Kto powiedział, że święty Mikołaj musi przyjeżdżać na saniach? Cały świat się unowocześnia, zatem ubrany na czerwono staruszek, też znalazł sobie inny środek lokomocji. Mikołaj, a właściwie Mikołaje przyjechali więc do dzieci na motocyklach.
Kilkadziesiąt MotoMikołajów wzięło udział w wielkim przejeździe ulicami Stalowej Woli, by dać dzieciom radość świątecznej atmosfery. Motocykliści imprezę rozpoczęli na Placu Piłsudskiego. Warkot silników słychać było już z daleka. Każdy uczestnik zadbał o odpowiedni strój: czerwona czapka i kubrak, a do tego biała broda to była podstawa. Większość dodatkowo nieco przemieniła na ten jeden dzień też swoje maszyny. Pojawiły się więc choinki, renifery, prezenty, a nawet świąteczne światełka. Każdy wyposażył się również w cukierki, którymi częstowano najmłodszych.
Z roku na rok pozytywne emocje związane z MotoMikołajami nie maleją. Przed Miejskim Domem Kultury stały grupy zafascynowanych stalowowolan. Najwięcej frajdy miały dzieci, które mogły usiąść choć na chwilę na tych wielkich maszynach oraz zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z Mikołajem. Dla dorosłych pasjonatów motoryzacji, to spotkanie też było atrakcyjne.
Po spotkaniu przed MDK motocykliści w korowodzie wyjechali na ulice miasta. Pozdrawiali przechodniów, a spotkanym po drodze dzieciom rzucali cukierki. Barwną paradę zakończyła wizyta w stalowowolskim Domu Dziecka.
Imprezę zorganizowała grupa Tgm Motorides.