Strażacy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Nisku oszacowali straty po wichurze, która przeszła w miniony weekend przez Powiat Niżański. Skutki silnych wiatrów usuwano aż do poniedziałku. Na szczęście nie ucierpiał żaden człowiek i obyło się bez większych interwencji.
W piątek, 28 stycznia strażacy zostali wezwani do dwóch zdarzeń wywołanych przez siły natury. Powalone drzewa trzeba było usuwać w Rudniku nad Sanem oraz w Sierakowie. Jak informuje Zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Nisku mł. bryg. Ireneusz Stafiej, sobota była w miarę spokojna i tego dnia nie odnotowano żadnych zdarzeń związanych z wiatrami.
– Wszystko zaczęło się w niedzielę w godzinach nocnych. Tutaj tych zdarzeń mamy już dwanaście. Głównie były to powalone drzewa, ale też zerwany dach na pustostanie w Kopkach, a także interwencja w kościele w Jeżowem – relacjonuje.
Przy użyciu podnośnika strażacy zabezpieczyli luźne blachy na dachu świątyni. Zgłoszenie o naderwanych blachach przyszło również z Rudnika nad Sanem. Do groźnie wyglądającego zdarzenia doszło natomiast w Jarocinie, gdzie wiatr zerwał linię telekomunikacyjną. Luźno zwisające kable zerwał z kolei przejeżdżający drogą samochód ciężarowy.
Jak się jednak okazało, skutki silnego wiatru trzeba było usuwać i w poniedziałek. Gdy po weekendzie szkoły wróciły do pracy, zorientowano się, że na dachu Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku kilka arkuszy blachy zostało naderwanych i trzeba było je naprawić.
– Jeśli chodzi o straty, to trudno to oszacować. Czy to jest dach pustostanu czy innego budynku, to jest to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeśli chodzi zaś o powalone drzewa, to każdy tego typu wyjazd kosztuje. Na szczęście wiatr nie spustoszył nam poważnie Powiatu Niżańskiego i nie doszło do żadnej tragedii – dodaje Ireneusz Stafiej z KPSP w Nisku.