Stal pokonała w rzutach karnych Siarkę i awansowała do półfinału Regionalnego Pucharu Polski. Trener „Stalówki”, Łukasz Bereta konkurs „jedenastek” oglądał z tunelu, bo chwilę wcześniej został ukarany czerwoną kartką.
Co po meczu powiedzieli trenerzy obydwu drużyn? Jak podsumowali kolejne w tym roku spotkanie derbowe?
Sławomir Majak (Siarka)
– Mecz był ciekawy dla kibiców, bo dużo w nim było sytuacji podbramkowych i dużo goli. Każda porażka boli, tym bardziej, że po raz drugi Stal pokonała nas w Pucharze Polski, drugi raz w karnych. Dziękuję swoim piłkarzom za walkę, za to, że odpowiednio reagowali, dwukrotnie doprowadzając do remisu. Żałuję, że w regulaminowym czasie gry nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na swoja stronę. Generalnie, bardzo fajny mecz, szybki, żywy, w którym żadna drużyna nie nastawiał się na obronę, każda chciała rozstrzygnąć go w podstawowym czasie. Nie w karnych, które, wiadomo, zawsze są loterią. Gratulacje dla gospodarzy za bardzo dobre spotkanie, Mam nadzieję, że w podobnym miejscu w tabeli spotkamy się na wiosnę. Przed nami ciężki mecz z Łagowem, w którym mamy zamiar wrócić na zwycięską ścieżkę.
Łukasz Bereta (Stal)
– Przede wszystkim wielkie podziękowania dla moich zawodników za charakter i zdrowie, jakie w tym meczu zostawili na boisku. Nie mogliśmy zagrać w optymalnym ustawieniu, co nie znaczy wcale, że graliśmy drugim składem. Celem jedenastki, która wyszła na boisko było zwycięstwo i został on osiągnięty. I bez znaczenia, że w rzutach karnych. Chciałbym, żeby moi zawodnicy w każdym meczu grali z takim zaangażowaniem i takim nastawieniem do rywala, jak dzisiaj. Chciałbym podkreślić, że siedmiu piłkarzy nie mogło zagrać w tym meczu, pięciu jest kontuzjowanych – ostatnio dołączyli do nich Hudzik i Klepacki – a od początku tygodnia chory jest Olek Drobot. Sytuacja z czerwona kartką? Tak naprawdę chodziło o akcję, która miał miejsce dużo wcześniej. Stefanik powinienem zobaczyć druga żółtą kartkę i opuścić plac gry. Siarka straciłaby pewnego egzekutora rzutów karnych. O to miałem największe pretensje.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
Trener Siarki z klasa, pogratulował rywalowi, trener stalówki szybko równa do poziomu chamstwa w Pławie, zero kultury i szacunku w stosunku do rywala, jak to zwykle zresztą w stalowej. Mimo, że stalowa była wyraźnie gorszą drużyna i szczęśliwie dowiozła remis w regulaminowym czasie, spiker podczas transmisji też tendencyjny… Cóż, ludzie ze stalowej wciąż z kompleksami do Tarnobrzega i niestety z brakiem kultury ( nie piszę w tym przypadku o kibolach) co słychać podczas transmisji. Czegoś takiego w Tarnobrzegu nigdy nie było, owszem kibole się wyzywają, ale prawdziwi kibice takich chamskich słów jak słychać w stalowej nie używają. Cóż wymagać jednak od ludzi z kilkudziesięcioletnią historią miasta, miejskość i kultura miejska rodzi się wiekami ( przypomnę Tarnobrzeg ponad 400 letnia historia), niestety w stalowej jedynie rozbuchane ambicje miejskie, wręcz wielkomiejskie w małej młodej mieścinie, taka prawda. To tak na marginesie wydarzenia sportowego rangi lokalnej, na 4 poziomie rozgrywek marnej jakości dyscypliny sportowej w Polsce. Do przemyślenia i zastanowienia się mieszkańcom Stalowej Woli, którzy myślą, że są metropolią i pępkiem Podkarpacia, Polski a może i świata :D. Zejdźcie na ziemię, PiS się niebawem skończy i skończą się miliony płynące dla waszego pisowskiego Lucjusza, wróci szara prowincjonalna rzeczywistość, jedynie pozostanie smród z wysypiska śmieci na waszym terenie i z kominów waszych fabryk. Szczęśliwie macie gdzie uciekać z tego zadymionego i cuchnącego zgniłymi śmieciami miasteczka, Jezioro Tarnobrzeskie i czyste tarnobrzeskie powietrze zaprasza :).