Po upadku Zakładów Mięsnych w Nisku, Ceramika Harasiuki była największym prywatnym pracodawcą w powiecie niżańskim. W latach prosperity pracowało tam 220 osób. Dziś robotę ma tam tylko stróż zza wschodniej granicy. Pilnuje ruin albo nie wiadomo czego. Przestępca, który wyprowadził ze spółki miliony złotych został skazany, ale siedzieć nie poszedł. Po 8 latach sąd prawomocnie nakazał spółce wydanie majątku lecz Skarb Państwa od roku nie może go odzyskać. Wójt Krzysztof Kiszka ma jednak nadzieję, że w końcu coś drgnie. Bo gminie Harasiuki duży zakład pracy potrzebny jest jak powietrze.
Kiedy jesienią 2020 roku sądowa batalia o zwrot majątku Ceramiki Harasiuki Skarbowi Państwa dobiegła końca, wydawało się, że w zrujnowany zakład uda się wreszcie tchnąć życie. Że nawet jeśli wcześniejsza produkcja nie zostanie wznowiona, to pojawi się inwestor, który ulokuje tam inny biznes.
Wiatr hula po halach
Wyrok, który uprawomocnił się po 8 latach sądowych przepychanek, uzyskał klauzulę wykonalności 4 stycznia 2021 r. Zakład wciąż jednak stoi zamknięty, a po halach hula wiatr.
– Majątek nie został zwrócony Skarbowi Państwa. W związku z tym toczy się obecnie postępowanie egzekucyjne, zmierzające do odzyskania przez Skarb Państwa władania tym majątkiem – wyjaśniał Michał Mielniczuk, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego, kiedy przed tygodniem pisaliśmy o sprawie Ceramiki Harasiuki w artykule „Zapadł wyrok i co z tego?”.
Postępowanie egzekucyjne prowadzi komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Nisku Jan Zybura. – Majątek nie został odzyskany z uwagi na brak zakończenia postępowania egzekucyjnego – informował zespół prasowy Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.
Piłka po stronie wojewody
Dlaczego jednak egzekucja trwa tak długo? Według naszych nieoficjalnych informacji, problemem może być brak protokołu zdawczo-odbiorczego, sporządzonego przy przekazywaniu majątku przez Skarb Państwa. – Podkarpacki Urząd Wojewódzki dysponuje kopią wspomnianego protokołu – odpowiadał zespół prasowy PUW.
Czy jednak dla wykonania wyroku i przeprowadzenia egzekucji kopia ma taką samą wartość jak oryginał? O postępowanie egzekucyjne zapytaliśmy w Izbie Komorniczej w Rzeszowie.
– Rolą komornika jest wykonywanie orzeczeń sądowych. Komornik Zybura, do którego wpłynął tytuł wykonawczy w celu wydania ruchomości i nieruchomości przedmiotowego przedsiębiorstwa, miał wątpliwości co do treści tego tytułu, ponieważ nie było w nim wyszczególnienia rzeczy, jakie komornik powinien wydać. W jego ocenie nie było jasnej informacji na co ten wyrok pozwala i do czego go zobowiązuje, więc zażądał doprecyzowania. Sprawa skończyła się skargą wojewody, ale Sąd Rejonowy w Nisku podzielił stanowisko komornika. Komornik wykona egzekucję, gdy te przeszkody zostaną usunięte. „Piłka” jest po stronie wojewody, który reprezentuje Skarb Państwa. Wojewoda musi uzyskać takie orzeczenie, które nie będzie budziło wątpliwości i pozwoli na wykonanie tej egzekucji – tłumaczy Mirosław Wolanin, rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Rzeszowie.
Zaginione dokumenty
Wójt gminy Harasiuki Krzysztof Kiszka wierzy, że sprawę uda się zamknąć w najbliższych miesiącach.
– Cały czas jesteśmy w kontakcie z Podkarpackim Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie, zwłaszcza z dyrektorem wydziału nieruchomości Markiem Bajdakiem. Widać wielkie zaangażowanie i zainteresowanie zakończeniem tej sprawy. Z ostatnich rozmów, jakie przeprowadziłem 25 stycznia wynika, że na przełomie marca i kwietnia temat powinien być zamknięty i ostatecznie zakładem będzie zarządzał starosta niżański, czyli majątek wróci do władania przez Skarb Państwa – mówi Krzysztof Kiszka, wójt gminy Harasiuki.
Dodaje, że nie powinno być problemu z nieruchomościami, natomiast bardziej kłopotliwe może być odzyskanie majątku ruchomego.
– Są problemy, ponieważ nie ma oryginalnych dokumentów, które były załącznikami do umowy. Urząd Wojewódzki poszukiwał ich w archiwach, w sądach, gdzie sprawy się toczyły. Niestety, nikt tych oryginalnych dokumentów nie ma. Jednak mimo to jest zapewnienie, że te czynności będą podejmowane, przede wszystkim w zakresie majątku trwałego, czyli gruntów i budynków. Bo problem z załącznikami dotyczy mienia ruchomego, z którego de facto wiele nie zostało – mówi wójt.
Rozmowy z Agencją
Jego zdaniem najważniejsze są jednak budynki i grunt. Po ich odzyskaniu będzie można snuć plany o jakimkolwiek zagospodarowaniu tego terenu.
– Pewne rozmowy już prowadziłem, między innymi z dyrektorem Agencji Rozwoju Przemysłu w Tarnobrzegu Tomaszem Miśko. Jest otwarty na współpracę i zainteresował się tematem. ARP jest w stanie nawet przejąć ten majątek, Agencja udziela też wsparcia inwestorom na zagospodarowanie między innymi takich terenów inwestycyjnych. To jeden z pomysłów. Rozmawiamy też o pierwotnym przeznaczeniu tego zakładu. Jednak ludzie z branży mówią, że pojedynczo może nie być konkurencyjny na rynku – mówi wójt Krzysztof Kiszka.
Bez terenów kopalnianych, powierzchnia zakładu to około 10 hektarów, z czego ponad 2 ha pod halami. – Dzisiaj gmina z tego tytułu powinna otrzymywać około 400 tysięcy złotych samego podatku od nieruchomości i od gruntów – wylicza wójt.
Zakład powstał w 1965 roku. Wójt Harasiuk opowiada, że w szczytowych momentach na trzy zmiany pracowało w nim 220 osób, a po upadku Zakładów Mięsnych w Nisku, Ceramika była największym pracodawcą w powiecie niżańskim, nie licząc szpitala.
Umowa pomiędzy Skarbem Państwa – reprezentowanym wówczas przez wojewodę tarnobrzeskiego – a Przedsiębiorstwem Ceramiki Budowlanej Harasiuki została zawarta 30 września 1998 roku. Jej wartość opiewała na sumę 4 060 000 zł. Początkowo miała obowiązywać do 1 października 2008 roku, ale późniejszym aneksem wydłużono ten okres o 5 lat. Umowa umożliwiała odpłatne korzystanie z mienia Skarbu Państwa przez spółkę Ceramika Harasiuki.
W jednym szeregu z aferzystami
Na długo przed zakończeniem okresu obowiązywania umowy, Ceramika znalazła się w kryzysowej sytuacji. Na horyzoncie pojawił się krakowski inwestor, który wedle początkowych deklaracji miał zainwestować w zakład 1,2 miliona złotych. To miało postawić Ceramikę na nogi, rozwinąć zakład i utrzymać miejsca pracy. Krakowska spółka zmieniła jednak strategię i rozpoczęła wykup udziałów od pracowników, szybko stając się większościowym udziałowcem Ceramiki.
