W przeciągu ostatnich kilku dni dyrekcje dwóch szkół na terenie Stalowej Woli, dostały wiadomość, że w ich placówkach zostały podłożone ładunki wybuchowe. Ewakuowano uczniów, nauczycieli i pracowników administracyjnych. Na miejscu interweniowały zastępy straży pożarnej i policji. Alarmy okazały się fałszywe.
To miał być dzień jak co dzień, kartkówki, sprawdziany i lekcje. Jednak zamiast normalnych zajęć pracownicy i uczniowie Szkoły Społecznej w Stalowej Woli zostali ewakuowaniu z powodu alarmu bombowego.
- 11 marca otrzymaliśmy zgłoszenie, o tym, że do jednej ze szkół na terenie Stalowej Woli, wpłynęła wiadomość o podłożonym ładunku wybuchowym. Na miejsce skierowano funkcjonariuszy w celu weryfikacji tego zgłoszenia. Nasze działania polegały na sprawdzeniu terenu szkoły. W wyniku podjętych czynności nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości - mówi aspirant Przemysław Paleń z Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli.
Kilka dni później, 14 marca, od ewakuacji swój dzień w szkole rozpoczęli również uczniowie Zespołu Szkół nr 2 w Stalowej Woli. Tam również wpłynęła informacja o podłożonej bombie, która tak jak w przypadku Szkoły Społecznej okazała się nieśmiesznym żartem.
Przypominamy, że nadawcy takich wiadomości grozi wysoka kara. Jeśli zdarzenie potraktowane jest jako wykroczenie bez interwencji służb, to sprawca musi liczyć się z aresztem, ograniczeniem wolności albo grzywną do 1500 zł. Natomiast jeśli fałszywy alarm bombowy uznany jest za przestępstwo w przypadku nieuzasadnionej interwencji służb ratowniczych i zakłócenia pracy danej instytucji, to w takim przypadku „żartownisiowi” grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Udostępnij artykuł:
Przeczytaj też
REKLAMA