– Będę najszczęśliwszym człowiekiem, jeśli uzyskamy decyzję środowiskową. Jeżeli się uda, to Stalowa Wola będzie zabezpieczona poprzez nowe składowisko na kolejne 20-25 lat. W tym roku chcemy zakończyć tę sprawę – tak o planach budowy nowego składowiska odpadów, w marcu 2021 r. mówił „Sztafecie” prezes Miejskiego Zakładu Komunalnego w Stalowej Woli Radosław Sagatowski. Koniec roku już niebawem, co więc z tymi planami?
Na pewno proces przygotowania tej inwestycji, a przede wszystkim procedura uzyskania decyzji środowiskowej, jeszcze trochę potrwa. Trzy miesiące temu MZK złożył w Urzędzie Miasta stosowny wniosek. Ten opiniowany jest teraz przez szereg instytucji, z których najważniejsze to Wody Polskie, Urząd Marszałkowski w Rzeszowie i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (składają dodatkowe zapytania w MZK, a ten odpowiada). To na podstawie tych opinii miasto wyda decyzję środowiskową – kluczowy dokument poprzedzający sam proces inwestycyjny.
Decyzja w pierwszym kwartale 2022 r.?
– Sądzę, że do końca pierwszego kwartału 2022 r. powinniśmy tę decyzję środowiskową uzyskać. Cała ta operacja powiązana jest czasowo z żywotnością ostatniej, trzeciej niecki obecnego składowiska. Powinna wystarczyć jeszcze do końca 2022 roku. I akurat, w co bardzo wierzę, jeśli nie spotkają nas jakieś przykre niespodzianki, to w przyszłym roku będzie możliwość rozpoczęcia budowy nowego składowiska. Tak, by było już gotowe na przyjęcie odpadów, gdy ostatnia niecka starego składowiska zostanie zamknięta – mówi dziś prezes Sagatowski.
Nowe składowisko powstanie za płotem obecnego, w głębi, od strony lasu, wzdłuż wewnętrznej drogi dojazdowej do zapełnianej teraz odpadami trzeciej niecki. Zajmie ok. 5 hektarów powierzchni, a jego ostateczny kształt i liczba niecek nie są jeszcze ostatecznie przesądzone. W każdym razie pojemność nowego składowiska ma wynieść w granicach 480-550 tys. metrów sześciennych, co ma wystarczyć na kolejne 20-25 lat.
Odpady na wielkim zbiorniku wody. Jak to możliwe?
Teren pod tę inwestycję miasto chce najpierw wydzierżawić, a potem uzyskać na własność od Nadleśnictwa Rozwadów w drodze zamiany gruntów (ma na to 10-hektarową działkę w Charzewicach). Po tej zamianie stałoby się też właścicielem terenu obecnego składowiska, gdyż do tej pory dzierżawi go od Nadleśnictwa Rozwadów (własnością miasta jest tylko jego najstarsza część, dawne wysypisko tuż przy drodze do Tarnobrzega).
– Szacujemy, że przygotowanie jednego hektara nowego składowiska kosztować będzie około 1,5 miliona złotych, a całość inwestycji sięgnie 10 milionów. Oczywiście składowisko będzie stosowanie zabezpieczone i odizolowane od podłoża specjalnymi membranami i warstwami. Badaliśmy tam strukturę gruntu, robiliśmy odwierty, mamy odpowiedni raport środowiskowy w tej sprawie i pozytywną opinię Wód Polskich. Pamiętajmy, że to teren, pod którym leży wielki podziemny zbiornik wody Dębica-Rzeszów. Składowisko musi więc spełniać najsurowsze rygory ochrony środowiska. Dzięki nowoczesnym technologiom ekologiczne zabezpieczenie tego obiektu będzie na najwyższym poziomie – zapewnia Radosław Sagatowski.
Co trafia na składowisko w Stalowej Woli
Na zapełnianą obecnie trzecią nieckę trafia rocznie ok. 35 tys. metrów sześc. odpadów. Ubijają je tutaj dwa kompaktory, a szczyt niecki równa spycharka. Dzięki temu zagęszczeniu, ale także za sprawą dużego odzysku surowców i przerobu śmieci zmieszanych w Zakładzie Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Stalowej Woli, otwarte w 2000 r. składowisko dalej jest użytkowane.
A pamiętajmy, że do wspomnianego zakładu trafiają odpady aż z kilkunastu gmin, ze Stalową Wolą na czele (w ubiegłym roku prawie 66 tys. ton, razem z odpadami z selektywnej zbiórki). Tu są przerabiane, a dopiero pozostałości po tej przeróbce, czyli tzw. stabilizat i balast wywozi się na składowisko. Bezpośrednio, z pominięciem zakładu, trafiają tutaj też inne odpady, np. gruz czy popiół. W sumie, w 2020 r. składowisko przyjęło 23,6 tys. ton odpadów (przetworzonych i w stanie surowym). W tym roku szacunki mówią o ok. 25 tys. ton.