– Ci ludzie sprzedają nam swoje udziały z dobrej woli, mają też wytłumaczoną wizję tego zakładu i my trzymamy się tych ustaleń – zapewniał w 2006 roku prezes krakowskiej spółki. – Nasza firma zajmuje się wykupem zbankrutowanych przedsiębiorstw. W roku poprzednim zakupiliśmy trzy zakłady, jeszcze wcześniej dwa. Są to zakłady o różnym profilu działalności, począwszy od wytwarzania narzędzi ręcznych, kończąc na produkcji kompresorów. To nie jest tak, że my przychodzimy do dobrej firmy i ją dołujemy, a dotarły do mnie informacje, że tak nas się przedstawia. My wykupujemy przedsiębiorstwa, które nie mają środków pieniężnych i wizji rozwoju, a potem stawiamy je na nogi. We wszystkich tych przypadkach tak było. Dla przykładu Fabryka Maszyn w Strzyżowie czy „Ceramika” w Kazimierzy, która praktycznie od zera została odbudowana. Stawianie nas w jednym szeregu ze wszystkimi aferzystami, którzy przejmowali dobre firmy, a potem je dołowali, jest delikatnie mówiąc dużym nieporozumieniem. Firmę w Harasiukach chcę unowocześnić, doprowadzić do pełnej sprawności…
Anatomia upadku
Dalsze losy zakładu to historia agonii firmy o marce rozpoznawalnej niegdyś w całym kraju. W 2011 roku część polskich pracowników straciła pracę, a ich miejsca zajęli robotnicy z Korei Północnej. W połowie 2012 r. w zakładzie przeprowadzono grupowe zwolnienia. Pracę straciły 134 osoby, z czego ponad połowę stanowili mieszkańcy gminy Harasiuki. To była prawie cała załoga, bo zakład zatrudniał wówczas 161 osób. W tym samym roku w zakładzie wygaszono piece i całkowicie zaprzestano produkcji.
9 września 2011 r. dyrektor Delegatury Ministra Skarbu Państwa w Rzeszowie złożył oświadczenie o rozwiązaniu umowy zawartej w 1998 roku. Powodem były zaległości z zapłatą czterech rat kwartalnych oraz przystąpienie do spółki innej osoby prawnej bez zgody Skarbu Państwa. Pismem z 22 listopada 2011 r. spółka została zobowiązana do natychmiastowego zwrotu mienia przedsiębiorstwa oddanego do odpłatnego korzystania, co jednak nie nastąpiło.
W pozwie z 3 kwietnia 2012 r. Skarb Państwa – Minister Skarbu Państwa i Wojewoda Podkarpacki, reprezentowani przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa, zażądali nakazania PCB „Ceramika Harasiuki” Sp. z o.o. w Krakowie wydania Skarbowi Państwa składników majątkowych opisanych w umowie. Tak rozpoczął się sądowy spór, o którym wspominamy na wstępie.
Wyroki prezesa
Ciekawie też potoczyły się losy tego, który nie chciał, by stawiano go w jednym szeregu z aferzystami. Już w 2011 roku w ogólnopolskich mediach można było przeczytać o kłopotach z prawem 34-letniego wówczas biznesmena.
„O wyprowadzenie 25 mln zł ze spółek pracowniczych w branży budowlanej oskarżyła siedem osób krakowska Prokuratura Apelacyjna – poinformował prok. Piotr Kosmaty. Oskarżeni odpowiedzą także za nieodprowadzanie składek ZUS dla kilkuset osób. Głównym oskarżonym jest 34-letni mężczyzna, który – według prokuratury – opracował cały system wyprowadzania pieniędzy. Wyszukiwał w tym celu byłe przedsiębiorstwa budowlane, przekształcone w spółki pracownicze. Skupował udziały i doprowadzał do zmian we władzach spółki, wprowadzając współpracujące z nim osoby. Wtedy przystępował do wyprowadzania majątku” – pisał w 2011 roku krakowski Onet.
12 czerwca 2017 roku w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie zapadł prawomocny wyrok. Biznesmen został skazany za przywłaszczenie powierzonego mienia, o łącznej wartości przeszło 30 milionów złotych, w tym 15 555 207,10 zł na szkodę Przedsiębiorstwa Ceramiki Budowlanej „Ceramika Harasiuki” sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie oraz 14 752 410,16 zł na szkodę Ceramiki Budowlanej sp. z o.o. w Krakowie.
Do przywłaszczenia doszło w latach 2006-2008. Kara – 3 lata pozbawienia wolności. Mimo prawomocnego wyroku nie trafił do więzienia. Powołany przez sąd biegły stwierdził, że nie może on odbywać kary pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego ze względu na chorobę oraz udział w programie lekowym w ramach badań naukowych.
Nie był to sądowy debiut niedoszłego „zbawcy” Ceramiki Harasiuki. Biznesmen miał na koncie sporo wyroków. W latach 2007-2017 był skazywany za różne przestępstwa 33 razy…