Od 24 lutego do Polski dotarło ponad dwa miliony uchodźców. Osoby uciekające z Ukrainy są zwolnione z odbycia kwarantanny oraz okazania negatywnego wyniku testu w kierunku Covid-19 przy przekraczaniu granicy.
Teoretycznie też do 28 lutego w zamkniętych miejscach publicznych – a takimi są punkty recepcyjne, noclegownie, miejsca wytchnienia – obowiązywały limity osób i dystans, ale ze względu na sytuację, nikt o tym nie pamiętał. Teraz limity osób zniesiono, ale wciąż obowiązują maseczki.
Uchodźcy a koronawirus. Jedna trzeci Ukraińców jest zaszczepiona
Zazwyczaj pierwszym przystankiem uchodźców są punkty recepcyjne zlokalizowane w każdym województwie. Mogą w nich odpocząć, zjeść posiłek, skorzystać z pomocy medycznej i psychologicznej, złożyć wniosek o pomoc międzynarodową, wypełnić dokumenty uprawniające do pobytu, a także uzyskać skierowanie do jednego z ośrodków dla osób uciekających z Ukrainy czy też o możliwym transporcie do innych miast w Polsce.
W takich punktach przebywają setki a nawet tysiące osób. Dlatego sytuacja jest trudna. Trzeba mieć też na uwadze, że w pełni zaszczepiona jest tylko jedna trzecia Ukraińców. To jeden z najniższych wskaźników w Europie. Bardzo mało osób przyjęło dawkę przypominającą. (Według oficjalnych danych na Ukrainie do wybuchu wojny zachorowało 4,8 mln osób, a ponad 105,5 tys. zmarło).
Bezpłatne testy i szczepienia dla uchodźców
Ministerstwo Zdrowia stale monitoruje sytuację i na bieżąco reaguje na wszelkie informacje dotyczące ewentualnych ognisk zakażeń. Co do testów i szczepień przeciwko COVID-19, to obywatele Ukrainy mogą skorzystać z bezpłatnych testów, tak jak Polscy obywatele. Ukraińcy za darmo też się zaszczepią: przy granicy lub tam, gdzie zostaną zakwaterowani, wystarczy zgłosić się do najbliższego lekarza po skierowanie.
Jednak jeśli nawet część uchodźców wykonuje testy, nadal nie rozwiązuje to problemu zapewnienia bezpieczeństwa epidemicznego, zwłaszcza w masowych obiektach noclegowych.
Uchodźców z objawami Covid-19 nie brakuje
W halach dworcowych, w punktach recepcyjnych przygotowanych dla co najmniej kilkuset osób, nie brakuje uchodźców z objawami infekcji – gorączkujących, z kaszlem i katarem. Osoby z takimi objawami mogą w punkcie samodzielnie wykonać test i tylko od ich decyzji zależy, czy sprawie zostanie nadany dalszy bieg: lekarz może skierować taką osobę do oficjalnego punktu wymazowego. Wynik dodatni to przepustka do izolatorium, jednak są przypadki, że osoby wstępnie zidentyfikowane jako zakażone, po prostu wracają do bliskich. Izolatorium oznacza rozłąkę, ale też przerwanie podróży, utratę ewentualnego mieszkania
Tymczasem brakuje rozwiązań, które minimalizowałyby ryzyko transmisji wirusa. Eksperci nie mają więc wątpliwości, że brak systemowych rozwiązań szybko przyniesie rezultaty, nie tylko w postaci większej liczby przypadków COVID-19.
Czytaj również: