W opinii Marka Citko, który budował drużynę Stali Stalowa Wola pół roku temu, Krystian Żelisko miał być królem pola karnego i łowcą bramek, jednak nie został nim i na pewno nie będzie nim już w tym sezonie. Klub poinformował o wypożyczeniu 22-letniego napastnika do Lewarta Lubartów.
Żelisko wraca więc do klubu, z którego trafił do „Stalówki”. W rundzie jesiennej wystąpił w 14 meczach, ale tylko we dwóch w pełnym wymiarze czasowym. Na inauguracje w Świdniku z Avią i kilka tygodni później z Chełmianka, także na wyjeździe. W pozostałych pojawiał się zazwyczaj w drugich połowach.
Po zakończeniu rundy jesiennej został wystawiony na listę transferową. Nikt zapewne w Stali nie wierzył w transfer definitywny gracza związanego kontraktem, za którego trzeba byłoby zapłacić, więc jak tylko pojawiła się możliwość wypożyczenia go na pół roku, to postanowiono jak najszybciej skorzystać z tej opcji.
Na jakich warunkach Krystian Żelisko będzie występował w drużynie z Lubartowa? Prawdopodobnie Stal będzie „dokładać” się Lewartowi do jego pensji, bo nikt nie uwierzy, że czwartoligowy klub będzie w stanie wypełnić zobowiązania płacowe wobec zawodnika – takie jakie ma w Stali – albo że on sam zgodzi się na obniżenie swoich zarobków.
Przypomnijmy, że Krystian Żelisko ma podpisany ze Stal Stalowa Wola kontrakt do końca czerwca 2022, który zostaje automatycznie przedłużony o kolejny rok w przypadku awansu Stali do II ligi. Może więc dojść do takiej sytuacji, że piłkarz wróci latem do Stalowej Woli i będzie reprezentował zielono-czarnych w sezonie 2022/23.