– Co wy robicie, naszą Stalówkę hańbicie i Stal to my, a nie wy – śpiewali po meczu Stal Stalowa Wola – Podlasie Biała Podlaska kibice „zielono-czarnych”, a w trakcie spotkania, po zdobyciu bramki przez Podlasie, zaczęli skandować… jeszcze jeden, jeszcze jeden i nigdy nie spadnie, Stalowa, nigdy nie spadnie…
O tym, że będzie gorąco na meczu Stali z Podlasiem, wiadomo było od kilku dni. Po porażce w derbach regionu z amatorami z Wisły Sandomierz, kibice Stali zapowiedzieli bojkot. I faktycznie, w sektorze, który zajmują, nie było tym razem tłumów i nie było dopingu.
Na ogrodzeniu sektora dla gości zawisły transparenty z napisami: Wszystko macie chu*a gracie, Gdzie jest ta profesjonaLNa Stal? STOP z amatorszCZyZną?
Kiedy kończyła się ostatnia minuta doliczonego czasu gry, rozległo się chóralne: wypie*****ć, a kilka minut później kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców Stali zgromadziła się w holu budynku głównego PCPN, domagając się dymisji ludzi zarządzających piłkarską spółką akcyjną Stal Stalowa Wola. W krzyżowym ogniu pytań znalazł się prezes klubu Grzegorz Czajka. Kibice domagali się również, by na ich pytania odpowiedział prokurent klubu, Andrzej Zieliński, który współodpowiada za transfery piłkarzy, ale ten nie zdecydował się na konfrontacje i chyba dobrze zrobił, bo tłum był na tyle rozjuszony, że sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli.
W tym samym czasie, obok, odbywała się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu drużyn.
Włodarze Stali PSA, a przede wszystkim największy udziałowiec spółki, a jest nim Gmina Stalowa Wola, czyli de facto prezydent miasta Lucjusz Nadbereżny, muszą się głęboko zastanowić, co dalej ze Stalą, bo jest naprawdę źle, a może być jeszcze gorzej…
Co dalej… Podpowiem: boisko zaorać, posiać buraki, miliony wywalane w błoto na kopaninę po nogach przeznaczyć na poważniejsze cele, dużo jest w mieście do zrobienia.