by ci pracownicy nie dostali żadnych pieniędzy – replikował Henryk Szostak.
Osoby, które otrzymają pieniądze dzięki akcji Komitetu, podpisywały jednocześnie zobowiązanie, że nie będą dochodzić już swoich roszczeń na drodze sądowej. A ta jest wciąż otwarta dla osób, które z tej drogi nie skorzystały.
Czytaj również:
Huta Stalowa Wola coraz bliżej seryjnej produkcji bezzałogowych wież ZSSW-30 dla Rosomaka i Borskua