Sentencja orzeczenia z 7 października br. Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie jest krótka: – Wyrok Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu z 4 listopada 2019 r. został utrzymany w mocy. Oznacza to, że Wiesław Wojtas, legenda stalowowolskiej „Solidarności” i przywódca wielkiego strajku w HSW w sierpniu 1988 r., ma odbyć karę 4 lat pozbawienia wolności za oszustwa w działalności biznesowej. – Uważam ten wyrok za wielkie nieporozumienie. Nie czuję się winny w żadnym zarzucie – powiedział „Sztafecie” Wojtas (zgadza się na podawanie nazwiska).
Przysługuje mu jeszcze kasacja do Sądu Najwyższego, a o tym, czy wykonanie kary więzienia zostanie wstrzymane, np. do czasu jej rozpoznania, zdecyduje w najbliższych miesiącach Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu.
– Wiem, że moi adwokaci wystąpili już z wnioskiem do sądu apelacyjnego o pisemne uzasadnienie wyroku. Nie wzięto pod uwagę żadnych naszych argumentów. Sąd nie zgodził się też na przesunięcie rozprawy, bym mógł w niej uczestniczyć. Nie ukrywam, że byłem niemile zaskoczony takim rozstrzygnięciem – przyznaje Wiesław Wojtas.
Podstępnie wprowadzony w błąd
O jego prokuratorsko-sądowych bojach „Sztafeta” pisała już wielokrotnie. Przypomnijmy więc tylko, iż od 2014 r. toczy on prawne starania o odzyskanie bądź zrekompensowanie mu biznesowego majątku (miał dwa zakłady w branży metalowej), utraconego w wyniku – jak to prawomocnie orzekł we wrześniu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie – „podstępnego wprowadzenia w błąd”.
Generalnie chodziło o to, że nowa spółka STALWO, do której przystąpił Wojtas, miała spłacić długi jego poprzedniej firmy, ale szybko upadła, a on stracił swe zakłady. Jest przekonany, że było to ukartowane działanie nieuczciwego wspólnika. Sprawy o odszkodowanie z tego tytułu wciąż są niezakończone.
A w sprawie unieważnienia aktu notarialnego, którym Wiesław Wojtas przystąpił do nowej spółki, wypowiedział się nawet Trybunał Konstytucyjny, do którego zwrócili się dawni wspólnicy Wojtasa. Ich zdaniem, wyrok Sądu Apelacyjnego z września 2017 r. naruszał zasady własności i prawo własności. Ostatecznie, w styczniu 2020 r. Trybunał oddalił ich skargę konstytucyjną.
Wojtas z 43 zarzutami
Ale jednocześnie i sam Wojtas znalazł się na celowniku prokuratury, która postawiła mu szereg zarzutów w związku z jego biznesową działalnością (miał oszukać wielu osób i instytucji, poświadczać nieprawdę).
4 listopada 2019 r. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznał go winnym wszystkich 43 postawionych zarzutów i nieprawomocnie skazał na 4 lata bezwzględnego więzienia, 12,5 tys. zł grzywny, naprawienie szkód poszkodowanym podmiotom w kwocie prawie 27 tys. zł oraz na 8 lat zakazał prowadzenia działalności gospodarczej.
– Ten wyrok to nieporozumienie, podobnie jak stawiane mi wcześniej zarzuty. Poczekajmy do apelacji – mówił wtedy „Sztafecie” Wiesław Wojtas.
Odwołanie na raty
Rozprawa apelacyjna odbyła się 10 grudnia 2020 r., ale sąd z przyczyn formalnych nie rozpoznał merytorycznie jego odwołania. Okazało się bowiem, że obrońcy Wojtasa złożyli najpierw „niedokończoną” apelację (wniosek był niekompletny), a potem, już po terminie nadesłali nie jej uzupełnienie, ale zupełnie nowe odwołanie.
Najpierw Sąd Apelacyjny zdecydował więc, że rozpatrzy tylko pierwsze odwołanie, ale po zażaleniu obrońców uznał, iż w oparciu o orzecznictwo Sądu Najwyższego rozpoznaniu podlegać będą wszystkie apelacje oskarżonego, w pełnej ich rozciągłości, czyli tzw. stara i nowa – ta wniesiona w terminie i ta późniejsza.
Ogłoszenie wyroku nastąpiło 7 października br. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie w trzyosobowym składzie pod przewodnictwem sędziego Zygmunta Dudzińskiego w całości podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, skazujący Wiesława Wojtasa na więzienie. Od tego dnia formalnie nie jest on już oskarżonym, ale skazanym.
Najpierw uzasadnienie, potem kasacja
Jak w każdym przypadku orzeczenia kary pozbawienia wolności, przysługuje mu prawo złożenia nadzwyczajnego środka zaskarżenia, czyli kasacji do Sądu Najwyższego.
Procedura jest tu następująca: obrońcy Wojtasa mają 7 dni od daty ogłoszenia wyroku, czyli do 14 października, na wystąpienie z wnioskiem o jego pisemne uzasadnienie (tak się już stało). Na sporządzenie uzasadnienia sąd ma kolejne 14 dni, ale jeżeli sprawa jest skomplikowana, a tak było w tym przypadku, to sędzia przygotowujący uzasadnienie może w ciągu tych dwóch tygodni wystąpić do prezesa Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie o wydłużenie tego terminu. W ewentualnej decyzji o przedłużeniu określona będzie konkretna data na sporządzenie uzasadnienia (zwykle termin wydłuża się do 2-3 miesięcy).
Wojtas – „Jestem niewinny”
Gdy będzie już gotowe, przepisane i podpisane przez cały skład orzekający, to jego odpis i akta sprawy zostaną zwrócone do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu – gospodarza tej sprawy (to w jego gestii są czynności zmierzające do wykonania kary więzienia). Odpis uzasadnienia otrzyma także skazany i jego obrońcy.
I wtedy, mając pisemne uzasadnienie, w ciągu 30 dni od jego otrzymania, obrońcy mogą wystąpić z kasacją do Sądu Najwyższego i jednocześnie z wnioskiem do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu o wstrzymanie wykonania kary. Akta sprawy wraz z uzasadnieniem wyroku powędrują wtedy do Sądu Najwyższego. Ale wcześniej Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu musi rozstrzygnąć, czy wstrzymuje wykonanie kary na określony czas, np. do rozpoznania kasacji, czy też nie. W tym drugim przypadku procedura kasacyjna toczy się, a skazany przebywa w więzieniu.
Wyrok Sądu Najwyższego jest ostateczny. Może on wniosek o kasację uznać za „oczywiście bezzasadny” i utrzymać werdykt Sądu Apelacyjnego, może też uchylić ten wyrok w całości lub części i zwrócić mu sprawę do ponownego rozpatrzenia.
– Jestem niewinny i mam nadzieję, że kasacja będzie skuteczna – dodaje Wiesław Wojtas.